Emerytki 1953 bezskutecznie dobijają się o realizację wyroku TK

Deklaracje rządu o szybkiej realizacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wcześniejszych emerytek 1953 rocznika zostały wyłącznie deklaracjami. Rządowe prace nad projektem ugrzęzły.

Co prawda, na początku lutego rząd przesunął na II kwartał (a ten jeszcze trwa) termin przyjęcia projektu, ale na stronie Rządowego Centrum Legislacji panuje martwa cisza. Do tej pory nie opublikowano uwag z konsultacji społecznych, mimo że zakończyły się kilka miesięcy temu. Co więcej, prośby o udostępnienie stanowisk ministerstwo pracy zbywa milczeniem.

Wcześniejsze emerytki z 1953 rocznika są bezradne i bezsilne. Sprawa jest przez rząd ignorowana.
- Stwierdzamy, że po cichu sprawa przestała być priorytetowa, jak w Senacie zapewniał min. Marcin Zieleniecki - konstatuje Teresa Dominowska, jedna z zainteresowanych emerytek. Minister nie pracuje już w resorcie.

W marcu Dominowska wysłała pismo do ministerstwa pracy z prośbą o informacje, jakie stanowiska zajęli partnerzy społeczni w konsultacjach. Cisza.
- Apelujemy do rządu (piszemy, dzwonimy) o niezwłoczne i rzetelne zajęcie się problemem emerytek urodzonych w 1953 r. - informuje Dominowska. - Wszystko bezskutecznie. My, kobiety, czekamy na sprawiedliwość już siódmy rok.

Senat projekt ustawy w tej sprawie (już drugi) przekazał do Sejmu 20 grudnia 2019. Dokument długo nie miał nadanego numeru. - W końcu, po wielu moich interwencjach, drukowi nadano numer i skierowano do komisji polityki społecznej do I czytania, ale komisja tematu nie podejmuje - mówi senator Marek Borowski, który w Sejmie ma reprezentować Senat. Zainteresowane panie piszą do niego, mejlują, przypominają o sprawie. - Informuję, że sprawa jest w Sejmie.

- Prace nad tym projektem się nie toczą, bo bo PiS nie chce projektu procedować - mówi Marzena Okła-Drewnowicz (PO), wiceprzewodnicząca sejmowej komisji polityki społecznej. - Od dawna się o to dopominamy, apelowaliśmy, robiliśmy konferencje prasowe. Nic, groch o ścianę. Nie widziałam, żebyśmy mieli w planie procedowanie tego projektu.
W planie pracy komisji do lipca włącznie , temat nie jest ujęty.

Interpelację zgłaszał poseł Tadeusz Tomaszewski (Lewica). Pytał, m.in. kiedy projekt ustawy zostanie przekazany do Sejmu? Na początku marca wiceminister pracy Stanisław Szwed odpowiedział, że analizowane są uwagi zgłoszone podczas konsultacji. Termin skierowania ustawy do Sejmu nie zależy od Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

- Rządowi pewnie brakuje pieniędzy - domyśla się senator Borowski. - Realizacja tego projektu nie pociąga dużych wydatków, ale biorąc pod uwagę inne wydatki związane z z epidemią...
- Mogę tylko poradzić paniom, by pisały do marszałek Witek, bombardowały ją wręcz mejlami, żeby wiedziała, że sprawa żyje.

Na czym polega problem emerytek urodzonych w 1953 roku? To był ostatni rocznik, który mógł skorzystać z wcześniejszych emerytur. Większość pracownic z tego skorzystała. Gdy w 2013 roku kończyły 60 lat i chciały przejść na zwykłą emeryturę, w życie weszły właśnie nowe przepisy. Zgodnie z nimi kapitał do obliczenia emerytury po osiągnięciu wieku emerytalnego pomniejsza się o sumę wypłaconych do tej pory świadczeń. Prawo zmieniono pół roku wcześniej, gdy kobiety były już na emeryturze i nie mogły zmienić swoich decyzji.

6 marca 2019 Trybunał Konstytucyjny orzekł, że wobec emerytów urodzonych w 1953 roku zmiana przepisów jest niezgodna z konstytucją. Ale żeby naprawić błąd potrzebna jest zmiana prawa, bo rozstrzygnięcia sądów w tej sprawie mogą być różne.
Z wyroku skorzystała niewielka część kobiet, większość czeka na zmianę przepisów. Także wiele sądów zawiesza rozpatrywanie tych spraw do czasu uchwalenia ustawy.

I trwa pat. Kobiety tracą co miesiąc od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.