Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolsztyn: W szpitalu zmarła kobieta i jej dziecko

Danuta Rzepa
Mieszkanka gminy Przemęt trafiła do szpitala z infekcją w 34. tygodniu ciąży
Mieszkanka gminy Przemęt trafiła do szpitala z infekcją w 34. tygodniu ciąży Fot. Danuta Rzepa
Wolsztyńska prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci w miejscowym szpitalu 25-letniej mieszkanki gminy Przemęt i jej nowo narodzonego dziecka. Do tragedii doszło w niedzielę.

- W sobotę córka dostała wysokiej temperatury - mówi mama 25-latki. - Zadzwoniła do lekarza prowadzącego ciążę, który pracuje w wolsztyńskim szpitalu. Chciała zapytać czy może wziąć leki przeciwgorączkowe. Miała 38,9 stopni.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Nowy Tomyśl: To nie poznańskie szpitale karygodnie zaniedbały ciężarną?
Lekarze winią siebie nawzajem o śmierć kobiety

- Ten poradził jej, by zgłosiła się na oddział ginekologiczny szpitala do lekarza dyżurnego. Na miejscu byliśmy około 19. Kiedy lekarz przyjmujący córkę dowiedział się, że ma temperaturę powiedział, że głupotą byłoby zostawiać ją na oddziale. Dotknął tylko ręką jej policzka. Nie osłuchał jej, ani nie zbadał ginekologicznie. Przepisał paracetamol, jednak nie wskazał jak go stosować i powiedział, żebyśmy pojechali do domu. Zadzwoniliśmy do lekarza prowadzącego, który nas poinstruował, jak przyjmować lek. Po podaniu paracetamolu temperatura spadła. Córka nawet coś zjadła i położyła się spać.

- O godz. 6.30 żona zaczęła wymiotować - kontynuuje mąż zmarłej. - Pojawiła się też biegunka i bóle podbrzusza. Ponownie pojechaliśmy do szpitala. Byliśmy tam około 8. Przyjęto nas na oddział, ale żona nie miała wykonanych żadnych badań, nie otrzymała też leków, choć uskarżała się na bóle.

- Pielęgniarki mówiły, że nic nie mogą zrobić bez decyzji lekarza, który w tym czasie był przy innych porodach. Gdy lekarz przyszedł do żony, zbadał ją i podał kroplówkę oraz leki przeciwbólowe. W drodze na blok operacyjny była reanimowana. Lekarz powiedział nam, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność wielonarządowa, wywołana przedostaniem się wód płodowych do naczyń krwionośnych żony, a dziecko prawdopodobnie w tym czasie już nie żyło.

Przyczyny śmierci kobiety i jej dziecka bada wolsztyńska prokuratura. - Sekcja zwłok nie dała pełnego obrazu, na podstawie którego można by ustalić przyczyny zgonu matki i jej dziecka - mówi Urszula Świąder, prokurator rejonowy w Wolsztynie. - Z tego też powodu pobraliśmy wycinki do badań histopatologicznych. Dopiero po ich otrzymaniu będziemy mogli stwierdzić jaka była rzeczywista przyczyna zgonu. Od tych ustaleń będzie zależeć dalsze postępowanie. Na razie prowadzimy je w sprawie, a nie przeciw konkretnym osobom.

Inną wersję wydarzeń niż rodzina zmarłej przedstawia szpital, który zresztą sam skierował doniesienie do prokuratury. Jego dyrektor Aleksandra Sibilska zapewnia, że dołoży wszelkich starań do wyjaśnienia przyczyn tragedii.

- Sprawę skierowaliśmy też do wojewódzkiego konsultanta - mówi A. Sibilska. - W szpitalu odbyło się także spotkanie z lekarzami, którzy przyjmowali pacjentkę. Będziemy szczegółowo wyjaśniać czy procedury zostały zachowane. Z informacji, które już uzyskałam wynika, że bieg zdarzeń, który nastąpił po przyjęciu pacjentki był bardzo dynamiczny.

Ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, iż prawdopodobnie mieliśmy do czynienia z zatorem płynem owodniowym. Jest to bardzo rzadkie, ale w skutkach przeważnie śmiertelne, powikłanie okołoporodowe. Jego wystąpienie jest jedną z szeregu sytuacji, w których pomimo prawidłowego, zgodnego z obowiązującą wiedzą medyczną, postępowania diagnostycznego i terapeutycznego, dochodzi do zaistnienia zróżnicowanego co do stopnia, ale znacznego ryzyka niepowodzenia, któremu przeważnie nie można skutecznie ani zapobiec, ani leczyć.

Takie zdarzenia z jednej strony są moralną tragedią lekarzy położników, z drugiej tragedią rodziny, z powodu utraty bliskiej osoby, co może stać się źródłem podejrzeń o nieprawidłowe leczenie.

Rodzina 25-latki jest przytłoczona tym co się stało. Najbliżsi podkreślają, że nie chcą nikogo oskarżać, ale dowiedzieć się czy nie można jej było pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski