Pan popatrzy, jakie zdrowe zęby ma! Silny jest, młody, krzepki, dużo udźwignie, łopatą go nie dobijesz...
- Czy ja wiem? Chuchro takie jakieś...
- Co też człowieku gadasz! On jeszcze rośnie!
- A jak nie urośnie?
- Urośnie, urośnie. Mogę pokazać zdjęcia jego rodziny, o proszę: to brat, pan spojrzy jaki drągal. A to ojciec. Malarzem był, ponoć kościołom sufity bez drabiny malował...
- Ten jego ojciec czarnoskóry, a chłopak blondyn...
- A, zdjęcia pomyliłem. To rodzina tego drugiego, dorzucę w pakiecie, jakżeś pan taki wybredny.
- A ten drugi oddycha jeszcze? Siwy jakiś...
- Włosy farbuje, oni wszyscy farbują!
- A zęby ma?
- Wypadek na polowaniu...
- Dobra, wezmę, ale dorzuć pan jeszcze tych z tyłu.
- Oj nie, tamci to prima sort jest, dla specjalnego klienta.
- To pan mi pokazujesz drugi sort, a pierwszy kryjesz?
- Bo klient już zaliczkę wpłacił.
- A gdzie ten klient?
- Idzie.
I przyszedł. Popatrzył, uśmiechnął się złośliwie, w pakiecie wziął tych swoich, tych moich, jeszcze zamówienie na całą wioskę machnął. Mają przypłynąć statkiem, jak tylko ich wszystkich handlarze wyłapią.
Niestety, nawet handlarze niewolników w dzisiejszych czasach nie gwarantują uczciwości. Obieca ci taki, że chłop, którego kupujesz, w pojedynkę pole i bez pomocy konia zaorze, a jak przychodzi co do czego, to konia zeżre, sprzęt sprzeda i zgłosi kontuzję. I karm takiego jeszcze! A jak już go odchowasz, nauczysz, to przyjdzie sąsiad i ci chłopa podkupi lepszą kolacją i wolnym w święta państwowe, religijne oraz każdą pełnię księżyca.
Żeby nie było: to nie sen wariata. Niby nie ma już handlu niewolnikami, a handel ludźmi jest ścigany? Że takie rzeczy to tylko w Afryce? Coś z tą Afryką może i na rzeczy, bo to jej przedstawicielom często zagląda się w zęby. Ale, żeby nie było: w majestacie prawa. W zęby zajrzeć trzeba, bo jak, nie przymierzając Makumba twierdzi, że ma lat 21, a pogłębiony wywiad mówi, że z jego trójki dzieci, dwójka kończy właśnie studia doktoranckie, przy czym za sprawą najstarszej córki wkrótce może zostać dziadkiem, to zaglądanie w zęby tak nie całkiem jest od rzeczy. Oczywiście: nie ma w tym ani krzty rasizmu, bo w zęby zagląda się nie tylko ciemnoskórym, pokazywać siłę i tężyznę muszą również chłopcy z Koziej Wólki, Splitu, Krasnoradu i Jyväskylä.
I kwoty większe. Za Makumbę, którego uprowadzono w siatce z rodzinnej wioski, taki plantator bawełny płacił równowartość paru worków tejże bawełny (na dzisiejsze ceny, to by było jakieś parę kilo T-shirtów z Bangladeszu). Dziś szczęśliwy właściciel zapłacić może tyle co za średniej klasy telefon komórkowy, ale również - co się właśnie zdarzyło - równowartość stadionu piłkarskiego (budowanego jednak za prywatne pieniądze, w przypadku stadionów państwowych to może za równowartość trawy).
I taki niewolnik, choć narzeka najczęściej, że właściciel zły (ale narzeka jak już właściciela opuści, dopóki u niego siedzi, deklaruje dozgonne oddanie, miłość, wierność i uczciwość niewolniczą), to siedzi u niego za wikt, opierunek i wynagrodzenie na nowe ferrari. A po trzech latach: fruuu.
O, jakże bym chciał być współczesnym niewolnikiem, sprzedawanym za 60 milionów euro. Ale... głupi byłem.
Uczyłem się, zamiast piłkę kopać. Lech mnie nie obserwuje, Legia nie podkupi, a skauci piłkarscy z Krasnodaru nawet mnie w internecie nie oglądali. To jak mają kupić?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?