- To cud, że skończyło się na złamaniu nogi, ale sytuacja jest poważna - mówi Emilia Kaczmarek z Fundacji Animal Security, która zajęła się psem. - Lekarze nie chcieli sami zdecydować się na operację. Dopiero, kiedy poprzedni właściciel zrzekł się swojego prawa do zwierzęcia, mogliśmy zacząć działać. Złamanie zaczęło się już źle zrastać, trzeba było wstawić śrubę - dodaje.
Zobacz też: Nadolnik. Wyrzucił psa przez okno
Zabieg udało się przeprowadzić 11 ipca. Teraz Tina - bo tak się wabi czterokilogramowy kundelek z Nadolnika - czeka na nowych opiekunów, a tymczasem pracownicy fundacji gorączkowo zbierają fundusze na opłacenie kosztów jej leczenia.
Wkrótce po wypadku założono dla Tiny stronę na face-booku. Do tej pory blisko 30 osób przekazało dla Tiny łącznie ponad 1300 zł. Wiadomo jednak, że to wciąż za mało.
- Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Będziemy też wnioskować o zadośćuczynienie, czyli zwrot kosztów leczenia, ale Tina nie może czekać do zakończenia sprawy - mówi Emilia Kaczmarek. - Najważniejsze, aby sąd orzekł o winie tego człowieka. Być może kolejni agresorzy nie będą się czuli aż tak bezkarni - dodaje.
Wyrzucony z drugiego piętra bloku socjalnego przy Nadolniku pies przeszedł kosztowną operację. Teraz fundacja zbiera na jej opłacenie
Do tej pory blisko 30 osób przekazało dla Tiny łącznie ponad 1300 zł. To wciąż za mało
Skomentuj:
Nadolnik. Zbiórka na leczenie psa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?