Do pierwszej połowy tego meczu jak ulał pasowało określenie "mecz walki". W statystykach górowała liczba fauli. Pierwszą interwencję sztabu medycznego mieliśmy już po niespełna minucie, ale także potem oba zespoły nie żałowały sobie ostrych wejść i starć w parterze. "Trup ścielił się gęsto" - jak mawiał klasyk, nikt w tym elemencie nie chciał odpuścić.
Składnych akcji było natomiast jak na lekarstwo. Wisła w swoim stylu, próbowała zaatakować Zielonych wysokim pressingiem, z czym poznaniacy nie bardzo sobie radzili. Gospodarze byli jednak zbyt słabi w ofensywie, by poważniej zagrozić jej dobrze zorganizowanej defensywie.
A gdy już dochodziło do sytuacji, z których mogło się coś wydarzyć, to tak jak przy okazji Yeboaha, który znalazł się z piłką w polu karnym gości, efektownie interweniował Robert Ivanov. Fin zablokował rywala wślizgiem, za który na angielskich boiskach zebrałby owację na stojąco.
Warta przed przerwą oddała tylko jeden niecelny strzał. Po wrzutce Trałki piłka trafiła pod nogę obrońcy Zielonych Aleksa Ławniczaka, ale nie miał zbyt dobrej pozycji i w efekcie tylko postraszył gospodarzy.
Po zmianie stron byliśmy już świadkami dużo lepszego widowiska. Wymianę ciosów rozpoczął Łukasz Burliga, który w polu karnym ograł Jakuba Kuzdrę, ale strzelił tak, jakby nie zjadł obiadu i Adrian Lis sobie poradził.
W odpowiedzi groźnie po rzucie rożnym strzelał głową Ivanov. Mateusz Lis też musiał interweniować.
Gospodarze dużo zamieszania robili na skrzydłach, ale przy próbach strzałów z pola karnego byli blokowani. Warciarze z kolei szczęście szukali w kontrach. Kilka z nich zapowiadało się bardzo groźnie, ale nawet w sytuacji trzech na dwóch gościom brakowało wykończenia.
Uaktywnił się Makana Baku, zdecydowanie najlepszy zawodnik Warty na boisku Wisły, ale dwóch jego podań nie potrafili wykorzystać koledzy. Drogi do bramki nie znalazła też główka najlepszego strzelca Warty Mateusza Kuzimskiego, który tym razem rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.
Oceny piłkarzy Warty Poznań za mecz z Wisłą Kraków:
I kiedy niemal wszyscy pogodzili się już z bezbramkowym remisem, Warta w "swoim stylu" , w 89 minucie wyprowadziła decydujący cios. Akcję bramkową sfinalizowali zmiennicy. Mateusz Czyżycki zagrał świetną prostopadłą piłkę do Kuzimskiego, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły uderzył z lewej nogi nie do obrony.
Wisła Kraków - Warta Poznań 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Kuzimski 89.
Wisła: M. Lis - Burliga (89 Buksa), Radaković (31 Szot, 89 Medved), Frydrych, Sadlok - Kuveljić (65 Mawutor) - Starzyński, Żukow, Savić, Yeboah - Brown Forbes.
Warta: A. Lis - Kuzdra, Ławniczak, Ivanov, Kiełb - Trałka, Kupczak - Grzesik (74 Kuzimski), Żurawski (62 Czyżycki), Baku - Zrelak (85 Mario Rodriguez).
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?