W czerwcu ubiegłego roku oskarżony bez powodu udusił 58-letnią mieszkankę wsi Doleszewo (pilskie). Danuta S. wybrała się do pobliskiego lasu na grzyby. Niedaleko, tylko 300 metrów od domu. Gdy Sławomir B. minął kobietę na na leśnej dróżce, zawrócił, przydusił przedramieniem i przytrzymał. Potem ukrył ciało pod gałęziami i mchem. Spokojnie wrócił do domu.
Dlaczego to zrobił? Według biegłych dlatego, że oskarżony nie nauczył się w patologicznej rodzinie współżycia z innymi, a wieloletnie picie pogłębiło jego psychodegradację. - Zauważyliśmy, że pewne uczucia są mu obce: miłość, żal, poczucie winy - mówiła dzisiaj psychiatra Małgorzata Normatowicz - Zakrzewska. - Wie, co jest złe, ale to robi. Był karany za usiłowanie gwałtu, ale nie wyciągnął z tego wniosków.
Psycholog Hanna Niemierko, zapytana przez sąd, jak ocenia prawdopodobieństwo, że oskarżony popełni podobny czyn w przyszłości, odpowiedziała: - Takie prawdopodobieństwo jest wysokie. Biegli stwierdzili również, że szanse na resocjalizację Sławomira B. są niewielkie. Także prokurator w swoim wystąpieniu przypomniał słowa oskarżonego, który żałował "tego pechowego dnia" - dla Danuty S., jej męża, dzieci i wnuków był on tragiczny. Domagał się dla Sławomira B. dożywocia i taką karę orzekł dzisiaj sąd. Wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?