Chociaż nie są znani z pierwszych stron gazet, wzbudzają szacunek i podziw lokalnej społeczności. Zasłużyli na to swoją bohaterską postawą. Nominowani do tytułu Człowieka Roku 2015 to cisi bohaterowie, którzy uratowali życie drugiemu człowiekowi.
Człowiek Roku 2015 Wielkopolski: ZAGŁOSUJ TUTAJ
Małgorzata Wiszowata (SMS o treści CZRW.4) mówi, że ślubowanie, które złożyła, wstępując dwa lata temu do policji, to dla niej drogowskaz... Wciąż się wzrusza, gdy słyszy rotę i słowa „strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia”. - Właściwie od zawsze chciałam nieść pomoc - mówi. Działa w grupie patrolowo-interwencyjnej KPP Chodzież.
W lipcu jechała ze swoim chłopakiem nad morze. W miejscowości Golec, tuż za Wałczem, nagle jadący przed nimi samochód koziołkował i zatrzymał się na dachu. - Mój chłopak ustawił trójkąt, a ja pobiegłam do samochodu - mówi. - Wydostałam kierowcę, w aucie byli jeszcze jego rodzice. Kobieta miała sparaliżowane nogi, z auta pomógł mi ją wydostać jakiś chłopak, który zatrzymał się, by pomóc. Po wydostaniu mężczyzny z samochodu, na zmianę z moim chłopakiem prowadziliśmy reanimację do czasu, aż przyjechało pogotowie - mówi.
Każdy z nich jest inny. Kamil Frąckowiak jest w ostatniej klasie technikum elektronicznego ZS nr 1 we Wronkach. Po zdaniu matury chciałby spróbować swoich sił w szeregach policji. Pan Henryk Hecke jest na rencie. A Kamil Olech (SMS o treści CZRW.27), monter w Amice, to według znajomych pozytywna osoba. Łączy ich to, że we wrześniu ub. roku znaleźli się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. I zapobiegli tragedii.
- Kupiłem pierwszy w życiu samochód, a koledzy przyszli, żeby go obejrzeć, przejechać się. Nagle zobaczyliśmy dziewczynę, która zmierzała w naszym kierunku. Była przestraszona, mówiła bardzo szybko. Zrozumieliśmy tylko tyle, że prosi o pomoc - opowiadają 19-latkowie. Mężczyźni natychmiast pobiegli we wskazane przez przestraszoną dziewczynkę miejsce. 19-latkowie obezwładnili napastnika - pijanego 38-latka, który próbował zgwałcić dziewczynę.
Mężczyźni bohaterami się nie czują. Mówi się, że każdy by tak zrobił. Tak powinno być, a bywa różnie. - Musimy niestety powiedzieć, że niedaleko torów stali ludzie, którzy wcześniej niż my słyszeli okrzyki i nic nie zrobili. Powinniśmy bardziej zwracać uwagę na takie zachowania. Na szczęście zjawiliśmy się w porę i do tragedii nie doszło - kwitują wronczanie.
Szóstka maturzystów: Jakub Zandecki, Radosław Dziamski, Patrycja Marczak, Ewa Prządka, Damian Łabecki i Mikołaj Spychała (SMS o treści CZRW.29) wracali do domu po skończonych właśnie zajęciach. Gdy na ul. Wyzwolenia w Opalenicy kierowca gwałtownie zatrzymał samochód, a po chwili wyciągnął z fotela pasażera nieprzytomnego mężczyznę i zaczął wzywać pomocy, natychmiast ruszyli na ratunek. Dzięki sprawnie przeprowadzonej reanimacji uratowali choremu życie.
- Wiedzieliśmy, jak się zachować i działaliśmy automatycznie. Szczerze mówiąc, w takiej sytuacji nie myśli się o tym, czy da się radę pomóc. Działa się po prostu instynktownie, liczy się tylko to, by zrobić wszystko, by się udało - powiedział nam Mikołaj Spychała. Cieszymy się, że nasz przykład pokazuje innym, że warto próbować walczyć o ludzkie życie, że taka wiedza jest naprawdę na wagę ludzkiego życia - dodał Jakub.
Współpraca: M. Danielewicz, A. Wyrwa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?