Afery obyczajowe Dariusza Urbańskiego
O Dariuszu Urbańskim zrobiło się głośno w całej Polsce za sprawą kilku skandali natury obyczajowej. Na początku 2020 roku internet obiegł filmik nagrany przez sekretarkę Dariusza Urbańskiego podczas imprezy sylwestrowej, na którym burmistrz całował czule swoją podwładną. Na filmie słychać także, że pracownica zwraca się do Urbańskiego „ty ryjku”, później burmistrz zastanawia się, co będzie, „gdy zaczną działać ostrygi”.
- Nie wstydzę się tego i nie widzę w tym nic zdrożnego
- mówił po zdarzeniu Dariusz Urbański.
Sekretarka burmistrza nie pracuje obecnie w urzędzie, wygrała jednak konkurs na stanowisko asystenta rodziny w Ośrodku Pomocy Społecznej w Murowanej Goślinie. Według nieoficjalnych doniesień, od dłuższego czasu jest na zwolnieniu lekarskim.
Kolejny kontrowersyjny film z udziałem Dariusza Urbańskiego trafił do sieci w marcu tego roku. Na nagraniu uwieczniono burmistrza wciągającego tajemniczą substancję nosem. Po drugiej stronie obiektywu siedziała młoda kobieta.
- Wyślę ziomalowi, weź jeszcze bucha - zwraca się do Dariusza Urbańskiego. Darek w gminie po morfinie
- słychać kobiecy głos zza kadru.
Dariusz Urbański tłumaczył wtedy, że film przedstawiał żartobliwą scenkę ze spotkania prywatnego, a ktoś specjalnie opublikował nagranie bez należytego kontekstu. Jego zdaniem, ktoś celowo rozesłał film, by mu zaszkodzić, aby wpłynąć na opinię publiczną. Niewielu mieszkańców uwierzyło w te tłumaczenia.
Afera SMS-owa i biletowa
Burmistrzowi zarzuca się także aferę SMS-ową, w której wydał z budżetu niemal 8 tysięcy złotych na głosy w plebiscycie, w którym bała udział Alicja Bromberger-Kobus, przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, zatrudniona jako pełnomocnik d.s. kontaktów zewnętrznych. Nieoficjalnie wiadomo, że ma ona zarabiać około 7 tysięcy złotych, przy nienormowanym czasie pracy. Burmistrz zapytany o obowiązki kobiety twierdzi, że nie ma to żadnego znaczenia, a głosy oddane w plebiscycie były skierowane do mieszkanki, a nie pracowniczki urzędu. Gdy sprawa wyszła na jaw, burmistrz zwrócił pieniądze, powiedział także, że zrobiłby to ponownie i nie żałuje swojej decyzji.
Radny Kamil Grzebyta, kiedyś członek klubu sympatyzującego z Urbańskim, obecnie niezależny radny - ujawnił także tzw. aferę biletową. Firma transportowa miała drukować fałszywe bilety, ze zniżką wynoszącą 100 proc. Koszt druku biletów pokrywała gmina. Właścicielem firmy był wiceprzewodniczący rady miasta, jednak po objęciu mandatu radnego, przepisał firmę na swoją córkę. Radni opozycyjni twierdzą jednak, że nieformalnie nadal nią kieruje.
Urbański twierdzi, że stawiane zarzuty to oszczerstwa. Radny Grzebyta złożył zawiadomienie do prokuratury, która miała połączyć sprawę biletów i SMS-ów i wszcząć śledztwo.
Zarzuty wystosowane przez inicjatywę referendalną
Powyższe afery były szeroko komentowane przez media, ale inicjatorzy referendum mają więcej do zarzucenia burmistrzowi. Radny Grzebyta twierdzi, że Murowana Goślina plasuje się w czołówce gmin, które tracą szanse na dotacje, mowa tu o m.in. o dotacjach na ulicę Przemysłową czy na rewitalizację dworca.
Radny Grzebyta przypomina także, że burmistrz zapowiadał wybudowanie drogi przy swojej posesji za niemal 200 tysięcy złotych. Po krytyce radnego Urbański miał nie wycofać się z planu, ale wpisać go do wieloletniego planu inwestycyjnego.
Problematyczna zdaje się także postawa Dariusza Urbańskiego podczas miejskich zabaw oraz stosunek do miejskiego biuletynu, na ca uwagę zwrócił także Rzecznik Praw Obywatelskich. Aby referendum było ważne, 29 sierpnia do urn musi pójść 4894 osób z około 13 tys. uprawnionych. Największym wyzwaniem dla organizatorów referendum jest zatem frekwencja. Tymczasem Dariusz Urbański nie zachęca, by mieszkańcy zagłosowali przeciw odwołaniu, zachęca jednak by ci zostali w domach w dniu referendum. Do prowadzenia własnej kampanii referendalnej Dariusz Urbański wykorzystuje także biuletyn miejski, w którym próżno szukać głosu drugiej strony sporu.
O zarzutach w kierunku burmistrza można mówić i pisać dużo i długo. Sam burmistrz zdecydował jednak, że do zakończenia referendum nie będzie rozmawiał z „Głosem Wielkopolskim”. W mediach społecznościowych zastanawia się jednak, skąd bierze się zainteresowanie mediów jego osobą i dlaczego fotoreporter, a jednocześnie mieszkaniec Murowanej Gośliny Grzegorz Dembiński jest zaangażowany w realizację materiałów na temat referendum.
Materiały opublikowane na Łamach „Głosu Wielkopolskiego” w ostatnich tygodniach na temat Dariusza Urbańskiego
- Pilne! Rzecznik Praw Obywatelskich zajmie się sprawą referendum w Murowanej Goślinie
- Coraz bliżej referendum w Murowanej Goślinie. Konflikt między stronami się zaognia
- Inicjatorzy referendum w Murowanej Goślinie proszą o wsparcie RPO
- Czy burmistrz Murowanej Gośliny Dariusz Urbański jest spokojny o wynik referendum?
- Burmistrz Murowanej Gośliny nie boi się referendum. Przeciwnicy są pewni zwycięstwa
- Czy burmistrz znany z licznych skandali zostanie odwołany?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?