Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanim skorzystasz z pomocy lekarza, skonsultuj się z... księdzem?

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Przyszedł człowiek do lekarza. Kaszle, gorączkuje, pot się z niego leje. Słowem: jak siedem nieszczęść wygląda. Lekarz diagnozuje: Rak.

Pacjent w szloch: Ratuj panie doktorze kochany, ratuj. Przecież jest jakaś kuracja!
Doktor: Jest. Możemy się pomodlić... Normalnie moglibyśmy jeszcze okadzić, ale limit okadzeń refundowanych przez NFZ się już na ten rok wyczerpał...
Pacjent: Co robić, co robić?
Doktor: Przyjdzie pan prywatnie, rzuci coś na tacę...

Poszedł pacjent do innego lekarza, ale ten już na wstępie pyta: A na mszy w niedzielę pacjent był? A kartkę o spowiedzi i przyjęciu komunii ma? A żyje w związku sakramentalnym? A zabezpieczał się nieładnie przed dzieci poczęciem? Tak?! To niech się nie dziwi, że pan Bóg go chorobą pokarał!

Poszedł pacjent do lekarza trzeciego... Pechowo, bo w sobotę. Lekarz, Gold-blum bodaj, rzecze: W szabas nie leczę...

Poszedł więc pacjent do lekarza czwartego. Ten o zawód spytał. Pacjent wydukał: Po... po... polityk. Lekarz tylko drzwi pokazał, przez zęby ciskając: Świń nie leczę. Religia zakazuje.

W długim korytarzu byli jeszcze: hinduista, buddysta, sikh, a nawet bahawita. Głupi pacjent, religioznawstwa nie studiował, więc jak w dym wali do pary drzwi ostatnich, bez oznaczeń. Już od progu pyta: A doktor co wyznaje? Oburzony medyk: Jak pan śmie? To moja prywatna sprawa!

Zza drugich drzwi głos jakiś woła: Pan przyjdzie do mnie, ja ateista. Pacjent wchodzi, doktor bada, za leczenie się bierze, nic nie mówi. A co miał mówić? Że katolik religię wyznaje, ale zawsze tylko częściowo? No, bo gdzie napisali, że Samarytanin brał pieniądze za leczenie? Lekarz pewnie się jeszcze zdziwił, że pacjent ma problem z wyznaniem lekarza...

Religijnych proszę o wybaczenie, wszystko przez jedną deklarację wiary, jaką kilka dni temu poczynili lekarze. Teraz cała Polska drapie się w czoło, czy kamienowania za cudzołóstwo też należy się spodziewać. I czy lekarze oprócz ślubów czystości, również te ubóstwa złożą... Bo zeszli lekarze z Jasnej Góry z dwoma tablicami kamiennymi, niczym Mojżesz niegdyś z Góry Synaj. Ale jeśli wszystkie podobieństwa zostały podtrzymane, to mamy problem. Albowiem Mojżesz pierwsze tablice wziął i w złości rozbił, a później, jak mówi Biblia, Bóg kazał mu nowe zapisać. Złośliwi twierdzą, że te nowe zapisał jak spamiętał, pomijając co nieco, a co nieco - przekręcając. I jest jeszcze druga kwestia: te mojżeszowe tablice zapisane były ze stron obu. Nasi kochani medycy pokazali tylko jedną stronę dwóch tablic, ale zakładam, że wierni tradycji byli. A jeśli tak... to co też tam z tyłu, drobnym drukiem się znalazło?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski