Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wronki: Recydywista chce zarobić na siedzeniu w więzieniu. Domaga się odszkodowania za ciasnotę

Agnieszka Świderska
Z przeludnieniem więzienia borykały się jeszcze kilka lat temu. Od dwóch lat jest już lepiej
Z przeludnieniem więzienia borykały się jeszcze kilka lat temu. Od dwóch lat jest już lepiej Grzegorz Dembiński
Być recydywistą i zarabiać nie wychodząc z celi? Taki pomysł wcielił w życie 31-letni Bartosz Ł. z Poznania. W 2003 r. trafił doZakładu Karnego we Wronkach z 8-letnim wyrokiem za kolejny rozbój. Już dwa lata później do Sądu Rejonowego w Szamotułach wpłynął pozew, w którym poznaniak domagał się 30 tys. złotych odszkodowania zaumieszczenie go w zbyt ciasnej celi, gdzie nie miał przepisowych 3 metrów dla siebie, co wywołało u niego nerwicę.

Dyrektor zakładu karnego we Wronkach bronił się, że nie ma wpływu na liczbę kierowanych do niego więźniów i nie ponosi odpowiedzialności za problem nadmiernego zagęszczenia, z którym borykały się wtedy wszystkie więzienia w Polsce.

Co do pogorszenia się stanu psychicznego, to jego zdaniem, Bartoszowi Ł. bardziej zaszkodziła narkotykowa przeszłość niż zbyt ciasna cela. Powołany do sprawy biegły również nie dopatrzył się bezpośredniego związku. Według niego, już samo znalezienie się w więzieniu negatywnie wpływa na psychikę i dopiero przy 6 metrach na jednego więźnia mogliby być mniej nerwowi.

Skazaniec z Wronek złożył już dwa pozwy - chce 80 tys. zł odszkodowania za zbyt ciasną celę

Sąd w Szamotułach uznał, że Bartosz Ł. nie udowodnił, że jego stan psychiczny pogorszył się od kiedy przekroczył bramę więzienia i oddalił pozew. Bartosz Ł. złożył jednak skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i wygrał. W styczniu 2010 r. podpisał ugodę, w ramach której otrzymał prawie 12 tys. złotych odszkodowania za lata spędzone w zbyt ciasnej celi.

Tymczasem od 2009 r. w Sądzie Okręgowym w Poznaniu leżał już jego kolejny pozew. Tym razem domaga się od Skarbu Państwa 80 tys. złotych za kolejne lata, w których musiał przebywać w przeludnionych celach, z nieoddzieloną toaletą. Skarżył się również na strażników, którzy mieli go szykanować i poniżać.

To państwo miało mu sfinansować proces - wystąpił o zwolnienie od kosztów argumentując, że nie ma żadnych dochodów. Kiedy Prokuratoria Generalna, która reprezentuje w tej sprawie Skarb Państwa wytknęła mu, że przecież otrzymał wysokie odszkodowanie, z którego może opłacić adwokata zamiast występować o obrońcę z urzędu, Bartosz Ł. wyznał, że nic mu już nie zostało. Nie jest nic winny państwu, to państwo jest winne jemu.

Radca prawny Prokuratorii Tomasz Szpadzik, nie widzi w nim jednak ofiary polskiego systemu więziennictwa: "Nie powinien zapominać, że miejsce, w którym się znalazł zostało stworzone celem odbywania kary, a nie wczasów wypoczynkowych. Jeżeli to mu nie wystarcza, to powinien się wystrzegać i nie wracać. Ma zdrowe ręce i może sobie zapracować na lepszy standard życia. Być bandytą nikt nie każe".

Zdaniem radcy, nagradzanie bandyty za to, że znalazł się za kratkami, gdzie mu ciasno, kłóci się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. To, że Bartosz Ł. wielokrotnie decydował się na powrót do więzienia, przeczy jego twierdzeniom o niehumanitarnym traktowaniu i warunkach, których nie mógł znieść. Proces jest w toku. Bartosz Ł. zdążył w maju 2010 r. wyjść na wolność. I siedem miesięcy później znów trafić do aresztu za kolejny rozbój oraz narkotyki. Grozi mu kolejny wyrok.

Czy Skarbowi Państwa grozi kolejny proces, jeżeli znów trafi do Wronek i będzie mu zaciasno?
- Nie dopuszczamy już do przeludnienia w celach - mówi mjr Iwona Olejniczak- Ptak z Zakładu Karnego we Wronkach. - Zgodnie z przepisami możemy umieścić skazanego w celi o mniejszym metrażu na okres do 28 dni. Korzystamy z tego w wyjątkowych przypadkach.

Niewykluczone, że Bartosz Ł. znajdzie inny powód do pozwu. Będzie miał na to dość czasu.

Sąd Najwyższy za więźniami
W październiku 2011 r. siedmioosobowy skład Sądu Najwyższego orzekł, iż przebywanie w zbyt ciasnej celi może stanowić naruszenie dóbr osobistych skazanego.
Prokuratoria Generalna spodziewa się kolejnej fali pozwów o odszkodowanie za przeludnienie. Przedawnienie mija dopiero po 10 latach. Sądy w większości oddalają jednak pozwy skazanych. Jeżeli przyznają im odszkodowanie, to nie są to astronomiczne kwoty - najczęściej 2-3 tys. złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski