Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Września: Aborcja bez zgody ciężarnej w sądzie

Alicja Lehmann
Sąd rejonowy we Wrześni podejmie dziś decyzję, czy tamtejsza prokuratura słusznie umorzyła postępowanie w sprawie usunięcia ciąży bez zgody pacjentki.

Czytaj także:
Przez błąd lekarza nie będzie mogła mieć już dzieci?

Historię Anny (imię zmienione), mieszkanki Wrześni opisywaliśmy w październiku 2011 roku. Dziś kobieta ma 24 lata i jest mamą pięcioletniego chłopca. W 2009 roku zaszła w ciążę. Ale po zrobieniu testu pojawiło się krwawienie. Kobieta trafiła do szpitala we Wrześni, gdzie poinformowano ją o podejrzeniu ciąży pozamacicznej. Anna dostała leki, które miały wywołać poronienie. Nie wywołały...
Dodatkowo laparoskopia wykluczyła źle umiejscowioną ciążę. Mimo to kobieta została wyłyżeczkowana. Złożyła doniesienie do prokuratury. A ta najpierw postawiła zarzuty lekarce, a później umorzyła postępowanie.

- Prokurator prowadzący bazował na dwóch opiniach biegłych - tłumaczy Krzysztof Helik, prokurator rejonowy we Wrześni. - Po zapoznaniu się z opinią ze Szczecina, prokurator stwierdził, że dowody pozwalają na postawienie zarzutów lekarce. Jednak po jej wyjaśnieniach pojawiły się wątpliwości, w związku z czym prokuratura poprosiła o drugą opinię. Na podstawie wszystkich materiałów sprawa została umorzona.

Na tę decyzję Anna złożyła zażalenie do sądu. Sąd we Wrześni postanowienie w tej sprawie miał wydać już w listopadzie, a potem w grudniu 2011 r. Rozprawy się jednak nie odbyły. Artur Robaszyński, pełnomocnik pokrzywdzonej, liczy na to, że decyzja w końcu zapadnie i że sąd przekaże sprawę Anny do ponownego rozpatrzenia.- Pod koniec października okazało się, że moja klientka jest bezpłodna - podkreśla mecenas Robaszyński.- To rzuca zupełnie inne światło na całą historię i sprawa tym bardziej powinna być dogłębnie zbadana - uważa adwokat.

Prokurator Helik przyznaje, że informacja ta wyszła na jaw już po zamknięciu prokuratorskiego postępowania.

- Być może sąd uzna tą okoliczność za istotną, a wówczas będziemy zobowiązani to sprawdzić - dodaje śledczy. - Jednak będzie to już inna kwalifikacja czynu, niż ta, którą rozpatrywaliśmy w 2011 roku.

Historia pani Anny nie jest jednak jedyną dotyczącą tego problemu. Pod koniec ubiegłego roku głośna była sprawa Wioletty Szwak, której lekarka podcięła jajowody po tym, jak urodziła dziewiąte dziecko. Kobieta złożyła zawiadomienie o przestępstwie, ale sprawa, jak w przypadku Anny, została umorzona. Sąd nakazał prokuraturze ponowne zbadanie sprawy, ale ta, jak i za pierwszym razem, nie doszukała się winy lekarki. W związku z czym pełnomocnik Wioletty Szwak złożyła prywatny akt oskarżenia przeciwko lekarce. Nie przyjął go sąd w Szamotułach.

Ale w grudniu 2011 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu nakazał jednak rozpatrzenie sprawy. Wioletta Szwak i jej pełnomocnik czekają teraz na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski