18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Fryzjer się ukrywał?

Marcin Pomianowski
Ryszarda Forbricha zatrzymano w drodze pod Głogowem - ponoć jechał do sądu.
Ryszarda Forbricha zatrzymano w drodze pod Głogowem - ponoć jechał do sądu. Paweł Miecznik
Sąsiedzi i znajomi twierdzą, że osławiony "Fryzjer" wcale nie ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Policja ogłasza prawie natychmiastowe zatrzymanie ściganego listem gończym Forbricha, choć mogli go zatrzymać już ponad 2 tygodnie temu. Szukali nie pod tym adresem.

List gończy i zatrzymanie

Ryszard Forbrich pseudonim Fryzjer został zatrzymany przez wydział pościgowy poznańskiej policji. - Zatrzymano go w okolicy Głogowa na Dolnym Śląsku na podstawie listu gończego wydanego w poniedziałek przez sąd - informuje Andrzej Borowiak, rzecznik poznańskiej policji.

"Fryzjer" oskarżony jest o kierowanie piłkarskim gangiem. Poszukiwany był listem gończym - wcześniej sąd wydał decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu, gdyż nie stawił się na badania lekarskie. Zarządzono je po tym jak Ryszard Forbrich przedstawiał sądowi zwolnienia lekarskie, które uniemożliwiły rozpoczęcie procesu w głównym wątku piłkarskiej afery korupcyjnej.

Dokumenty krążą, a Forbrich w szpitalu

Po decyzji sądu o tymczasowym aresztowaniu policjanci udali się pod wskazany we wniosku adres, czyli do... byłej żony Forbricha we Wronkach. Ten natomiast od lat mieszka w Zielonej Górze - miejscowości położonej kilka kilometrów od Wronek. O tym, gdzie mieszka sławny "Fryzjer" wiedzą we Wronkach wszyscy, a na pewno policjanci, bo przecież właśnie w Zielonej Górze, w swoim domu został aresztowany w związku z przekrętami piłkarskimi.

- Rysiek nie wygląda raczej na człowieka, który miałby się ukrywać przed policją, często go tu widujemy - mówi spotkany w Zielonej Górze sąsiad Forbricha. - Podobno ma problemy ze zdrowiem, nawet zasłabł ostatnio w ogrodzie i wylądował w szpitalu w Szamo-tułach, ale na pewno tu mieszka - dodaje inny mieszkaniec Zielonej Góry. Policjanci więc Forbricha u byłej żony nie zastali i taka informacja trafiła do sądu. Minęło kolejnych kilka dni. We wtorek postanowiliśmy zapytać rzecznika poznańskie policji, co dalej ze sprawą zatrzymania.

- Czekamy na dokument z sądu, co postanowił w związku z nieobecnością "Fryzjera" w domu - odpowiedział podinsp. Borowiak. Potem sprawy potoczyły się już błyskawicznie. Kilka godzin później ogłoszono decyzję o wystawieniu za "Fryzjerem" listu gończego, a "Fryzjer" został zatrzymany pod Głogowem. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, o tym, że Forbricha szuka policja sam zainteresowany dowiedział się z mediów, a zatrzymany miał zostać w drodze do wrocławskiego sądu. Jak wcześniej miał mówić znajomym, wybierał się tam, by wyjaśnić swoją sytuację. O wezwaniu na badania podobno nic nie wiedział, a nawet gdyby wiedział to i tak by się nie stawił, ponieważ w tym czasie był w szpitalu, w którym spędził 5 dni.

"Fryzjer" skazany

W maju 2010 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał orzeczone w I instancji wyroki skazujące wobec kilkunastu osób - m.in. działaczy Arki Gdynia, obserwatorów PZPN i sędziów piłkarskich. Rok później Sąd Najwyższy oddalił kasacje "Fryzjera" i dwóch innych skazanych w tej sprawie i utrzymał wyrok trzech i pół roku więzienia dla Ryszarda Forbricha.

Forbrich, były działacz piłkarski, oskarżony był o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz wręczenie łapówek. Spośród osób skazanych rozpatrywane we wtorek kasacje złożyli obrońcy "Fryzjera" oraz skazanego na trzy lata więzienia byłego prezesa Arki Jacka Milewskiego i skazanego na dwa lata więzienia nieżyjącego już obserwatora Mariana Duszy. Zarzuty dotyczyły lat 2003-2006. Już na etapie II instancji sąd apelacyjny na prośbę obrońców zgodził się na ujawnienie danych oskarżonych.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od 2005 r. Do tej pory zarzuty usłyszało ponad 300 osób. Na różnych etapach jest kilka innych spraw.

Książka miała być zabezpieczeniem?
W czerwcu zeszłego roku Ryszard Forbrich wydał swoje wspomnienia w książce "Spowiedź Fryzjera". Promocję swojej publikacji rozpoczął wtedy od spotkania z dziennikarzami we wronieckiej restauracji "Borowianka", w której toczy się część historii opisanej w książce.
Książka to w całości opowieść Ryszarda Forbricha o funkcjonowaniu piłkarskiego świata od lat 90. do roku 2003, czyli do czasu, kiedy weszła ustawa antykorupcyjna.
W książce pojawiają się znane nazwiska, kwoty i sytuacje, w jakich przekazywane były pieniądze za ustawianie meczów. Forbrich opisuje szczegółowo co, gdzie i w jaki sposób się odbywało.
- Święty nie byłem, kręciłem jak inni, a w każdym klubie był ktoś, kto miał zadania podobne do moich. Absolutnie nie zamierzam się wybielać, ale to nie ja wymyśliłem te zwyczaje. To jest 100 procent prawda, ale tylko 50 procent tego, co wiem - mówił wtedy Ryszard Forbrich. - Ktoś kto myśli, że to co dziś nazywamy korupcją to tylko piłkarze, sędziowie i działacze to się grubo myli. Te interesy sięgają daleko wyżej - dodał wtedy Forbrich.
To zdanie w odczuciu dziennikarzy zabrzmiało jak groźba, szczególnie w kontekście toczących się kolejnych procesów w polskiej piłce nożnej. Na pytania dziennikarzy czy książka ma być rodzajem zabezpieczenia czy nawet formą szantażu wobec potencjalnych świadków mogących zeznawać przeciwko niemu w sądzie, Forbrich odpowiedział wymijająco, że nie chce być sędzią w swojej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski