MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cybersport, czyli pięć godzin w kolejce na elektroniczne mistrzostwa świata

Krzysztof M. Kaźmierczak
Co najmniej 3-4 godziny dziennie przez pięć dni w tygodniu - tyle trenują cybersportowi zawodnicy
Co najmniej 3-4 godziny dziennie przez pięć dni w tygodniu - tyle trenują cybersportowi zawodnicy Krzysztof M. Kaźmierczak
Rozgrywki ligowe, zawodowe drużyny, sponsorzy bijący się o zawodników - cybersport przyciąga rzesze fanów. Aby wejść na odbywające się w miniony weekend w Warszawie mistrzostwa, widzowie czekali w kilometrowym "ogonku".

Liga Wargaming.net należy do najmłodszych zawodowych organizacji esporto-wych - powstała z inicjatywy fanów darmowej gry "World of Tanks" zaledwie dwa lata temu. Istnieją gry o dłuższej tradycyj sportowej i pulach nagród sięgających nawet miliona dolarów, ale tylko "War-gaming.net League" (WGL) ma swój światowy finał w naszym kraju. Mieliśmy okazję przyglądać się rywalizacji drużyn z kilku kontynentów i obserwować fanów cybersportu, którzy przejechali do Warszawy z całej Polski na "The Grand Finals 2015".

W słońcu i w deszczu
Wstęp na mistrzostwa był wolny, ale żeby wejść do "pilnowanej" przez prawdziwe czołgi (T-34/85 i Shermana) hali targowej, w której się odbywały, trzeba było pokonać kolejkę rodem z czasów PRL. Była szeroka, miała ponad kilometr długości i przesuwała się w wolnym tempie. Oznaczało to 4-5 godzin oczekiwania - w sobotę w prażącym słońcu, w niedzielę w deszczu. Przez dwa dni tę drogę przeszło co najmniej 20 tys. (kiedy piszę ten reportaż, nie ma jeszcze pełnych danych o frekwencji) fanów elektronicznego sportu. Przyjechali, mimo iż mogli oglądać zawody, nie wychodząc z domów - organizator zapewnił profesjonalnej jakości transmisję online.

Rozmawiałem z stojącymi na końcu kolejki. Wszyscy twierdzili, że przyjechali z ciekawości i by kibicować europejskim drużynom (polskim do tych mistrzostw nie udało się zakwalifikować).

- Nie spodziewałem się, że będzie tylu ludzi. No, ale jak już jestem, to nie mogę stracić takiej okazji - tłumaczy Paweł, który dotarł na mistrzostwa samochodem z Wrocławia.

Ada z Konradem przyjechali PKP z Częstochowy. Na mistrzostwa i żeby trochę zwiedzić Warszawę. Co ciekawe, w grę czołgową dłużej gra... dziewczyna. - To ja go wciągnęłam - śmieje się, ściskając chłopaka za rękę.

Gdyby nie bramki i ograniczenie przepływu publiczności hala targowa przepełniłaby się ponad normy bezpieczeństwa. Kolejka na zewnątrz nie była jedyna - następne dwie godziny trzeba było odstać, jeśli ktoś chciał zdobyć nagrody, biorąc udział w amatorskiej rozgrywce drużynowej na wzór tych, które odbywały się na scenie.

Jedyny polski zawodnik
Zasady zawodów są proste. W odróżnieniu od większości dyscyplin cybersportowych w WGL nie ma przemocy - nikt nikogo nie zabija ani nie masakruje. Siedmioosobowe drużyny wyruszają do walki w wybranych przez siebie wirtualnych czołgach. Celem rozgrywki jest zajęcie bazy przeciwników lub zniszczenie pojazdów konkurencyjnego zespołu. Wygrywają ci, którzy wybierają najlepszą strategię, odpowiednią do posiadanych czołgów oraz mają do perfekcji opanowane działanie zespołowo. Rozgrywki są zwykle dynamiczne - większość meczów kończy się w 2-3 minuty.

W finale wzięło udział dwanaście drużyn, na które czekało do podziału 1,1 mln złotych w dewizach. Zawody rozpoczął wielki show - widowiskowa prezentacja zespołów, które przy oszałamiającej oprawie muzycznej i świetlnej weszły na scenę z flagami i w strojach reprezentacyjnych. Ubiegłoroczni mistrzowie, ukraińsko-rosyjska drużyna Natus Vincere dotarła na mistrzostwa śmigłowcem, a ich droga na scenę była na żywo transmitowana i żywiołowo oklaskiwana.

Polskiej reprezentacji nie było, ale wśród 84 zawodników był jeden Polak. Znany szerzej jako "ealien_" 20-letni Piotr Peschke z Katowic należy do międzynarodowego teamu Kazna Kru. Na zawodniczej koszulce nosi flagę i godło Polski. Kiedy wchodził na scenę lub jego twarz pojawiała się na telebimach, na sali wzmagały się oklaski i krzyki. Apogeum osiągnęły, gdy właśnie Polak zdobył pierwszy punkt w "The Grand Finals 2015" - zniszczył pojazd kierowany przez gracza z drużyny koreańskiej. Szaleństwo na widowni zapanowało także wtedy, gdy to "ealien_" po wygranym meczu otwarcia wyszedł na scenę, gdzie wywiad przeprowadził z nim jeden z najsłynniejszych komentatorów cybersportu - Paul "ReDeYe" Chaloner z Wielkiej Brytanii.

Piotr Peschke powiedział mi, że jego zespół przed każdym ważnym turniejem trenuje co najmniej 3-4 godziny dziennie przez pięć dni w tygodniu. Esport traktuje na poważnie i docelowo chciałby utrzymywać się z grania. Coraz częściej spotyka się z oznakami popularności wśród graczy.

- Ludzie zaczepiają, proszą o zdjęcia. Nigdy jednak nie było to moim celem. Staram się robić to, co wychodzi mi najlepiej: grać w zespole i walczyć o pierwsze miejsca w Europie i na świecie - wyjaśnił.

Dziennikarze na podłodze
Kazna Kru z "ealienem_" zdobyła czwarte miejsce. Główna nagroda przypadła drużynie Hellraisers składającej się z Ukraińców, Rosjan i Białorusinów. Ceremonia uhonorowania zwycięzców nie ustępowała oprawą wielkim wydarzeniom sportowym.

O popularności cybersportu świadczą nie tylko rzesze fanów wypełniających halę i wystających w kolejkach, ale też ogromne zainteresowanie mediów. Zawody relacjonowało kilkuset dziennikarzy z całego świata. Oni oraz ekipy uczestników zajęli ponad połowę hotelu "Marriott". Przedstawiciele mediów nie zmieścili się w targowym centrum prasowym, tłoczyli się w nim nawet na podłodze i obsiadając parapety.

Jak na tradycyjnych zawodach sportowych niektórzy korespondenci wysyłali relacje po poszczególnych etapach rozgrywek, ale byli i tacy, którzy komentowali je na żywo (głównie z Azji) za pośrednictwem internetowych komunikatorów głosowych. Dziennikarze również stali w kolejkach - do wywiadów ze znanymi graczami biorącymi udział w "The Grand Finals 2015".

Następne kolejki fanów esportu ustawią się za rok. Victor Kislyi, prezes Wargaming zapowiedział już, że następny światowy finał WGL też odbędzie się w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski