Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojsko w Polsce bije rekordy popularności - ochotnicy chcą bronić i pomagać, najlepiej w mundurze

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
Żołnierze 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej w czasie szkolenia na poligonie Biedrusko
Żołnierze 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej w czasie szkolenia na poligonie Biedrusko Łukasz Gdak
„Witaj na Portalu Rekrutacyjnym Wojska Polskiego. Zastanawiasz się nad wyborem swojej drogi zawodowej? Myślisz poważnie o tym, aby związać się z mundurem żołnierza? Dobrze trafiłeś! Zarejestruj się i zrób swój pierwszy krok do służby w Wojsku Polskim”. Taki tekst otwiera jeden z najczęściej odwiedzanych w ostatnich dniach portali wojskowych zostanzolnierzem.pl - elektronicznej formy aplikowania do armii.

Nie bez przyczyny: po wybuchu wojny na Ukrainie bardzo mocno wzrosło zainteresowanie służbą wojskową. Przed nią na tym portalu rejestrowało się od 50 do 150 ochotników dziennie, teraz każdego dnia swoje dane wpisuje blisko pół tysiąca osób.

Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej przyznał, że w ciągu jednego tygodnia deklaracje o wstąpieniu do Sił Zbrojnych RP złożyło ponad 2200 osób, podczas gdy przed 24 lutego decyzję taką podejmowało około 400 osób tygodniowo. Wojsko zapewnia, że sytuację monitoruje, ale jest przygotowane do uruchomienia dodatkowych centrów rekrutacji.

Czytaj też:

Inwazja Rosji na Ukrainę i informacje o bohatersko broniącej się armii ukraińskiej oraz mężczyznach w wieku 18 – 60 lat objętych powołaniem, którzy sami masowo zgłaszają się do służby uświadomiły Polakom, że „Hannibal ante portas” i że widmo wojny z udziałem Polski dziś nie jest tak odległe, jak do niedawna sądzono.

Gwałtownie wzrosło zainteresowanie nie tylko zakupem kamizelek kuloodpornych i hełmów taktycznych, ale także bronią i amunicją. Trudno dziś zakupić naboje w popularnych kalibrach – pistoletowe 9x19 i pośrednie – 7,62x39. A ze sklepów od razu po 24 lutego zniknęły leżące dotąd na półkach karabiny z rodziny AK: pojawiają się jeszcze pojedyncze egzemplarze, ale ich ceny są już dwukrotnie wyższe.

Czytaj też: Rosyjscy bogacze i ich związki z Putinem. "Dostali kiedyś ostrzeżenie". Teraz tracą miliardy dolarów tygodniowo

Tak samo służba wojskowa – przeszkolenie, nabycie umiejętności walki zbrojnej i posługiwania się bronią na współczesnym polu walki – zyskały szybko duże znaczenie. Tym bardziej, że wojsko jawi się być pewnym i stabilnym pracodawcą, który w sytuacji rosnących cen prądu, gazu, benzyny i wielu podstawowych artykułów, oferuje płace (według Business Insider) od 4560 zł brutto dla szeregowych, przez 6300 zł dla porucznika, po nawet 17750 zł dla generałów.

– Na koniec lutego ogólna liczba deklaracji na uruchomionym we wrześniu 2020 roku portalu rekrutacyjnym wyniosła ponad 42 tysiące – mówi na łamach „Polski Zbrojnej” ppłk Waldemar Krzyżanowski, szef Wydziału Komunikacji Biura ds. Programu „Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej”.

W ciągu dwóch tygodni od weryfikacji złożonego wniosku ochotnik jest zapraszany do centrum rekrutacji, przechodzi przez wymagane procedury i otrzymuje kartę powołania z przydzielonym terminem szkolenia.

Czytaj też:

A że nie wszyscy korzystają z tej formy pierwszego kontaktu z wojskiem, to Wojskowe Komendy Uzupełnień witają kolejki chętnych, zainteresowanych służbą w Wojskach Obrony Terytorialnej lub 27-dniową służba przygotowawczą. Dwadzieścia siedem dni nie musi przy tym oznaczać końca przygody z wojskiem: po pozytywnym zakończeniu szkolenia podstawowego i złożeniu przysięgi wojskowej żołnierz przenoszony jest do rezerwy, ale może jednocześnie skorzystać z możliwości przeniesienia do armii zawodowej lub terytorialnej służby wojskowej.

