Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Trzcianki oskarżony o "korupcję polityczną" poczeka na wyrok [NOWE FAKTY]

Barbara Sadłowska
Poznański sąd uznał, że w sprawie należy przesłuchać jeszcze jednego świadka. Burmistrz Trzcianki musi więc przeszło miesiąc poczekać na wyrok
Poznański sąd uznał, że w sprawie należy przesłuchać jeszcze jednego świadka. Burmistrz Trzcianki musi więc przeszło miesiąc poczekać na wyrok Fot. Waldemar Wylegalski
W środę poznański Sąd Okręgowy miał ogłosić wyrok w procesie burmistrza Trzcianki oskarżonego o "korupcję polityczną". Marek Kupś został nieprawomocnie skazany za to, że obiecał pewnemu radnemu stanowisko w jednej z gminnych spółek w zamian za głos za odwołaniem przewodniczącego rady. Jednak poznański sąd uznał, że w sprawie należy przesłuchać jeszcze jednego świadka. Burmistrz musi więc przeszło miesiąc poczekać na wyrok, który może spowodować przedterminowe wybory w Trzciance...

Postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która zarzuciła burmistrzowi łapownictwo. W styczniu 2011 roku miał on zaproponować jednemu z radnych stanowisko z przyzwoitą pensją w zamian za głos przeciwko przewodniczącemu rady oraz jej komisji. Zatrzymanie burmistrza podzieliło mieszkańców, których część uważała, że zarzut jest próbą zniszczenia człowieka, który wiele zrobił dla Trzcianki. 1 lutego prokuratura zawiesiła samorządowca i zakazała mu wstępu do urzędu. Niespełna pół roku później sąd uchylił prokuratorskie sankcje, Marek Kupś wrócił do gabinetu.

Nigdy nie przyznał się do winy. Jego proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Trzciance i w marcu zakończył nieprawomocnym wyrokiem skazującym. Sąd uznając go winnym, ukarał burmistrza wyrokiem półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, grzywny oraz zakazem pełnienia funkcji. Gdyby wyrok się uprawomocnił, to - niezależnie od wymiaru kary - samorządowiec musi opuścić swoje stanowisko, jego mandat wygasa i konieczne są przedterminowe wybory. Obrońcy Marka Kupsia zaskarżyli orzeczenie trzcianeckiego sądu.

W środę sąd odwoławczy w Poznaniu miał ogłosić wyrok: utrzymać w mocy werdykt pierwszej instancji; zmienić go albo uchylić do ponownego rozpoznania w kolejnym procesie. Ale ten postanowił wznowić postępowanie, by przesłuchać świadka - jedną z urzędniczek. Był to, jak przyznał Marek Kupś, świadek wnioskowany przez jego obrońców. Trzcianecki sąd nie chciał go wysłuchać, uczyni to poznański Sąd Okręgowy.

Kolejna rozprawa odbędzie się 7 listopada. Tego dnia sąd wysłucha świadka, ponownie odda głos stronom i ogłosi wyrok. Być może tego samego dnia, a najpóźniej - po tygodniu, czyli 14 listopada.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski