Setki interwencji służb ratunkowych, kilkadziesiąt przewróconych drzew, straty liczone w setkach tysięcy złotych i krajobraz jak po bitwie. Tak było w weekend w Poznaniu. Do dziś trwa usuwanie szkód i liczenie strat. W pełnej gotowości jest wciąż wydział zarządzania kryzysowego i bezpieczeństwa urzędu miasta, który stara się informować o zagrożeniach mieszkańców miasta i udzielać im pomocy.
Zobacz też:
Każda jednostka pomaga
W czasie sytuacji kryzysowych każda z miejskich jednostek ma swoje zadanie do wykonania. Wydział zarządzania kryzysowego zbiera informacje z miasta o tym, co się dzieje. Pomoc wysyłana jest najpierw w te miejsca, gdzie działanie służb jest priorytetem, gdzie jest zagrożenie życia.
- W czasie kryzysowych zdarzeń koordynujemy wszystko, co dzieje się w mieście. Podczas ostatniej nawałnicy straż przede wszystkim musiała zabezpieczyć teren zalanych szpitali - tłumaczy Hieronim Wawrzyniak, kierownik oddziału ochrony ludności z wydziału zarządzania kryzysowego.
Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy miasta pomocy nie otrzymują.
- Udzielamy wsparcia przy pomocy wszystkich jednostek, między innymi: Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, Poznańskiego Centrum Świadczeń - wymienia Wawrzyniak. - Kiedy mamy do czynienia z takimi sytuacjami, że komuś spalił się dom, wtedy robimy wszystko, by ratować ludzi i mienie. Najpierw mieszkańcy są ewakuowani do bezpiecznego miejsca, najczęściej podstawionego autobusu MPK, gdzie dostają posiłek, pomoc psychologiczną i medyczną. Jeśli Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego stwierdzi, że budynek nie nadaje się do zamieszkania, wtedy lokatorzy mogą przez 14 dni skorzystać z hotelu przy ul. Łozowej. Miasto pokrywa te koszty - tłumaczy H. Wawrzyniak
Wciąż trwa sprzątanie
Kilkadziesiąt telefonów z prośbą o interwencje wydział zarządzania kryzysowego odebrał w poprzedni weekend. - Pomocy udzieliliśmy też mieszkańcom zalanego mieszkania przy Dolnej Wildzie. Jeden z nich skorzystał z możliwości noclegu w hotelu - mówi Wawrzyniak. Poznaniacy mogą o zagrożeniach dowiedzieć się dzięki systemowi informowania SMS. - Po burzy przybyło nam 6 tysięcy abonentów. Pracujemy nad jego polepszeniem. Chcemy otrzymywać informacje nie tylko od IMGW, ale też od łowców burz - mówi Hieronim Wawrzyniak.
Skutki nawałnicy, także tej lipcowej pracownicy Zarządu Dróg Miejskich i Zarządu Zieleni Miejskiej odczuwają po dziś dzień. - Wciąż napływają do nas informacje o leżących drzewach na drodze. Naprawiamy też uszkodzoną sygnalizację świetlną - mówi Dorota Wesołowska rzecznik ZDM.
Zobacz też: Burze w Wielkopolsce: Zniszczenia w wielu miejscowościach [ZDJĘCIA]
W wyniku sobotniej wichury najbardziej ucierpiał park Sołacki, Wodziczki, Cytadela. ZZM odpowiada nie tylko za usunięcie przewróconych drzew, ale też musi dbać, by żadne nie stanowiły zagrożenia. - Wciąż usuwamy szkody po lipcowej wichurze. Tym razem nawałnica przeszła przez Nowe Miasto i centrum. Czekamy też na decyzję wydziału ochrony środowiska ma wycięcie tych drzew, które mogą nie wytrzymać następnej nawałnicy - mówi Małgorzata Sobieszczyk, kierownik ZZM.
ZZM szacuje, że koszt likwidacji skutków wakacyjnych nawałnic znacznie przekroczy 200 tys. zł.
Numery telefonów alarmowych:
Każdy mieszkaniec może być na bieżąco informowany o zagrożeniach. Wystarczy wysłać SMS aktywacyjnego na numer 4007.
Telefony alarmowe:
Straż pożarna - 998. Pogotowie energetyczne - 991, 618 520 252. Straż miejska - 986, 618 785 218. Pogotowie gazowe - 992, 8 545 610. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie - 618 609 900. Centrum Zarządzania Kryzysowego - 9287.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?