W trakcie wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Chodzieży na rynku stały dwie sceny. Z jednej przemawiał szef rządu, a z drugiej - burmistrz Jacek Gursz. Ten drugi mówił między innymi o kosztach, ponoszonych przez miasto w związku z dodatkowymi zadaniami narzucanymi samorządom przez rząd. W 2019 roku z budżetu Chodzieży "ubyły" w ten sposób ponad 4 miliony złotych.
Burmistrz chciał wręczyć premierowi rachunek - czyli planszę z kwotą długu. Udało mu się nawet podejść z tą planszą do Mateusza Morawieckiego, lecz premier jej nie przyjął.
- Zabrakło mu odwagi, choć rachunek przeczytał - mówi Jacek Gursz i wyjaśnia powód, dla którego zdecydował się na tego typu manifestację.
Była to jego odpowiedź na zaproszenie do Obornik, gdzie we wtorek premier wręczał samorządowcom promesy z obietnicą dofinansowania na dowolny cel. W przypadku Chodzieży wsparcie miało wynosić 960 tysięcy złotych. Ta kwota - jak podkreślał burmistrz - nawet w połowie nie pokryłaby jednak poniesionych do tej pory strat. Na razie nie ma też jeszcze ustawy, która pozwalałaby na wypłatę jakichkolwiek środków.
Sprawdź też:
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?