– Nikt nawet nas nie zapytał o zdanie, czy się na to zgadzamy – mówi Barbara Rapp z rady osiedla Jeżyce. – Przecież jeśli nas mają dotyczyć zmiany, to powinny zostać przeprowadzone konsultacje z nami, chcielibyśmy usłyszeć, co się zmieni, jak będzie można dojechać do domów – dodaje.
Według niej zaskakujące jest też tempo, w jakim odbywają się przygotowania do rozpoczęcia inwestycji. Na stworzenie koncepcji zmian Poznańskie Inwestycje Miejskie dały potencjalnemu wykonawcy miesiąc. W ciągu pół roku musi mieć on przygotowane także projekty, w tym i budowlany.
Dodatkowo w dokumentacji związanej z przetargiem wyczytała, by nie stosować się do zaleceń Aquanetu, które nakazują wymianę kanalizacji. – Czyli najpierw wyremontuje się ulicę, a później ją rozkopie, bo trzeba będzie wymieniać rury – pyta retorycznie Barbara Rapp.
– Taki harmonogram został nam narzucony przez Zarząd Transportu Miejskiego, który zlecił wykonanie prac – mówi Krzysztof Cesar, prezes PIM. – Niestety, takie tempo uniemożliwia przeprowadzenie konsultacji, przygotowanie pomysłów i przedstawienie ich mieszkańcom – dodaje. Jednym ze zwolenników stworzenia deptaku na wspomnianej części ul. Dąbrowskiego jest działacz społeczny Włodzimierz Nowak.
Jednak i on uważa, że przygotowania są niewłaściwe. – Powinien zostać tam zakazany lub znacznie ograniczony ruch samochodowy. Jednak dopiero po wybudowaniu ul. Świętego Wawrzyńca, która ma być lokalną arterią komunikacyjną. Inaczej wprowadzone zmiany tylko pogorszą sytuację komunikacyjną w tej części Poznania – stwierdza Włodzimierz Nowak.
Jak wyznaje Krzysztof Cesar – nie ma jeszcze dokładnych planów stworzenie tej ulicy i nawet nie wiadomo, kiedy prace mogą się rozpocząć.
– Dlatego zdecydowanie przeciwstawiam się stworzeniu deptaku – dodaje radna Katarzyna Kretkowska. – Nie daje się żadnej alternatywy, narzuca wolę wbrew temu, czego chcą mieszkańcy. To wszystko doprowadzi do tego, że w ostatecznym rozrachunku ul. Dąbrowskiego zacznie wymierać tak jak ma to miejsce na Świętym Marcinie – zaznacza K. Kretkowska.
Natomiast według Włodzimierza Nowaka, w przyszłości zakaz ruchu samochodowego (poza mieszkańcami i ewentualnie dostawcami) przyczyni się do rozwoju ul. Dąbrowskiego.
– Będziemy interweniować u prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka, by urzędnicy raczyli zapytać nas o zdanie. Wszak jego zastępca Maciej Wudarski kiedyś wskazywał, że konsultacje pozwalają wybrać najlepsze rozwiązania i powinny być stosowane w mieście – zaznacza Barbara Rapp.
Okazuje się, że takie terminy i brak możliwości przeprowadzenia konsultacji zostały narzucone przez poprzednie władze miasta. Jak wyjaśnia Bartosz Trzebiatowski, rzecznik ZTM – jeszcze w 2014 zarządzeniem prezydenta Poznania zlecono Poznańskim Inwestycjom Miejskim przygotowanie stosownej dokumentacji.
– Natomiast wspomniane terminy są podyktowane harmonogramem realizacji dokumentacji studialnej, a wynika to z faktu współfinansowania tego przedsięwzięcia z funduszy unijnych – dodaje Bartosz Trzebiatowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?