Przed meczem w ekipie mistrzów Polski czuć było szacunek wobec Pinaru Karsiyaka.
Zobacz też: Druga pechowa przegrana poznańskich akademiczek w ekstraklasie koszykarek
– Rywale mają niesamowitą siłę ofensywną, a o ich potencjalne najlepiej świadczy ostatni mecz w lidze tureckiej, który przegrali jednym punktem z mistrzem Euroligi, Anadolu Efes w Stambule. Na pewno musimy zwrócić uwagę na ich rzuty za trzy punkty. Mają w składzie co najmniej czterech graczy, którzy mogą rzucić 5-6 trójek i potraktować to jak wypełnienie normy treningowej – przestrzegał II trener Stali, Andrzej Urban.
Podobną opinię wyraził Damian Kulig (grał w Turcji cztery lata, ale w innych klubach), choć był nieco większym optymistą.
– Wiadomo, że liga turecka stoi na wyższym poziomie niż polska i nie ma w niej słabych drużyn. Pinar to ścisła czołówka i drużyna, która z wielkimi ambicjami, bo już w poprzednich rozgrywkach LM była w finale, ale przegrała z hiszpańską ekipą Burgos. W tym będzie już chciała na pewno sięgną po trofeum - przyznał Kulig.
Fałszywy center Arged BM Slam Stali odniósł się też do pomysłów taktycznych na środowe spotkanie.
– Jak powinniśmy zagrać w Karsiyace? Musimy być maksymalnie skoncentrowani od początku gry i musimy spróbować zdominować rywali, mimo że to szalenie ambitny plan – dodał 34-letni zawodnik.
Doświadczony koszykarz pierwszy dał sygnał do ataku w lekko pustawej hali, bo po dwóch nieudanych akcjach gospodarzy wyprowadził „Stalówkę” na prowadzenie. Potem było jeszcze lepiej, bo okazało się, że miejscowi grają ospale i nieskutecznie, a ich as atutowy, Bonzie Colson kończył pierwszą połowę ze skromnym dorobkiem sześciu punktów. W drużynie gości natomiast pierwsze skrzypce grali James Palmer i Trey Drechsel. Pierwsza połowa zakończyła się więc sensacyjnym prowadzeniem ostrowian 51:37.
Pierwsze minuty drugiej odsłony zwiastowały szaloną pogoń Pinaru, ale strzelecką niemoc Stali po czterech minutach przerwał Kobi Simmons i strata tureckiej drużyny wciąż się wahała w granicach 10 „oczek”.
Po trzeciej kwarcie Pinar zbliżył się już na cztery punkty i widać było, że ma ochotę zmazać plamę z pierwszej połowy. Stal broniła się jak mogła, ale w końcówce nie była w stanie odeprzeć nawałnicy gospodarzy. Najpierw sześć punktów z rzędu zdobył Semih Erden i wyprowadził Pinar na prowadzenie (72:20), a Colson i Can Corkmaz powiększyli przewagę. Goście odpowiedzieli trójką Simmonsa, ale porażki nie uniknęli.
LM: Pinar Karsiyaka – Arged BM Slam Stal Ostrów 80:77 (14:24, 23:27, 17:7, 26:19)
Pinar: Colson 18, Erden 17, Roll 14, Korkmaz 10, Blackmon 8, M’Baye 5, Taylor 4, Mitchell 4.
Stal: Palmer 21, Simmons 20, Drechsel 12, Young 9, Anderson 6, Kulig 5, Florence 4.
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?