Terytorialsi - fenomen popularności

Bardzo ciekawym zjawiskiem jest popularność WOT-u, czyli tzw. terytorialsów. Gdy pięć lat temu tworzono pierwsze brygady Wojsk Obrony Terytorialnej, to nie należały do rzadkości zamieszczane w mediach społecznościowych nieprzychylne opinie o „niedzielnym wojsku”, „harcerzach bawiących się w wojsko”. Nie brakowało też wątpliwości, czy ludzie po zaledwie dwutygodniowym przeszkoleniu mogą zostać żołnierzami.

Na terenie Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu znajduje się kilka schronów. Jak wygląda dziś w środku jeden z nich, można się przekonać, oglądając zdjęcia zrobione przez Jana Chojnackiego prowadzącego stronę "Ciemna Strona Poznania". Zobacz zdjęcia ----->

Poznań: Tak wygląda w środku jeden ze schronów na terenie ZN...

Tymczasem Obrona Terytorialna od początku szczyciła się bardzo intensywnym szkoleniem przygotowawczym, które wbrew pozorom nie wszyscy chętni dawali radę przejść, przydzielaniem jej nowoczesnej broni (karabiny Grot, drony, przeciwpancerne pociski kierowane Javelin), a przede wszystkim bardzo szerokim wyjściem do społeczeństwa.

Okazało się, że terytorialsi mogą być bardzo poważnym wsparciem na froncie walki z koronawirusem, formacją niosącą pomoc seniorom, ochroną granicy czy perspektywą bardzo poważnie rozważaną przez uczniów i studentów, którzy otwarcie zgłaszają się nie tylko na „ferie z WOT”. W efekcie ci, co pięć lat temu wieszczyli WOT-owi rychły koniec, zapadli się pod ziemię: terytorialsi notują teraz aż siedmiokrotny wzrost liczby ochotników!

Pułkownik Marek Pietrzak, rzecznik WOT przyznaje, że wojna na Ukrainie „wyzwoliła w Polakach olbrzymie zainteresowanie służbą wojskową. Spektakularne sukcesy tamtejszej obrony terytorialnej spowodowały zmianę postrzegania naszej formacji. Duża część społeczeństwa zrozumiała rolę WOT-u, siłę jej terytorialności i ducha walki. Przekonała się, że lekka piechota rzeczywiście potrafi efektywnie walczyć z czołgami.”

Dziś WOT są piątym rodzajem sił zbrojnych, podzielonym na piętnaście brygad (w tym 12. Wielkopolską Brygadę Obrony Terytorialnej), w których służą 32 tysiące żołnierzy. W tym roku dojdą do tej liczby – przynajmniej są w planach – trzy kolejne brygady: stołeczna nadbużańska i przemyska.

Zobacz też:

W Wielkopolsce terytorialsi nie są obcy: żołnierze w oliwkowych beretach służą pomocą w działaniach związanych z opanowaniem pandemii koronawirusa – m.in. budowali szpitale kontenerowe, rozwozili z tymczasowego centrum logistycznego w Muzeum Broni Pancernej – maseczki, przyłbice, środki odkażające, obsługiwali centra i punkty szczepień, zaopatrywali osoby starsze i chore, które nie mogły wychodzić z domów. Teraz żołnierze Obrony Terytorialnej z wielkopolskich batalionów są ważną siłą pomagającą uchodźcom z Ukrainy.

Co ważne – ludzie garną się do ich szeregów, właśnie szczególnie teraz, w czasie stojących przed formacją trudnych wyzwań.

- Widzimy wzrost zainteresowania służbą w WOT – mówi ppor. Anna Jasińska – Pawlikowska, oficer prasowy 12 WBOT.

- Nasi rekruterzy potwierdzają, że odbierają więcej niż dotąd telefonów od kandydatów, którzy podjęli decyzję o wstąpieniu w szeregi brygady. Ma to związek z sytuacją na Ukrainie, ale muszę podkreślić, że część z ochotników deklaruje, iż myśl o spróbowaniu swoich sił w mundurze klarowała się już wcześniej i tylko czekali na odpowiedni dla siebie moment - podkreśla i dodaje, że w tej chwili, na służbę decydują się zarówno młodzi ludzie, ale nie brakuje też osób dojrzałych.

- My co prawda jesteśmy oddaleni od ściany wschodniej, jednak w obu województwach wspieramy podmioty administracji publicznej na rzecz uchodźców z Ukrainy. Pomagamy, jak możemy. Jesteśmy obecni w punktach recepcyjnych a także działamy w hubach przeładunkowych i dostarczamy artykuły, które służą do tworzenia kolejnych punktów chwilowego odpoczynku. Nasi żołnierze chętnie biorą na siebie te zadania. Myślę, że pomaganie mamy we krwi i nowi ochotnicy między innymi z tych przyczyn chcą pełnić służbę, by pomagać, ale też w razie konieczności - bronić swoją lokalną społeczność. Właśnie dlatego szkolimy się. Realizujemy również zadania związane ze wsparciem Straży Granicznej na granicy polsko-białoruskiej - tłumaczy ppor. Anna Jasińska.

