Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: W Gnieźnie robi się "ciepło". Lechma Start przegrał cztery z pięciu spotkań

TS
Trener Lech Kędziora po meczu w Gorzowie miał pretensje do postawy Antonio Lindbaecka
Trener Lech Kędziora po meczu w Gorzowie miał pretensje do postawy Antonio Lindbaecka Grzegorz Dembiński
Nie tak chyba wyobrażali sobie początek sezonu kibice w Gnieźnie. Beniaminek Enea Ekstraligi przegrał cztery z pięciu spotkań i na tę chwilę jest czerwoną latarnią tabeli.

A wcale tak być nie musiało, bo Lechma Start mogła, a nawet powinna wygrać dwa ostatnie spotkania o punkty, na własnym torze z PGE Marmą Rzeszów oraz w Gorzowie ze Stalą. Tak się jednak nie stało i trener Lech Kędziora zaraz po ostatnim wyścigu niedzielnego meczu oddał się do dyspozycji władz klubu.

- Wiadomo, że jak Sebastian Ułamek i Antonio Lindbaeck nie przywożą punktów, to winny temu jest szkoleniowiec - mówił po przegranej w Gorzowie, nie bez ironii w głosie, trener czerwono-czarnych. Na razie w klubie nie podjęto jednak ostatecznych decyzji dotyczących przyszłości szkoleniowca.

- Na razie rozważamy różne scenariusze. Wiadomo tylko, że decyzja zapadnie szybko, bo w niedzielę czeka nas bardzo ważny mecz z Unią Tarnów. Ewentualny nowy trener musiałby więc w ekspresowym tempie wejść do drużyny - mówi Damazy Gandurski, rzecznik prasowy klubu. Z nowym trenerem czy bez, gnieźnianom tru-dno będzie jednak wygrać mecz, skoro wspomniani już Ułamek i Lindbaeck w dwójkę robią mniej punktów niż junior Wojciech Lisiecki.

- Mam nadzieję, że wreszcie znajdzie się taki partner, z którym będę mógł wygrywać biegi 5:1 - narzeka Matej Zagar, który po raz kolejny był najskuteczniejszym zawodnikiem Lechmy Startu. - Staram się robić wszystko najlepiej jak umiem, ale to się nie przekłada na wynik drużyny. Meczu w Gorzowie żal, bo po raz kolejny przegrywamy spotkanie, które powinniśmy wygrać - dodał Słoweniec.

Zaniepokojony wynikami swojego zespołu jest także Piotr Świderski.
- Mamy w tym roku strasznego pecha. Przegrywamy spotkania nieznacznie, ale to nam nie daje żadnych punktów w tabeli. Przez to zaczyna robić się "ciepło" - mówi żużlowiec Lechmy Startu, który bardzo dobrze jeździ na wyjazdach, natomiast nie może rozgryźć toru przy ul. Wrzesińskiej.

I to jest właśnie problem beniaminka. W każdym meczu ktoś zawodzi. Osobna sprawa, to postawa Lindbaecka, o którego zimą biło się ponoć pół ekstraligi. Szwed od początku sezonu jedzie bez błysku, a w niedzielę, czyli w dniu, w którym obchodził swoje 28. urodziny, kompletnie zawalił mecz czerwono-czarnym. Pytanie tylko czy trener Kędziora lub jego ewentualny następca odważą się dać odpocząć swojemu "liderowi" i postawią na ambitnego i walecznego, ale mającego mniej znane nazwisko Damiana Adamczaka?

Takich problemów nie mają póki co w Lesznie. Fogo Unia bardzo przeciętnie rozpoczęła sezon, ale w pewnym momencie do zespołu uśmiechnęło się szczęście i Byki najwyraźniej złapały wiatr w żagle.

- Cztery wygrane mecze z rzędu na pewno cieszą, ale w hurraoptymizm nie popadamy. Cieszy mnie jednak to, że wszyscy zawodnicy jadą na w miarę równym poziomie - stwierdził po niedzielnym, efektownym zwycięstwie nad Polonią Bydgoszcz trener Roman Jankowski.

Nie wszyscy żużlowcy wicelidera ekstraligi są jednak zadowoleni ze swojej postawy.
- Moja jazda jest daleka od ideału. Zdobywam punkty, ale przychodzi mi to z dużymi kłopotami. Ze swoimi współpracownikami cały czas pracujemy przy motocyklach, szukamy odpowiednich ustawień. Mam nadzieję, że to przyniesie odpowiedni efekt. Tym bardziej że koledzy z zespołu jadą coraz lepiej. Jeśli do nich dołączę, to będziemy naprawdę groźni - uważa Damian Baliński.

Na co tak naprawdę stać Fogo Unię przekonamy się już w najbliższą niedzielę, kiedy to Byki pojadą na wyjazdowy mecz do Zielonej Góry. Faworytem tego spotkania leszczynianie na pewno nie będą, co nie znaczy, że nie mogą tam sprawić kolejnej niespodzianki. Tym bardziej że w tym sezonie nie ma pewniaków. Dawno też nie notowano aż tylu wygranych gości. To oczywiście efekt powołania do życia instytucji komisarza toru, który patrzy na ręce miejscowym toromistrzom. Dzięki temu jest bezpiecznie, a przy okazji bardzo ciekawie, bo tak wyrównanej ligi dawno już nie mieliśmy.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski