Deszcz zalewa torowisko przy Głogowskiej w Poznaniu. Woda nie ma gdzie odpłynąć. "Wygląda to poważnie"

Jak się okazuje, nie jest to nowa sytuacja – większe deszcze (choć niektórzy twierdzą że każde deszcze) powodują zalania, związane z niedostateczną drożnością kanalizacji. Dlatego torowisko w tym miejscu, podobnie jak w innych narażonych na zalewanie, o których wie MPK, jest codziennie kontrolowane przez jego służby techniczne.

- Przy najmniejszych opadach ul. Głogowska na wysokości Dworca Zachodniego jest całkowicie zalana na wysokość około 15 cm – pisze do nas Mikołaj Gessler, nasz Czytelnik. - Taki stan rzeczy powtarza się przy każdych standardowych opadach. Zalane są przejścia dla pieszych, torowisko i jezdnie.

Zdjęcie z przejazdu tramwaju linii 12 przez będące pod wodą torowisko jest znane poznańskiemu Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu.

- Wygląda to poważnie, ale uspokajam, na pewno nie ma tam piętnastu centymetrów wody – mówi Maciej Szkudlarek z MPK Poznań. - Nasze służby codziennie kontrolują odwodnienia, w miarę możliwości udrożniają je, przy czym najczęściej takie prace prowadzone są w nocy, gdy na ulicy panuje bardzo mały ruch. W najbliższej okolicy biegnie sieć kanalizacyjna i torowisko jest do niej podłączone. W przypadku dużych opadów, gdy sieć jest obciążona, mogą wystąpić chwile, gdy woda nie schodzi na bieżąco, nie mamy na to jednak wpływu.

Na wypadek opadów deszczu tory tramwajowe również mają otwory w rowku szyny, by nie gromadziła się w nich woda i wypływała na zewnątrz.

- W tym konkretnym przypadku z ul. Głogowskiej widać, że tramwaj przejeżdża ostrożnie, nie ma ryzyka uszkodzenia jego elementów – dodaje Maciej Szkudlarek. - Gdyby motorniczy ocenił, że wody jest za dużo i tramwaj nie będzie mógł pokonać tego odcinka, na pewno nie podjąłby dalszej jazdy, do czasu odsłonięcia torów.

W Poznaniu są miejsca, gdzie strażacy wezwani do wypompowywania wody jadą "na pewniaka". To przede wszystkim przejazdy pod niektórymi wiaduktami, niektóre piwnice i hale garażowe. Interwencje z ostatnich dni dotyczyły także zalania piwnicy w Wielkopolskim Centrum Onkologii przy ul. Garbary, zalania nowego przejazdu pod wiaduktami kolejowymi na Plewiskach, a także konieczności udrożnienia przepustu Bogdanki w rejonie ul. Pułaskiego i al. Wielkopolskiej.

Szczególnie w tym ostatnim miejscu każdy większy deszcz to utrapienie dla mieszkańców posesji sąsiadujących z Parkiem Wodziczki. Ci stale proszą, by miasto skutecznie oddaliło od nich zagrożenie powodziowe. Jak piszą - „nadal każdy większy deszcz zmusza nas do zabezpieczania na ile się da części naszego dobytku, chociaż jesteśmy w stanie jedynie wyprowadzić z posesji samochody. Reszta zostaje zdewastowana przez błotnistą wodę"..

Zobacz też: Przebudowa Świętego Marcina w Poznaniu zakończy się jeszcze w tym roku. Finisz prac jest już bliski

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]