Fatalna informacja dla Warty Poznań. Kluczowy zawodnik narzeka na ból. "Jego przerwa będzie dłuższa niż krótsza".

Warta Poznań po raz kolejny nie potrafi wyrwać Lechowi Poznań choćby jednego punktu. Od momentu awansu do ekstraklasy, Zieloni na siedem spotkań siedem razy przegrali z Kolejorzem. Warciarze ponownie derbowy mecz rozegrali na stadionie przy ul. Bułgarskiej w roli gospodarza. Trener Szulczek zauważył, że jego drużyna wychodzi na Enea Stadion po raz kolejny nieco zestresowana.

- Źle wchodzimy w pierwsze połowy tutaj na stadionie Lecha. Widać, że jest lekki stres i nerwowo rozpoczynamy te mecze. Tak było ostatnio, tak było teraz. Te sytuacje, które stwarza Kolejorz, są na dużej jakości. Hotić ogrywa dwóch zawodników, świetne dośrodkowanie, finalizacja. O drugiej bramce nie trzeba mówić. Ba Loua słabszą nogą wzdłuż linii dogrywa. Takie drobne rzeczy w jakości potem przekładają się na wynik. Zbyt szybko i często pozbywaliśmy się piłki. Chcieliśmy zagrać odważniej. Próbowaliśmy grać krótko - powiedział na początku trener Dawid Szulczek.

Zobacz też: Lech Poznań po raz siódmy z rzędu wygrywa z Wartą Poznań. John van den Brom: "Zrobiliśmy to w całkiem niezłym stylu"

Jednym z powodów, dlaczego Warta nie zdobyła punktu, była absencja Adama Zrelaka. W poniedziałek, 18 września mamy dowiedzieć się o stanie zdrowia Słowaka. Niestety szkoleniowiec Zielonych nie miał dobrych wiadomości, informując, że Zrelaka czeka całkiem spora przerwa od gry.

- Graliśmy bez Adama Zrelaka w związku z czym brakowało nam zawodnika utrzymującego piłkę z przodu. Musieliśmy znaleźć zupełnie inne rozwiązanie. W drugiej połowie zaprezentowaliśmy się lepiej i na tym trzeba budować optymizm. Jeżeli chodzi o kontuzję Adama Zrelaka to jutro będziemy mieć ostateczny wynik badań i powinniśmy wiedzieć, jak poważny jest to uraz. Niemniej na pewno jego przerwa będzie dłuższa niż krótsza. - powiedział

.

Warta musi zmagać się jeszcze z innymi problemami. Cały czas do gry w pełnym wymiarze czasowym jest Dimitris Stavropoulos, który musiał opuścić boisko przed końcowym gwizdkiem. Z urazami borykał się również Jakub Kiełb oraz Michała Kopczyńskiego. Obaj zawodnicy byli poza kadrą meczową.

- Naszej drużynie jest trudno odpalić na początku sezonu. Teraz są urazy, a latem często odchodzi od nas kilku kluczowych zawodników. Mam nadzieję, że to ostatni raz, gdy Dima Stavropoulos musiał zejść z boiska przed czasem. Ostatnio dołączył do nas Bogdan Tiru. On pewnie w październiku będzie całkowicie gotowy do gry. Patrzę z dużym optymizmem na to, co się będzie działo w przyszłości - mówi Szulczek.

W niedzielnych derbach z całkiem niezłej strony zaprezentował się bramkarz Warty Poznań, Jędrzej Grobelny. Ten młody zawodnik już na początku spotkania wykazał się świetną interwencją, broniąc groźny strzał Filipa Marchwińskiego. Mimo straconych dwóch goli może zaliczyć występ do całkiem udanych.

- Jędrek Grobelny zalicza duży postęp z rundy na rundę. Co prawda dalej musi pracować na przedpolu, ale jest wielu golkiperów w ekstraklasie, którzy też mają z tym problem. Adrian Lis wraca już po urazie, natomiast Jędrek nie daje nam powodów, żebyśmy zmienili go w bramce. Cieszę się, że mamy w kadrze dwóch dobrych bramkarzy - zakończył szkoleniowiec warciarzy.