Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bownik - "Disassembly": Album z roślinami sklejonymi klejem i taśmą [ZDJĘCIA]

Kamil Babacz
Bownik, "Disassembly", wyd. Mundin
Bownik, "Disassembly", wyd. Mundin Mundin
Album ze zdjęciami roślin? W 2014 roku to pomysł dość anachroniczny. Czy dlatego, że interesuje nas już tylko przetworzone piękno?

"Disassembly" ("Demontaż") Bownika, absolwenta poznańskiej ASP i wykładowcy warszawskiej Akademii Fotografii, to jedna z trzech pierwszych książek, które wydało poznańskie wydawnictwo Mundin, założone przez Honzę Zamojskiego i Grażynę Kulczyk. Mundin z jednej strony wydaje ilustrowane kryminały, z drugiej - albumy ze zdjęciami i grafikami. Każda ich publikacja jest jednak dopieszczona do najmniejszego detalu.

Książka Bownika jest z jednej strony dokumentacją fotograficznego projektu artysty, z drugiej, tworzy oddzielną od wystawy całość. Jej bohaterami są kwiaty, które autor rozbiera na części pierwsze. Rozcina je, numeruje, odmierza dokładnie odległości między liśćmi i zapisuje je na nich ołówkiem. W końcu fotografuje - poskładane, sklejone klejem, taśmą, związane linkami. Na pierwszy rzut oka świetnie udają to, co poddane zostało destrukcji. Tym bardziej prezentowane na wystawie na wielkoformatowych fotografiach. Potem przyciągają swoim dziwnym, zdeformowanym, martwym pięknem.

Album, który jako jedyna polska książka fotograficzna został nominowany do prestiżowej nagrody na Fotobookfestival w Kassel (zwycięzca zostanie ogłoszony 20 września), opowiada o projekcie w nieco inny sposób. Niewidoczne jest dla nas tylko to, co pomiędzy - sam proces montażu roślin. Można tylko domyślać się, co poszczególne rośliny musiały przejść.

- Honza wpadł na pomysł, by książka miała strukturę piramidy. Okładka to stół, na którym ciąłem rośliny. Oglądanie zaczynamy od szkiców, przez detale. Dopiero w środku widzimy całe, zmontowane już rośliny. I znowu schodzimy z tej piramidy. To opowieść o dochodzeniu do pewnego rodzaju refleksji nad pięknem, skutkami ciekawości, ale w takim aspekcie linearnym, nie czysto wizualnym, jak w fotografiach zawieszonych na ścianach.

Artysta wykorzystuje tak podstawowy gatunek jak martwa natura, by mówić przy jego pomocy o współczesności:

- Takie kategorie w sztuce jak martwa natura, krajobraz, czy portret zawsze odnoszą się do atmosfery czasów, w których żyjemy - mówi Bownik. - Poprawione piękno jest dla nas dzisiaj bardziej interesujące. Wolimy je skomplikować, by wskazać na skomplikowaną interpretację. Wydaje mi się, że jesteśmy w momencie, w którym nie doceniamy piękna wprost - uznajemy je za trywialne, banalne.

Pozwalając sobie na zniszczenie tego, co piękne, artysta z jednej strony zaspokaja swoją quasi-naukową ciekawość, z drugiej czyni piękno bardziej interesującym dla odbiorcy.

- Żyjemy w czasach, w których nie weryfikuje się wyborów. Mogę zrobić co chcę pod płaszczykiem badania. To też projekt o negatywnych skutkach ciekawości. Ciekawość jest dopuszczalna niemal w każdym aspekcie naszego życia. Brakuje za to refleksji nad skutkami naszych działań - mówi Bownik.

Album wydano w wersji polskiej, angielskiej oraz kolekcjonerskiej, która oprócz egzemplarza książki oprawionej w płótno zawiera sygnowany przez autora rysunek, jeden z kilkudziesięciu reprodukowanych w książce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski