Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Ile naprawdę jest niedożywionych dzieci?

Paulina Jęczmionka, I. Kuczyńska, J. Czekała, M. Korzeniewska, MWE, D. Goszcz
Posiłek w szkole przysługuje dziecku z rodziny spełniającej kryteria dochodowe.
Posiłek w szkole przysługuje dziecku z rodziny spełniającej kryteria dochodowe.
Ponad 72,5 tys. wielkopolskich dzieci rocznie potrzebuje pomocy w zapewnieniu codziennych posiłków. Tyle łącznie dzieci do lat 7 (22,5 tys.) oraz uczniów, którzy nie skończyli szkoły ponadgimnazjalnej (50 tys.) korzystało z programu dożywiania w 2012 r. (dane urzędu wojewódzkiego, bez 1 z 226 gmin). Eksperci alarmują, że niedożywionych dzieci może być więcej.

ZOBACZ KOMENTARZ BOGNY KISIEL:
NIE WYSTARCZY FUNDOWAĆ OBIADY!

Kilka dni temu ogólnopolską burzę wywołał raport Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom "Maciuś", którego autorzy stwierdzili, że 800 tys. dzieci w Polsce chodzi głodne. Minister pracy uważa, że raport jest nierzetelny. I wskazuje, że spośród ok. 7 mln dzieci, ok. miliona jest dożywianych w ramach rządowego programu.

Czytaj także:

Świąteczny Stół Pajacyka: Zjedz obiad i nakarm głodne dzieci - znajdź restaurację w Poznaniu

Zdaniem ministra, to dzieci objęte programem policzyła w swoim raporcie fundacja. Jej przedstawiciele tłumaczą, że raport przygotowano na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród nauczycieli 800 placówek. Przyznają też, że chodziło właśnie o pokazanie liczby dzieci, które wymagają dożywiania. Według badania, w Wielkopolsce chodzi o 8,7 proc. dzieci.

- Problem niedożywienia rzeczywiście w polskich rodzinach występuje. Pojawia się nawet w badaniach, które go nie dotyczą, a zajmują się szerzej - marginesem społecznym - mówi prof. Zbigniew Galor, szef grupy badawczej "Margines Społeczny Poznania". - Przyczyn niedożywienia jest wiele i większość jest ze sobą powiązana. Chodzi np. o bezrobocie, biedę, bezdomność, patologie w rodzinie.

Prof. Galor dodaje, że skrajne niedożywienie można dość łatwo zdiagnozować, np. po wyglądzie, zachowaniu. Ale mniej drastyczne przypadki zauważyć trudniej. Zwłaszcza, jak mówi Galor, że często mamy do czynienia z tzw. "biedą w białych rękawiczkach". Rodziny wstydzą się przyznać do problemu.

- Rodziny na skraju ubóstwa często boją się prosić o pomoc - uważa Urszula Sawicka, dyrektorka poznańskiego Zespołu Szkół nr 5, w którym 55 uczniów pobiera posiłki w ramach rządowego programu. - Nauczyciele, pedagog, psycholog trzymają rękę na pulsie i jeśli tylko zauważą, zgłaszają braki w opiece nad dzieckiem. Problemy konsultujemy z MOPR.

Bo to on realizuje program dożywiania. W Poznaniu w 2012 r. korzystały z niego ponad 3 tys. dzieci i młodzieży. Posiłki (ale i zasiłek na żywność lub gotowe produkty) przyznawane są osobom i rodzinom, których dochód nie przekracza 150 proc. kryterium uprawniającego do pomocy społecznej. Zatem z darmowych obiadów w szkole korzystają dzieci z rodzin, w których dochód na osobę nie przekracza 684 zł miesięcznie. Problem w tym, że niedożywienie nie dotyczy tylko takich rodzin.

- Staramy się pomóc wszystkim dzieciom, niezależnie od tego, czy ich rodziny spełniają kryteria dochodowe - mówi Anna Kolat-Joniak z MOPR. - W 2012 r. sytuacja 345 dzieci nie mieściła się we wskazaniach rządowego programu. Nie oznacza to jednak, że nie potrzebowały pomocy. Dlatego ich dożywianie sfinansowało miasto.

Potrzebę zapewnienia ciepłego posiłku dziecku mogą też zgłaszać dyrektorzy szkół. W 2012 roku poznańskie szkoły wskazały do programu łącznie 107 takich uczniów.
- Z roku na rok dzieci, którym trzeba zapewnić posiłek, przybywa - mówi Łukasz Mikołajczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 9 w Ostrowie Wlkp., w której z dożywiania korzysta 38 dzieci. - Wskazałem też troje uczniów niespełniających kryteriów dochodowych.

O wiele gorzej sytuacja wygląda w gminie Sośnie - najuboższej w powiecie ostrowskim. Aż 1060 osób (310 rodzin) żyje tam poniżej ustawowej granicy ubóstwa (456 zł na osobę). Z dożywiania w szkołach korzysta 316 dzieci. To niemal tyle, ile w o wiele większej gminie Nowy Tomyśl - 326 uczniów. Podobna liczba posiłków jest codziennie przygotowywana w SP nr 1 w Grodzisku Wlkp. Tam obiady je 160 uczniów, reszta jest rozwożona do innych szkół. Z kolei np. w mieście i gminie Pleszew liczba potrzebujących dożywienia dzieci jest znacznie większa. Program obejmuje tu 652 osoby.

Organizacje społeczne alarmują jednak, że pomoc państwa nie obejmuje wszystkich dzieci.
- Jest niewystarczająca, bo obejmuje tylko te dzieci, których rodzice spełniają kryterium dochodowe - uważa Magdalena Szymczak z Polskiej Akcji Humanitarnej, która w ramach programu Pajacyk w 2012 r. dożywiała ok. 2,2 tys. dzieci. Na podstawie danych z 2011 r. PAH twierdzi, że ok. 130 tys. dzieci z podstawówek i gimnazjów pozostaje bez pomocy w dożywianiu, choć jej potrzebuje.

Pomaga też Caritas, który w programie "Dożywianie z Carrefour" zapewnia posiłki 1,2 tys. dzieciom rocznie, a w akcji "Skrzydła" - ponad 3 tys. dzieciom. W Poznaniu z dożywiania Caritasu korzysta rocznie 300 dzieci.

Po raporcie fundacji "Maciuś" resort pracy zapowiedział, że przygotuje własne badanie nt niedożywienia dzieci. Zapyta też pracowników socjalnych, co zrobić, by jeszcze lepiej im pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski