Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Gminy bez ginekologów. NFZ nie podpisał umów

T. Nyczka, M. Kurzajczyk, P. Latosińska
Rozalia Urbańska z Kwielnia w gminie Chocz niedawno urodziła syna i musi być pod stałą opieką lekarza. Do ginekologa będzie dojeżdżać 20 km.
Rozalia Urbańska z Kwielnia w gminie Chocz niedawno urodziła syna i musi być pod stałą opieką lekarza. Do ginekologa będzie dojeżdżać 20 km. Paulina Latosińska
Kobiety, które w małych miejscowościach w Wielkopolsce chcą dostać się do ginekologa, mają problem. Lekarze alarmują, że to właśnie tam powinno się promować profilaktykę na przykład raka szyjki macicy. Tymczasem NFZ sprawy nie ułatwia. Właśnie nie podpisał umów z dziesiątkami poradni w gminach.

Powód? Lekarze przyjmowali... za mało pacjentek. - To bzdura, na dodatek groźna dla zdrowia pacjentów - denerwują się lekarze i przedstawiciele organizacji kobiecych.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
SLD: Odwołać dyrektora wielkopolskiego NFZ
Puszczykowo: NFZ skąpi na lądowisko dla śmigłowców
NFZ nie podpisał kontraktów, pacjenci bez lekarzy
Cztery SOR-y bez kontraktu z NFZ [ZDJĘCIA, FILM]
Szpitale w 2012 roku mogą stracić kontrakty NFZ

Od stycznia poradni ginekologicznych nie m.in. ma połowa gmin w powiecie kaliskim. Kilkanaście tysięcy kobiet pozbawiono bezpłatnej opieki lekarskiej. I cytologii, która jest jednym z podstawowych badań pozwalających wykryć raka szyjki macicy. Według lekarzy, utrudniony dostęp do specjalistów przyczyni się do wzrostu zachorowań na nowotwory układu rozrodczego.

NFZ tłumaczy jednak, że kontrakty mogły dostać jedynie te poradnie, które przyjmowały pacjentki minimum trzy razy w tygodniu, przez cztery godziny. To absurd, bo w małych miejscowościach nie ma tylu pacjentek. A te poradnie, którym udało się podpisać umowy, przyznają, że to tylko zapis na papierze. I tworzenie fikcji.

W gminach powiatu kaliskiego ginekolog przyjmował dotąd raz w tygodniu.

- Wystarczyło, by lekarze w trzech ośrodkach badali pacjentki od czterech do ośmiu godzin w tygodniu - wyjaśnia dr Marek Sobański, kierownik ZOZ-u w Szczytnikach.

I argumentuje, że ustalonego przez NFZ minimum nie jest w stanie spełnić żadna z wiejskich przychodni, bo zwyczajnie... nie mają tylu pacjentek.

- Dotychczas lekarze dyżury pełnili raz w tygodniu i to w zupełności wystarczało. W ciągu jednej wizyty lekarz przyjmował około 20 pacjentek. Nie widzieliśmy sensu, by organizować częstsze wizyty - mówi Małgorzata Wróblewska, położna z gminy Chocz.

- Ciągle słyszymy o rosnącej liczbie zachorowań na nowotwory szyjki macicy i o tym, jak ważna jest profilaktyka. Decyzja NFZ uderza w pacjentki, a nie w nas. Rzadkie i kosztowne wizyty ginekologów nie przynoszą bowiem przychodniom dochodów, bo pochłaniają cały kontrakt - dodaje dr M. Sobański.

- Dotychczasowe kontrakty były wykonywane w ponad 100 proc., a więc taka opieka jest po prostu potrzebna - wtóruje mu Ireneusz Gołdyn, kierownik Zakładu Podstawowej Opieki Zdrowotnej w Stawiszynie.

Lekarze nie rozumieją decyzji funduszu z jeszcze jednego powodu - zgodnie podkreślają, że gminne poradnie spełniają wszystkie wymogi NFZ - i te dotyczące sprzętu, i te lokalowe.

Ale problem dotyczy całego województwa. W powiecie pleszewskim zamknięto gabinety w Choczu, Czerminie, Gołuchowie i Dobrzycy. Pacjentki tych ośrodków składają podpisy pod listem protestacyjnym. Do tej pory lekarze tam dojeżdżali. Teraz, do Pleszewa, dojeżdżać będą pacjentki.

Jak Rozalia Urbańska, która dopiero co urodziła synka i musi być pod stałą opieką lekarza. Teraz wciąż musi pojawiać się co jakiś czas w lekarskim gabinecie. Do niego będzie jednak musiała dojeżdżać aż 20 km.

- Do poradni w Choczu było blisko, a komfort wizyty był taki sam jak w prywatnych gabinetach - zapewnia R. Urbańska. - Teraz najbliższy ginekolog przyjmuje w Pleszewie, oddalonym o 20 km. Będę miała problem z dotarciem na wizytę, bo nie mam samochodu, a autobusy po południu kursują rzadko. Spodziewam się też kolejek, bo pojawią się tam pacjentki z całego powiatu.

Szefowie wielkopolskich poradni chcą więc uzupełniających konkursów na usługi ginekologiczne.

- Podpisaliśmy umowy z tymi poradniami, które spełniły nasze wymagania i uzyskały największą liczbę punktów - tłumaczy Agnieszka Jankowska z wielkopolskiego NFZ. I dodaje, że np. w całym powiecie kaliskim jest jedenaście poradni, które wygrały konkursy w 2011 r. i w których mogą leczyć się kobiety. Problem w tym, że nie w tych gminach, które zostały bez ginekologa.

- Po zakończonych konkursach, w drugiej połowie lutego, podejmiemy decyzję o ewentualnym ogłoszeniu postępowań uzupełniających, również z ginekologii - mówi A. Jankowska.

- Działania NFZ będą skutkować zwiększeniem zachorowalności na raka i większą niechęcią kobiet do badań - martwi się Katarzyna Niemira- Kropidłowska z wielkopolskiego oddziału Ogólnopolskiej Organizacji na rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy "Kwiat Kobiecości". - Co piąta Polka umiera na raka szyjki macicy. Nie po to jeździmy do gmin z programami edukacyjnymi i mówimy, jak ważne są badania, by fundusz to wszystko obracał w pył - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski