Frenetyczne wielominutowe owacje rozległy się piątkowego wieczoru w berlińskim Domu Radia po tym gdy Filharmonicy Poznańscy, niemiecki MDR Rundfunk Chor oraz soliści Wioletta Chodowicz - sopran, Agnieszka Rehlis - mezzosopran, Martin Homrich - tenor i Adam palka - bas pod batutą Łukasza Borowicza po raz pierwszy w Niemczech wykonali "Requiem' Romana Maciejewskiego. Licząca 1200 miejsc prestiżowa berlińska sala wypełniona była do ostatniego miejsca. Było wiele znanych osobistości życia publicznego Niemiec, licznie reprezentowany był korpus dyplomatyczny i Polonia. Nie zabrakło sporej reprezentacji poznaniaków i wielkopolan, w tym prezydentów wielkopolskich miast.Nie zabrakło rodziny kompozytora z jego bratem Wojciechem Maciejewskim. Trwające 110 minut dzieło wykonano bez przerwy.
– Było to niezwykłe wydarzenie z kilku powodów. Odbywało się w czasie gdy trwa Musik Festival Berlin, na którym w Filharmonii Berlińskiej występują najlepsi artyści z całego świata. jego miejscem była jedna z najbardziej prestiżowych sal Berlina a Radio Berlin Brandenburg nagrywało i przewidywana jest retransmisja w sieci ARD. Poza ważna jest też symbolika polsko-niemiecka: chór niemiecki i polska orkiestra, mieszani soliści, prowadzący koncert Krzysztof Zanussi mówił w dwóch językach. Koncert otworzył ambasador Polski w Niemczech Jerzy Margański, ale przemawiał też przewodniczący Senatu Berlina Ralf Wieland. Filharmonicy Poznańscy zdobyli Berlin. To był koncert na jaki czeka się latami - mówi dyrektor Filharmonii Poznańskiej Wojciech Nentwig.
Dyrygent Łukasz Borowicz dodaje; Było niezwykle uroczyście i wzruszająco. Dopiero na miejscu i gdy wszystko się odbyło pomyślałem sobie jakie to wszystko jest niesamowite. Po latach utwór dedykowany ofiarom wszystkich wojen zabrzmiał w mieście urodzin kompozytora. Zaprezentowano go w bliskości rocznic I i II wojny światowej, a przecież dzieło jest dedykowane ofiarom wszystkich wojen. Strona niemiecka była doskonale przygotowana od strony organizacyjnej. Taka praca najbardziej mi odpowiada. Niezwykle ważna była też świetna akustyka sali preferująca kontrasty i dobre piano.Spojrzałem na to dzieło tak, aby je obedrzeć z tego monumentalizmu, które ono samo w sobie niesie i pokazać jego różnorodność. W tej akustyce tę koncepcję można było fantastycznie przeprowadzić. Dla nas był to utwór symfoniczny i oratoryjny, ale zarazem kameralny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?