Komisariat policji przy ul. Wyspiańskiego na Łazarzu zlikwidowano 8 lat temu. Od tamtej pory budynek stoi opuszczony i niszczeje. Jak dziś wygląda w środku, możecie przekonać się, oglądając zdjęcia wykonane przez Jana Chojnackiego prowadzącego stronę "Ciemna Strona Poznania". Zobacz zdjęcia ----->

Poznań: Opuszczony komisariat policji na Wyspiańskiego - zob...

Pogodzić służbę z pracą

Kapral Kacper Augustynowicz ze 124. batalionu lekkiej piechoty w Śremie, mundur żołnierza 12 WBOT założył w 2019 roku. Pracował wówczas zawodowo, ale chciał przejść przeszkolenie wojskowe, a słyszał, że w WOT będzie mógł pogodzić pracę ze służbą.

- Faktycznie służbę i pracę „w cywilu” udaje się bez problemu połączyć – zapewnia Kacper Augustynowicz. - Zacząłem angażować się co raz bardziej w zadania na rzecz Brygady, zainteresowałem się również kursami doskonalącymi. Kiedy pojawiła się możliwość, by odbyć kurs podoficerski, zgłosiłem się na kwalifikacje, które przeszedłem pomyślnie. Zdobyłem upragniony stopień kaprala.

Kapral Augustynowicz wie, że przychodząc do wojska, zainwestował w siebie. Brygada zapewnia możliwość przejścia przez kursy ratownictwa wodnego, sternika motorowodnego, kurs przetrwania w ekstremalnych warunkach, kurs medycyny pola walki, czy szkolenia związane z obsługą poszczególnych rodzajów broni oraz kursy instruktorskie z różnych dyscyplin.

Zobacz też:

Muzyk z karabinem

Szeregowa Julia Omachel, także ze 124. batalionu lekkiej piechoty przyjechała do Poznania z Koszalina i 22 stycznia 2022 roku złożyła przysięgę wojskową. Jej pasją jest muzyka: dwanaście lat uczyła się gry na skrzypcach i altówce w szkole muzycznej, teraz studiuje w Poznaniu (jest na trzecim roku studiów dziennych, w lipcu będzie bronić pracę licencjacką). Także w Poznaniu wstąpiła do WOT i przeszła przeszkolenie podstawowe.

- Plusów służby jest mnóstwo. Przede wszystkim spełnienie, możliwość sprawdzenia się, pomocy innym, satysfakcja ze swojego rozwoju, do którego stwarzane są możliwości, a w dodatku to wszystko nie dzieje się kosztem codziennego życia – opowiada Julia Omachel.

- Doskonale udaje mi się łączyć studia, pracę, wojsko i życie osobiste. Z tego względu uważam, że ta forma służby jest idealna dla osób, którym zależy na zachowaniu swojego dotychczasowego stylu życia. Wiadomo, czasem trzeba zrezygnować z pewnych aspektów życia na rzecz służby, ale te wyrzeczenia są tego warte. Pierwszym etapem sprawdzenia samego siebie jest ,,szesnastka”, czyli szkolenie podstawowe dla terytorialsa. Coś, przed czym bardzo się stresowałam, okazało się ciekawym i pełnym wyzwań czasem. Zgromadziłam sporo nowej wiedzy i doświadczeń. Szkolenie uczy pracy w sekcji, wytrzymałości i często testuje silną wolę. Kończy się pętlą taktyczną, która weryfikuje nabyte umiejętności. Później przychodzi zwieńczenie naszego trudu – złożenie uroczystej przysięgi wojskowej. To także niesamowite i ważne przeżycie - tłumaczy.

Zobacz też:

- Każdy żołnierz naszej brygady może liczyć na atrakcyjne szkolenia i rozwój – zapewnia ppor. Anna Jasińska – Pawlikowska. - Każdy znajdzie tu jakąś dziedzinę dla siebie a dodatkowo może zawalczyć o awans i podwyższyć swoje kwalifikacje. Żołnierze chętnie przystępują do egzaminów wstępnych na kurs SONDA – kurs na pierwszy stopień podoficerski, czy AGRYKOLA, który z kolei jest skierowany dla przyszłych oficerów. Nie są to łatwe kursy. Wymagają solidnego przygotowania i determinacji, by zakwalifikować się do nich. Wojska Obrony Terytorialnej to atrakcyjna forma służby, którą można połączyć z życiem zawodowym, studiami czy życiem rodzinnym. Zdarza się też tak, że po pewnym czasie w terytorialnej służbie wojskowej, niektórych tak to pochłania, że decydują się na służbę zawodową.

Dla studentów nie tylko Legia

Zainteresowanie studentów służbą wojskową znajduje odzwierciedlenie we wprowadzanych właśnie rozwiązaniach, takich jak szkoły Legii Akademickiej. Generał brygady Artur Dębczak, dyrektor Biura ds. Programu „Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej” informuje, że podczas czterech edycji programu przeszkolenia wojskowego studentów „Legia Akademicka” zostało objętych nim ponad 16 tys. studentów z 70 uczelni w całym kraju.

- W minionym roku doskonale sprawdził się nam pilotażowy moduł oficerski, który już podczas przyszłorocznych wakacji będziemy kontynuować, a limit miejsc będzie większy - zapewnia generał. A ponieważ absolwenci programu chwalą taką właśnie formę włączenia się w szeregi sił zbrojnych, wojsko rozszerza formułę programu. Szkoły Legii Akademickiej będą więc organizowane przy uczelniach wyższych oraz w centrach i ośrodkach szkolenia. Dostaną szerszy program kształcenia niż obecny, egzamin oficerski będzie w nich kończył szkolenie. Do szkół Legii będą mogli wstępować nie tylko studenci, ale też absolwenci studiów, w tym terytorialsi i rezerwiści.

Archiwum Państwowe w Poznaniu udostępniło zdjęcia starych pocztówek ze zbioru, powiększanego sukcesywnie od 1994 roku. Zapraszamy Was więc na małą podróż w czasie. Poznajecie te miejsca?Zobaczcie jak pięknie prezentowała się stolica Wielkopolski i okoliczne miasta na starych pocztówkach --->Zobacz też: Opuszczona stacja pod Poznaniem. Tu w studni woda zmienia się w szampana

Poznań i Wielkopolska na starych pocztówkach. Tak pięknie ki...

Otwierają się też bardziej uczelnie wojskowe: Akademia Lotnicza w Dęblinie i Techniczna w Warszawie przyjmie więcej studentów (na kierunek lotnictwo i kosmonautyka, w sumie o 30 miejsc więcej), a na czterech wojskowych uczelniach - Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu, Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie oraz Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni - od nowego roku akademickiego wydanych będzie 1380 indeksów.

Wojsko będzie większe

Naprzeciw wielkiemu zainteresowaniu służba wojskową wychodzi najnowsze i zarazem najważniejsze rozwiązanie systemowe - podpisana 18 marca 2022 roku przez prezydenta Ustawa o obronie Ojczyzny.

Zakłada ona zwiększenie liczebności wojska do około 300 tysięcy (obecnie około 111,5 tys. żołnierzy zawodowych i 32 tys. żołnierzy WOT - docelowo ma być 250 tys. zawodowych i 50 tys. żołnierzy WOT). Wprowadzi ona dobrowolną zasadniczą roczną służbę wojskową, ułatwi wstąpienie do wojska ochotników, zwiększy budżet na obronność do wysokości co najmniej 3% Produktu Krajowego Brutto i stworzy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych.

Ustawa wprowadzi też uposażenia dla studentów studiów wojskowych tożsame z uposażeniami żołnierzy zawodowych, w tym samym stopniu, a Radę Ministrów zobowiązuje do ustanowienia Pakietu Wzmocnienia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej na lata 2023–2025. Pakiet nakreśli najważniejsze zadania modernizacyjne, kwestie dotyczące zwiększenia liczebności oraz składu bojowego Sił Zbrojnych.

Nie to ładne co ładne, a co się komu podoba - mówi mądrość ludowa. Może i racja. W przypadku architektury problem jest taki, że dyskusyjna uroda budowli będzie nam towarzyszyła długie dekady, jeśli nie stulecia. Czasem architekta bądź inwestora poniosła za bardzo fantazja, niekiedy obowiązujące trendy okazały się znacznie bardziej ulotne, niż zdawało się w chwili projektowania budynku. Dopiero czas pokazuje, czy niestandardowy  projekt okazał się wizjonerski czy zwyczajnie dziwny. Czy nowiutki, bo liczący niespełna dziesięć lat zamek królewski na Wzgórzu Przemysła to najdziwniejsza budowla Poznania? Można o tym dyskutować. Zadziwiających obiektów jest w Poznaniu więcej.Przejdź dalej ---->

Gargamel, chlebak, paskuda i inne. Oto najdziwniejsze budynk...

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski