Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolne Miasto Poznań: To polityka, a nie promocja

Błażej Dąbkowski
Hasło "Wolne Miasto Poznań" wielokrotnie przewijało się podczas demonstracji Komitetu Obrony Demokracji, w których brał udział prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak
Hasło "Wolne Miasto Poznań" wielokrotnie przewijało się podczas demonstracji Komitetu Obrony Demokracji, w których brał udział prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak Waldemar Wylegalski
Miasto postanowiło zorganizować konkurs na znak graficzny "Wolne Miasto Poznań". Radni i eksperci twierdzą, że to hasło polityczne i nie powinno być używane do promowania wydarzeń w stolicy Wielkopolski.

Do 3 października można wysyłać prace na konkurs na znak graficzny, który w ubiegłym tygodniu ogłosił urząd miasta. Hasło do którego ma powstać logo, czyli „Wolne Miasto Poznań” (wykorzystywane na marszach Komitetu Obrony Demokracji) budzi jednak wątpliwości radnych i ekspertów. Jedni twierdzą, że epatowanie nim niepotrzebnie miesza politykę do samorządu i promuje wyłącznie prezydenta Jacka Jaśkowiaka, inni uważają, że zamiast zajmować się długofalową promocją miasta, stawia się na „fajerwerki”.

Niepotrzebne emocje

- Uważam, że hasła polityczne, a takim stało się „Wolne Miasto Poznań” nie powinny być używane do promowania miasta. Do marketingu terytorialnego należy podchodzić z zimną krwią, bez emocji - komentuje Marek Sternalski szef klubu radnych PO.

W regulaminie konkursu można przeczytać: „Wolne Miasto Poznań” to hasło, które ma opisywać aspiracje, dążenia mieszkańców i władz miasta, to skojarzenia Miasta Poznania, jako miejsca wolnego od rasizmu, nietolerancji czy różnych form cenzury (przede wszystkim wydarzeń o charakterze kulturalnym).”.

Tomasz Lisiecki, zastępca gabinetu prezydenta odpowiedzialny za promocję miasta twierdzi, że konkurs został ogłoszony, ponieważ pomysł podsunęli urzędnikom sami poznaniacy.

- Na skrzynkę mailową otrzymałem wiele propozycji wykorzystania hasła, właśnie dlatego zdecydowaliśmy się zaprosić wszystkich mieszkańców do opracowania znaku graficznego - wyjaśnia. I dodaje: - Hasło wiąże się z wolnością, a nie polityką. Jest zresztą kierowane nie tylko do samych poznaniaków, ale także turystów i inwestorów, którzy mogą obawiać się, że ich pracownik z Azji czy Afryki zostanie pobity, bo takie zdarzenia miały już miejsce w Poznaniu.
Miasto ma zapłacić za zwycięski projekt 5 tys. zł, co jak podkreśla T. Lisiecki jest kwotą niewielką. - Gdybyśmy chcieli zlecić to agencji reklamowej, moglibyśmy zapłacić kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych - tłumaczy.

Jak i gdzie ma być wykorzystywane logotyp „Wolne Miasto Poznań”? Ma promować wybrane wydarzenia kulturalne - przedstawienia teatralne, czy koncerty, a także znaleźć się na miejskich gadżetach dostępnych w Centrum Informacji Miejskiej.

- Niestety dla wielu osób zajmujących się marketingiem terytorialnym to hasło kojarzy się nie tyle z otwartością, co z Wolnym Miastem Gdańsk, a w najlepszym wypadku z PR-em osoby prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Ono powinno też współgrać ze strategią promocyjną miasta, wynikającą ze strategii rozwoju, a tej od półtorej roku nie wypracowano - mówi Łukasz Goździor, były szef biura promocji UMP i szef wielkopolskich struktur Nowoczesnej.

Kiedy strategia?

Na strategię rozwoju trzeba będzie poczekać do końca roku, dopiero wtedy magistrat rozpocznie prace nad dokumentem dotyczącym promocji. Jak jednak twierdzi T. Lisiecki, hasło i logo „Wolne Miasto Poznań” nie będzie odpowiednikiem krytykowanego „POZnań* Miasto know-how” i nie znajdzie się w wypracowywanej strategii, stając się przewodnim motywem w promocji stolicy Wielkopolski.

- To dwie osobne kwestie - informuje. Po tym jak zapadły decyzje o tym, by za promocję turystyki odpowiadała wyłącznie Poznańska Lokalna Organizacja Turystyczna, a komunikacją zewnętrzną i wewnętrzną zajął się gabinet prezydenta, wiadomo już, że Poznań w przyszłości ominą wielkie festiwale i koncerty gwiazd współorganizowane przez miasto.
- Idziemy w kierunku wspierania mniejszych inicjatyw, jak spektakle Krystyny Jandy, czy festiwal Spring Break. Będziemy reklamować takie wydarzenia, ale przede wszystkim wśród poznaniaków - tłumaczy.

Radni mają jednak obawy, że nagła organizacja konkursu na znak graficzny może być oznaką braku koordynacji działań promocyjnych w magistracie.

- Może się to skończyć tak, że sami mieszkańcy za jakiś czas nie będą rozróżniać spontanicznego hasła „Wolne Miasto Poznań” od przewodniego wypracowanego w strategii, a o tej na razie nie wiemy nic - zwraca uwagę Łukasz Mikuła, radny PO.

- Dobrze by było, gdyby pamiętano, że miasta trwają dłużej niż partie polityczne i ich hasła - podsumowuje M. Sternalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski