O podobnych przygodach pasażerów poznańskiego przewoźnika miejskiego pisaliśmy już kilka miesięcy temu. Problem pojawił się po podwyżce cen biletów. Wyższe opłaty oznaczają bowiem dla kioskarzy konieczność zamrożenia większej kwoty, kiedy w hurtowni kupują bloczki biletów. A i tak prawie w ogóle nie zarabiają na ich sprzedaży.
- To skandal! Właściciele kiosków nie chcą sprzedawać biletów. Twierdzą, że na tym nie zarabiają i mogą mi je sprzedać tylko wtedy, gdy kupię także papierosy - opowiada pani Ewa.
Nasza czytelniczka wielokrotnie była już odsyłana po bilety do punktów MPK. Mimo iż widziała leżące na blacie kolorowe bloczki, kioskarze uparcie twierdzili, że ich nie mają.
Sami kioskarze nie ukrywają, że nie chcą sprzedawać biletów poznańskiego przewoźnika.
- Siedzę w kiosku około 14 godzin dziennie. W tym czasie sprzedaję kilkaset biletów, ale klienci nie są zainteresowani papierosami czy gazetami. Te kupują gdzie indziej - opowiada właściciel jednego z kiosków na Piątkowie.
- Kiedy kupuję w hurtowni bloczki biletów piętnastominutowych ulgowych i normalnych, płacę prawie 290 złotych. A kiedy wszystkie je sprzedam, zarabiam 300 złotych - broni się. - A muszę z czegoś opłacić dzierżawę kiosku, składki ubezpieczeniowe. Nie mówiąc już o tym, że pracuje się po to, żeby zarobić!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
