Znalazły list z wołaniem o pomoc. Okazało się, że to... żart 8-latki
Oficer prasowy wągrowieckiej policji asp. Dominik Zieliński poinformował w poniedziałek, że do komendy przyszły trzy kobiety, które były zaniepokojone odnalezionym listem.
- Zwróciły one uwagę na kartkę, która znalazła się na zewnętrznym parapecie okna. Z treści listu wynikało, że jakaś osoba potrzebuje pomocy. Zostało również wskazane, że mieszka w zielonym bloku pod konkretnym numerem. Styl pisma wyglądał na taki, który mógł sprawiać osobie trudności w jego sporządzeniu. Numer mieszkania wymieniony na kartce wskazywał, że znajdowało się na górze budynku - podał Zieliński.
Policjanci na miejscu zastali mężczyznę zdziwionego wizytą mundurowych. W mieszkaniu była też jego ośmioletnia córka. Szybko okazało się, że to ona była autorką listu.
- Dzień wcześniej bawiła się wraz z koleżanką. Dla zabawy napisały list wzywający pomoc, po czym wyrzuciły go przez okno. Wkrótce potem chciały poszukać kartki na dworze przed blokiem, jednak tej kartki nie znalazły. Policjanci w rozmowie z dziewczynką wytłumaczyli jej, że nie wolno takich rzeczy robić dla żartu, ponieważ wołanie pomocy jest sprawą zbyt poważną - przekazał oficer prasowy wągrowieckiej policji.
(PAP)
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Miejskie Historie - Trzcianka:
Obserwuj nas także na Google News
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?