Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Pile: Odurzeni narkotykami zakatowali 55-latka

Ewa Auer
Starszy z podejrzanych - Łukasz K. trafił do aresztu
Starszy z podejrzanych - Łukasz K. trafił do aresztu KPP w Pile
Do zbrodni doszło nad ranem w minioną sobotę na ul. Walki Młodych w Pile. To biedna dzielnica, mieszka tu wiele osób utrzymujących się z opieki społecznej. 55-letni mężczyzna mieszkał sam w jednej ze starych kamienic. Żył w ubóstwie. Zbierał złom.

W nocy z piątku na sobotę nie zamknął drzwi wejściowych do mieszkania. Nad ranem zapukali do niego dwaj młodzi chłopcy. Kiedy mężczyzna otworzył drzwi, od razu dostał kopniaka w twarz. Potem został dotkliwie pobity. Napastnicy bili i kopali go po całym ciele, krzesłem uderzali po głowie. Kiedy leżał już nieprzytomny, uciekli. O godzinie 8 rano otwarte drzwi do jego mieszkania zauważyła pani Grażyna, sąsiadka.

- Weszłam do środka i zobaczyłam Wieśka w kałuży krwi. Był cały poraniony. Byłam już pewna, że nie żyje. Pobiegłam do sąsiadki, bo nie mam telefonu. Ta zadzwoniła na policję- opowiada.

Kiedy przyjechały służby ratownicze, mężczyzna nie żył. Kilka godzin później zatrzymano podejrzanych. Okazali się nimi mieszkańcy tej samej ulicy: 16-letni Kamil G. i 17-letni Łukasz K. starszy trafił do aresztu, młodszy do schroniska młodzieżowego w Poznaniu.

O jego losie zdecyduje sąd rodziny. Prokuratura w Pile wystąpiła jednak z wnioskiem, by ze względu na brutalny charakter czynu, który popełnił i znaczne zdemoralizowanie, bo wcześniej był karany za kradzieże z włamaniem, odpowiadał za zabójstwo jak dorosły.

- Obydwaj przyznali się do tego, że pobili mężczyznę i to bez powodu. Chcieli wyładować agresję, znali go tylko z widzenia. Byli pod wpływem narkotyków, przy starszym znaleziono jeszcze woreczek z marihuaną, ale pobraliśmy od nich krew, by ustalić, co zażyli - mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile.

55-letni mężczyzna miał liczne obrażenia: nóg, rąk, a przede wszystkim głowy. Sprawcy złamali mu nos, szczękę, kości czaszki. Zmarł, zachłystując się własną krwią. Zatrzymani zaprzeczają, że chcieli zabić.

- Miejsce zbrodni wyglądało strasznie. Krew była na ścianach, meblach, na podłodze. Uważamy, że przygotowali zabójstwo z premedytacją. Świadczą o tym ich ubrania, mieli na sobie dwie pary spodni, dwie kurtki, a było ciepło. Potem wierzchnie odzienie spalili - dodaje prokurator.

Sąsiadka pana Wiesława przyznaje, że sprawcy od dawna zastraszali ulicę.
- Sąsiad miał przyjaciółkę, mieszkała niedaleko. Miesiąc temu przyszli do niej do mieszkania i ich pobili - twierdzi kobieta. - Ale żeby tak zmasakrować człowieka? Szkoda go. Chuchro takie, nikomu nie wadził.

Z mieszkania 55-latka spraw-cy ukradli metalowy kran.


TO WARTO PRZECZYTAĆ:


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski