Jaś Woźniak ma dopiero 6 lat, a już przyszło mu walczyć ze śmiertelną chorobą. W jego głowie rozwija się guz. Szansą dla chłopca jest leczenie w Szwajcarii, którego koszt to prawie 3 mln złotych.
Czytaj też: Koronawirus w Poznaniu: Zakażone dziecko to 17-latka. Dziewczyna wróciła do domu, jej stan jest dobry
- Czasami na ratowanie życia jest mało czasu... A czasami nie ma go wcale! Błagamy o pomoc, bo obojętność oznacza skazanie na śmierć!- piszą na stronie zbiórki rodzice chłopca.
I dodają: - Jeśli guz da przerzuty do rdzenia, przed Jasiem zamknie się już wiele drzwi… To będzie koniec. Nie możemy czekać! Musimy zebrać ogromną kwotę, od której zależy życie naszego synka! Musimy zrobić to jak najszybciej, a nie czekać i patrzyć na to, jak Jasiek umiera.
Walka Jasia z chorobą zaczęła się w grudniu 2018 roku.
- Jasiek bawił się akurat z Hanią, swoją siostrą bliźniaczką… Nagle powiedział, że boli go głowa i że źle widzi. Pojechaliśmy z nim do szpitala, gdzie synka zbadało trzech różnych lekarzy. Nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości. Sugerowali, że to tylko epizod migreny - wspominają rodzice Jasia.
Zobacz również: Tenis stołowy dźwiękowy narodził się w Wielkopolsce. Dźwiękowy ping pong nie wyklucza widzących
I dodają: - Po trzech miesiącach zabraliśmy Jasia do neurologa i na rezonans, tak na wszelki wypadek (...). „Przecież Jaś nie ma żadnych objawów, jest energiczny, rozwija się prawidłowo” – uspokajaliśmy siebie. Niestety, okazało się inaczej. Badanie wykryło zmianę w pniu mózgu o niejasnym charakterze – wielkości 21 x 20 mm – mniej więcej tyle, ile ma pestka brzoskwini. Zmiana niedokrwienna, zapalna, guz? Lekarze nie byli pewni… Kazali czekać, obserwować Jasia i powtórzyć rezonans za 3 miesiące.
Rezonans i biopsja wykazały, że Jaś ma guza pnia mózgu. Niestety, znajduje się on w takim miejscu, że nie można go wyciąć operacyjnie. Jednak pojawiło się światełko w tunelu i w Szwajcarii znalazł się lekarz, który jest w stanie pomóc chłopcu.
- Dowiedzieliśmy się, że są nowe metody leczenia, które obecnie są w fazie badań klinicznych, ale już widać ich rezultaty. Dr Muller zakwalifikowała Jasia do zastosowania terapii lekiem MTX-110, podawanego przez cewnik bezpośrednio do guza - tłumaczą rodzice sześciolatka.
Niestety, koszt terapii to prawie 3 mln złotych. Jaś musi rozpocząć leczenie w terminie ok. 14 tygodni od zakończenia radioterapii.
- Prosimy o pomoc! Chcemy tylko jednego – by Jasiek był z nami, by poszedł do szkoły, grał dalej w piłkę… BY ŻYŁ! Syn jest dla nas wszystkim, a ta zbiórka to jedyny ratunek! Pomocy! - apelują rodzice chłopca.
Jasia i jego rodziców można wesprzeć wpłacając pieniądze za pomocą baneru, który znajduje się poniżej lub bezpośrednio przez stronę zbiórki KLIKAJĄC TUTAJ.
Sprawdź też:
Budowa Centrum Frame Running w Złotowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?