Utwory skonstruowane z minimalistycznych motywów, z równie minimalistycznymi tekstami - w sferze formalnej można doszukiwać się analogii z tym, co lider robił w Siekierze. Z drugiej strony słychać, że "Mor" powstał w zupełnie innych czasach. Nie zdziwiłbym się, gdyby grający na gitarze Franz słuchał na co dzień Converge, Cursed albo wydawnictw ze stajni Deathwish Inc. Na szczęście drugi longplay Trupiej Czaszki nie jest ani sentymentalną podróżą, ani próbą nadążenia za Zachodem.
Chaos generowany przez zespół posiada własny charakter. Duża w tym oczywiście zasługa Budzyńskiego, którego krzyk góruje nad resztą. Ale nie tylko jego. Punkowy rdzeń piosenek takich jak "Zło" czy "Głowa na mur" złamany został niemalże blackmetalowymi wtrętami. Z kolei "Mięso w czerni" zaskakuje - chwilowym wprawdzie, lecz wartym odnotowania - perkusyjnym blastem.
Bezwzględna muzyka otrzymała równie bezwzględne brzmienie: gitary trzeszczą, jakby miały rozerwać głośniki, a bębny dudnią naturalnie i potężnie zarazem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?