Gra Lecha mogła się podobać, ale wynik znów jest rozczarowujący. Tak można podsumować najkrócej mecz w Gdyni. Kolejorz robił wszystko, by ze stadionu Arki wywieźć trzy punkty, ale brakowało mu szczęścia i trafił na kapitalnie dysponowanego bramkarza gospodarzy.
Czytaj też: Lech - Arka 0:0. Zobacz oceny piłkarzy Lecha Poznań po drugim remisie w tym sezonie PKO Ekstraklasy
W pierwszej połowie przewaga Lecha Poznań była momentami miażdżąca. Kolejorz wypracował sobie przynajmniej trzy sytuacje, w której piłka wręcz musiała się znaleźć w bramce Arki. Poznaniacy opanowali środek pola, dzielili i rządzili na boisku w Gdyni, ale niestety ich skuteczność wołała o pomstę do nieba.
Gdynianie przez długie minuty byli tylko statystami. Znów akcje Kolejorza napędzał znajdujący się w świetnej formie Pedro Tiba. Bardzo aktywni byli też Darko Jevtić oraz Maciej Makuszewski, który po raz pierwszy w tym sezonie dostał szansę na grę w wyjściowej jedenastce.
Pierwszą znakomitą okazję już w 5 min zmarnował Kamil Jóźwiak. Po wypieszczonym podaniu Jevtica, młodzieżowy reprezentant Polski znalazł się w sytuacji sam na sam ze Steinborsem, ale trafił tylko w bramkarza.
W 10 min słupek uratował Arkę po plasowanym strzale z dystansu Pedro Tiby, chwilę później w ostatniej chwili obrońcy gospodarzy zablokowali strzał Christiana Gytkjaera. Duńczyk był chyba jedynym zawodnikiem Lecha, który był obcym, niepasującym elementem w puzzlach składanych przez trenera Dariusza Żurawia. Był znów rozkojarzony i praktycznie poza grą. A Kolejorz naprawdę w ofensywę sporo zainwestował. Dobrze grali boczni obrońcy Kostewycz oraz Gumny, którzy stwarzali przewagę liczebną na połowie rywali.
Sprawdź:
W 21 min Tiba znów huknął z dystansu, Steinbors sparował piłkę, ale w dobitkę Jevtić włożył za dużo siły, a za mało precyzji i futbolówka wylądowała w trybunach. Chwilę później po wypieszczonym dośrodkowaniu Gumnego, Matuszewski głową chybił z kilku metrów. Kolejorz powinien wysoko prowadzić, ale na tablicy wyników, gdy piłkarze schodzili do szatni było 0:0.
Arka dopiero w końcówce pierwszej części gry, potrafiła przedostać się przed bramkę van der Harta. Strzały z dystansu nie zrobiły na Holendrze wrażenia.
Po zmianie stron wykończenie znowu stanowiło największy problem Lecha. Steinbors sparował niebezpieczny strzał Jevticia, a po podaniu Tiby wysoko nad bramką uderzył Makuszewski.
W 71 min. mocniej zabiły serca kibiców Lecha, bo arbiter po interwencji Gumnego wskazał na "wapno". Sędzia Raczkowski po obejrzeniu powtórek odwołał jednak swoją decyzję, bo obrońca Lecha nie popełnił przewinienia.
To był jeden z nielicznych fragmentów tego spotkania, w którym Arka potrafiła na nieco dłużej zagościć na połowie Kolejorza. W końcówce meczu "Poznańska Lokomotywa" znów natarła z pełną parą i była o centymetry od zdobycia zwycięskiego gola.
Darko Jevtić trafił z wolnego w słupek, strzał Tomczyka czubkami palców na korner wybił Steibors. W doliczonym czasie gry, co prawda dobra okazję miała jeszcze Arka, ale gdy arbiter zagwizdał po raz ostatni mieliśmy pewność, że lechici nie zdobyli punktu, tylko niestety dwa stracili.
Zobacz zdjęcia:
Sprawdź:
Sprawdź też:
- Najdziwniejsze choroby w historii medycyny. Wiele z nich jest nieuleczalnych
- Oszuści i naciągacze poszukiwani przez wielkopolską policję. Rozpoznajesz ich?
- Zaginęli w Wielkopolsce. Widziałeś kogoś z nich?
- Oto najbardziej niebezpieczne dzielnice Poznania [RANKING]
- Czyje to oczy? Rozpoznasz te zwierzęta? [zdjęcia]
- Są kolorowi, odważni i nie uznają modowych granic. Tak ubierają się tylko w Poznaniu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?