"Efekt domina", czyli nowy program Dominiki Kulczyk w TVN

W najbliższą niedzielę 2 marca stacja TVN pokaże premierowy odcinek programu "Efekt domina", który poprowadzi Dominika Kulczyk. Osiem odcinków ukazuje podróże poznanianki do najdalszych zakątków świata, gdzie zajmowała się pomocą najbiedniejszym. Po świecie nie jeździ sama, ale ze współpracownikami niedawno założonej z rodzicami fundacji Kulczyk Foundation. Dominika stała się jej prezeską.

- Naszą misją jest mądre pomaganie, czyli takie, które opiera się nie tylko na wsparciu finansowym, ale także na dzieleniu się wiedzą i wskazywaniu sprawdzonych i skutecznych rozwiązań. Docieramy do najbiedniejszych krajów świata i tam razem z lokalnymi organizacjami pozarządowymi realizujemy konkretne projekty pomocowe. Dzięki takiemu działaniu jesteśmy w stanie zainicjować realne i długotrwałe zmiany na lepsze - mówi Dominika Kulczyk.

Fundacja powstała w połowie ubiegłego roku i ma usystematyzować dotychczasową działalność charytatywną rodziny, która nie chce ograniczać się do pomagania tylko poznańskim studentom i doktorantom. Córka Kulczyków filantropii uczyła się też w Rockeffeler Foundation i Bertelsman Foundation. Działalności społecznej miała okazję przyjrzeć się u boku byłego już męża (rozstali się w listopadzie ub.r.) księcia Jana Lubomirskiego, prezesa Fundacji Lubomirskich, wspierającej ekologiczne budownictwo, sponsorującej klub sportowy, zajmującej się kupnem komputerów dla szkół. Dominika, jako żona księcia uczestniczyła w pracach fundacji. Równolegle zajmowała się działalnością proekologiczną. W 2010 r. założyła Green Cross Poland, czyli filię międzynarodowej organizacji wspierającej "zieloną gospodarkę", zajmującą się m.in. ochroną zasobów wody. Od 2008 r. przewodniczącym Green Cross International jest Jan Kulczyk.

- To właśnie jestem autentyczna ja - zapewnia. - Uważam, że bogaci mają pewne zobowiązania wobec tych biedniejszych. To przekonanie towarzyszy mi w życiu od dawna. Sama miałam komfortowy start i zawsze uważałam, że jeśli tylko mogę, powinnam inwestować w kapitał społeczny.

I dodaje, że nie zamierza być kolejną "twarzą TVN-u" i telewizyjną celebrytką.

- Nie twarz jest ważna, serce jest ważne - mówiła na premierze programu w kinie Iluzjon w Warszawie. - Jednak uważam, że znana twarz może pomóc wywołać efekt domina, o który mi chodzi. Zainspirować i zachęcić innych do działania. A ci, którzy mnie będą krytykować, niech lepiej wezmą plecak i pojadą komuś pomóc.

Producenci programu "Efekt domina" mówią o nim, że opowiada po prostu o ludziach pomagającym innym ludziom. Pracownicy fundacji Kulczyków i wolontariusze docierają do najbiedniejszych zakątków świata i "chcą budować lepszą rzeczywistość, bo niewiele zmienia tak wiele".

- Wierzę, że jeden gest, jedno dobre zdarzenie uruchamia następne. I powoduje czasem całą lawinę zmian. Pozytywnych zmian. Wystarczy mieć odwagę i wprowadzić w ruch pierwszą kostkę domina - wyznaje prowadząca program.

W każdym odcinku ekipa telewizyjna odwiedzi inny kraj, aby pokazać problemy zwykłych ludzi. Ich dramaty związane z biedą. Na wyspie Leyte na Filipinach Dominika odgruzowuje wioskę po tym, jak niedawno po przejściu tajfunu zginęło tam 3600 osób. W kolejnym odcinku poznanianka jedzie na Madagaskar, wyspę, która kojarzy się z rajem na ziemi, ale ma też swoje drugie oblicze, panuje tam okropna bieda. Brakuje dróg, szczątkowy jest system opieki zdrowotnej i system edukacji. Fundacja Kulczyków wspiera na miejscu działającą tam od lat lokalną fundację Azafady. Wspólnie zajmą się odbudową podupadłej szkoły w małej wiosce Howatraha na południu Madagaskaru. Dominika Kulczyk razem z innymi pracowała tam przy wyburzaniu ścian starej szkoły i budowie nowego stropu i dachu.

Większość prac remontowych wykonują wolontariusze z Azafady. Jednym z nich jest Lomba, który opowiedział, dlaczego postanowił pomóc. Lomba dzieciństwo spędził w wiosce takiej jak ta, dlatego problemy miejscowych są mu bliskie. Madagaskar to także duże bezrobocie wśród kobiet. Fundacja pomaga dziewczynom z Sainte Luce, które, aby zarabiać, uczą się haftu.

- To, co dla nas znaczy niewiele, dla innych znaczy wszystko. Wystarczy dostrzec drugiego człowieka, nawet jeżeli jest na innej półkuli - tłumaczy poznanianka.

W kolejnych odcinkach w Maniche na Haiti, które wciąż nie może się pozbierać po trzęsieniu ziemi w 2010 r. Kulczykówna pomoże w odbudowie mostu, który codziennie skraca drogę do pracy i szkoły 500 mieszkańcom wsi. W Kambodży milionerka weźmie udział w budowie domów dla ubogich i bezdomnych.

- Pomagamy pomagać i chcielibyśmy budzić w ludziach zapał i odwagę do pomagania innym. Uczynić ze wspierania innych, najbardziej potrzebujących element pozytywnej mody na pomaganie - opowiada o swoim programie Dominika Kulczyk.

Premiera pierwszego odcinka, na której pojawiła się cała rodzina Kulczyków, odbyła się 11 lutego w kinie Iluzjon w Warszawie. Prowadzący spotkanie dziennikarz zapytał Dominikę Kulczyk, czy nie boi się, że szybko znajdą się hejterzy, którzy powiedzą, że dziedziczka fortuny miała ochotę na karierę telewizyjną, a kto bogatemu zabroni. Na to odpowiedziała, że zawsze chciała pokazać swoim dzieciom prawdziwy świat. Wstać z wygodnej kanapy i pomóc tym, którzy nie mają gdzie mieszkać.

- Ty i bieda? To mi się wyklucza. Co powiesz tym, którzy zaraz zaczną gadać, że Kulczykowa robi sobie dobry pijar? - nie odpuszczał Jarosław Kuźniar.

- Kulczykówna - poprawiła Kuźniara Dominika Kulczyk. - Przez "ó" zamknięte - dodała. - A niech gadają. To jestem właśnie ja, robię to, co kocham. I taka ze mnie uparta bestia, że będę to robić dalej.