Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Stefan Szolc - Rogoziński wróci do swojego rodzinnego miasta?

Marek Weiss
Czy prochy Stefana Szolc - Rogozińskiego wrócą do Kalisza? Coraz głośniej o podjęciu tego wyzwania. Stanowiłoby ono uhonorowanie zasług tego wybitnego podróżnika, a jednocześnie promocję dla jego rodzinnego miasta.

- Jestem zaskoczona, że o tak znanym podróżniku, jakim jest Stefan Szolc-Rogoziński, nie było dotychczas głośno - mówi Eliza Smolińska, współorganizator dorocznego Święta Ulicy Niecałej. - Przypominamy więc, że urodził się w Kaliszu i jest rodowitym kaliszaninem. W momencie, gdy nie było Polski na mapie świata, on podnosił naszą polskość, Podróżował, poznawał nowe lądy, miał tak szerokie perspektywy.To właśnie takie osoby były kreatorami naszej przyszłości.

Od kilku miesięcy przy ulicy Niecałej znajduje się tablica poświęcona podróżnikowi. Miejsce to jest nieprzypadkowe, bo właśnie przy tej ulicy przyszedł na świat przyszły badacz Afryki. Podczas ceremonii odsłonięcia tablicy obecni byli harcerze z 62 Kaliskiej Drużyny Harcerzy Starszych "Brzoza", noszącej imię Stefana Szolc-Rogozińskiego.

Gorącym zwolennikiem sprowadzenia prochów słynnego kaliszanina jest dr Maciej Klósak z Ostrowa.

- Odsłonięcie tablicy Stefana Szolc-Rogozińskiego jest ukoronowaniem dwuletniej pracy organizatorów Święta Ulicy Niecałej, moich działań we współpracy z Muzeum Etnograficznym w Warszawie związanych z promocją i odkrywaniem Rogozińskiego na nowo. Michał Jarnecki odkrył grób Stefana Szolc-Rogozińskiego w Paryżu. W tej chwili prowadzimy rozmowy, aby ten grób odnowić i być może przenieść ciało Rogozińskiego na cmentarz ewangelicki do Kalisza - mówi dr Maciej Klósak, który w tym roku, po 130 latach, wzorem słynnego podróżnika wybrał się do Kamerunu.

Tę powtórną ekspedycję poprowadzono śladami wyprawy legendarnych polskich pionierów, wśród których pierwsze skrzypce grali zgodnie kaliszanin Stefan Szolc -Rogoziński i ostrowianin Klemens Tomczek. Po 130 latach udało się niemal dokładnie powtórzyć ich trasę. Oprócz ostrowianina na Czarny Ląd wyruszyli również Agata Kosmalska - redaktor naczelna pisma ,,Dookoła świata", operator filmowy Julian Kernbach i Dariusz Skonieczko z Muzeum Etnograficznego w Warszawie, które założył Leopold Janikowski - inny uczestnik tamtej XIX-wiecznej ekspedycji. Koszty powtórnej wyprawy w dużej mierze pokrywali sami podróżnicy. Nieco środków dała gmina Zielonka, z której pochodził Janikowski. 

W noc sylwestrową 2013/2014 ekipa dotarła do Kamerunu. Dokładnie po 130 latach powitała nowy rok w tym samym miejscu, nad zatoką Ambas. Stamtąd wyruszyła na trasę pierwszych podróżników. Była więc wyspa Fernando Po (dzisiaj Bioko), należąca do Gwinei Równikowej, gdzie Szolc - Rogoziński i spółka zatrzymali się przed ostatecznym zejściem na ląd kameruński.

- Tubylcy zaproponowali nam lokalne przysmaki, czyli... szczury, więc zadowoliliśmy się zupkami chińskimi - mówią podróżnicy.

Główną bazę XIX-wiecznych pionierów stanowiło Limbe (dawniej Victoria) i to właśnie w tym mieście i okolicy uczestnicy obecnej ekspedycji spędzili najwięcej czasu. Największe jednak wzruszenie towrzyszyło pobytowi na wyspie Mondoleh. To właśnie ją Rogoziński nabył od tubylców, a ceną były... czarny tużurek, cylinder i trzy skrzynki dżinu.

- Ta mała wysepka miała stanowić twierdzę zapewniającą bezpieczeństwo Polskiej Ziemi. Dlatego od założenia tej bazy Rogoziński rozpoczął osiedlanie się na terenach obecnej Zatoki Gwinejskiej. Obecnie jest to zupełnie dzika wyspa - mówi Maciej Klósak.

Do Gabonu, gdzie Rogoziński i Janikowski przebywali w połowie 1884 roku, podróżnicy udali sie przez stolicę Kamerunu - Yaounde. Odwiedzili w niej m.in. sierociniec prowadzony przez Ojca Dariusza Godawę.

- Spędziliśmy tam blisko 3 dni. Przekazaliśmy dary, które przywieźliśmy z Polski. Było tam trochę pracy z łopatą, więc zajęliśmy się tym. Kolega wykorzystał pobyt na naukę angielskiego. Był to bardzo sympatyczny moment całej wyprawy – wspomina Maciej Klósak.

W Yaounde ekipa odwiedziła polską placówkę konsularną, gdzie spotkała się z konsul Mirosławą Etogą. Ciekawostką jest fakt, że pani konsul to rodowita ostrowianka, a w Kamerunie mieszka od ponad trzydziestu lat. Z kolei w Gabonie podróżnicy dotarli do polskiej misji Kapucynów, z których pomocą odwiedzili Donguilę - XIX-wieczną francuską misję. Także i w niej przebywali polscy pionierzy. Uczestnicy dotarli do rzeki Mungo, Jeziora Barombi Mbu (Słoniowego), nazwanego przez Rogozińskiego Jeziorem Benedykta na cześć hrabiego Benedykta Tyszkiewicza. To tu dotarł samotnie Klemens Tomczek, podczas gdy Stefan Rogoziński leczył kontuzje po pierwszym nieudanym dojściu do jeziora. Ciekawostką jest, że pierwsza próba dotarcia do Barombi Mbu zakończyła się niemal tragedią, bo odkrywcy natknęli się na setki słoni leśnych, które niemal ich stratowały...

- W nocy jakieś zwierzęta podchodziły pod nasz namiot, ale ich odgłosy zagłuszał wiatr. Był tak silny, że prawie porwał namiot. Nazajutrz napotkany Niemiec zapytal mnie, co Polak robił w Kamerunie z końcem XIX wieku. Odpowiedziałam mu, że zakładał odebrane kolonie - wspomina Agata Kosmalska.

Najwyższym, dosłownie i w przenośni, wyczynem było wejście na szczyt Mt. Cameroon. Ta najwyższa w kraju góra liczy 4090 metrów i w XIX wieku przez pewien czas nosiła polska nazwę - Mt. Rogoziński. Rogoziński i Janikowski zdobyli ją w grudniu 1884 roku.

- To dach Zachodniej i Centralnej Afryki. W sumie 25 godzin marszu pod stromą, obsypującą się kamienistą górę. Nie było łatwo. Nasi poprzednicy zaatakowali szczyt jako pierwsi pod koniec XIX wieku i sporządzili dokładną mapę wejścia i opisu przyrody. Nie wiem co czuli, ale my mieliśmy 5 tragarzy - oni 60. Mimo to zajęło im to 4 dni. Nam natomiast dwa i pół – wspominają uczestnicy ekspedycji ,,Kamerun 2014''.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski