- Malownicza dziura w ziemi, którą widzicie pochłonęła ponad 500 hektarów terenu, zniszczyła bezpowrotnie pierwotny ekosystem i zrujnowała miejscowy krajobraz. Pozwalając na dalsze wydobycie i spalanie węgla nie zatrzymali katastrofy klimatycznej - pisali na Facebooku aktywiści z Obozu dla Klimatu, którym udało się dostać na teren odkrywki Drzewce.
Obóz dla Klimatu: Działamy bez przemocy
Sobotni protest miał na celu zwrócić uwagę na negatywne działanie odkrywek węgla. Był też próbą blokady działań kopalni w rejonie Konińskiego Zagłębia Węgla Brunatnego. To udało się jedynie 20 aktywistom.
- To był akt obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nasz protest był jednak pokojowy, co podkreślaliśmy na każdym kroku i uczulaliśmy nowe osoby, które do nas dołączyły w tym roku. Działamy bez przemocy, nie niszczymy też żadnego sprzętu, nawet po wejściu na teren kopalni
- podkreśla Ola Polerowicz z Obozu dla Klimatu.
Aktywiści biorący udział w sobotnich wydarzeniach zwracają jednak uwagę, że działanie policji były niewspółmierne.
- Policji było bardzo dużo, nad naszymi głowami latał helikopter, była policja konna. Przez godzinę jedna z grup aktywistów była zablokowana na ulicy. Funkcjonariusze nie mieli żadnego powodu, by nas zatrzymywać i legitymować - mówi Polerowicz.
Policja karała mandatami
Na szczęście nie doszło do sytuacji sprzed roku, gdzie doszło do starć z policją, a jedna z osób protestujących została oskarżona o naruszenie nietykalności policjanta.
- W tym roku policja nie użyła wobec nas gazu. Jednak osoby, które zostały zatrzymane po wejściu na teren z kopali były powalane na ziemię, zakładano im też kajdanki - mówi aktywistka.
Funkcjonariusze ukarali też niektórych aktywistów mandatami 100 i 50-złotowymi.
- 36 osób popełniło wykroczenia: naruszenie porządku publicznego i nie wykonywanie poleceń policjantów. To w znacznej mierze osoby, które weszły na teren kopalni - mówi mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Czytaj: W regionie konińskim skończy się wydobycie węgla? Spółka ZE PAK chwali się spadkiem emisji CO2
Podkreśla, że trwająca ponad godzinę blokada jednej z grup aktywistów była podyktowana ich niechęcią do wylegitymowania się funkcjonariuszom. - Nie chcieli podać swoich danych personalnych i okazać dokumentów tożsamości. Sytuacja dotyczyła osób, które zmierzały w stronę kopalni, a ich intencje były jasne: blokadę urządzeń wydobywczych - mówi Borowiak.
Dementuje, by działania policji były prowadzone na wyrost, albo były zbyt brutalne.
- Udział w akcji brali przede wszystkim policjanci z prewencji i ruchu drogowego, ale byli też funkcjonariusze z pionu kryminalnego - tłumaczy rzecznik.
Chcesz wiedzieć więcej?
ZOBACZ TEŻ:
Zobacz, gdzie w Poznaniu najbardziej brakuje zieleni. Są uli...
Katastrofy klimatycznej nie można już zatrzymać. Za 50 lat P...
Sprawdź też:
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?