18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Film: "Bez wstydu" Filipa Marczewskiego trafia do kin (RECENZJA)

Jacek Sobczyński
Jacek Sobczyński
Agnieszka Grochowska stworzyła w "Bez wstydu" bardzo dobrą rolę małomiasteczkowej femme fatale
Agnieszka Grochowska stworzyła w "Bez wstydu" bardzo dobrą rolę małomiasteczkowej femme fatale KINO ŚWIAT
Wreszcie jest! Długo oczekiwany dramat "Bez wstydu" Filipa Marczewskiego trafia do polskich kin. Zobaczcie, czy podobał nam się film o kazirodczej miłości pewnego polskiego rodzeństwa.

W "Bez wstydu", pełnometrażowym debiucie Filipa Marczewskiego najlepszy jest koncept. Pomysł na odważne zekranizowanie historii kazirodczej miłości jest - nawet jak na współczesne, coraz bardziej liberalne polskie kino - zabiegiem dość odważnym. Marczewski podszedł do tematu bez tytułowego wstydu, nie chwycił się nęcącej deski epatowania obrazoburczym erotyzmem i wygrał. Niestety tylko na poziomie ogólnego zamysłu. Bo rozwinięcie opowieści wyszło mu dość słabo.

Do dusznej relacji młodego Tadka i jego tętniącej seksualnością siostry reżyser trochę niepotrzebnie dobudował społeczny sztafaż. Zamiast skupić się nad tym, co rozgrywa się między tą dwójką, Marczewski zburzył klimat napięcia i zaserwował twór na kształt małomiasteczkowego westernu; historię młodego gniewnego, pragnącego obalić złego, lokalnego bonza, który za dnia trzęsie tamtejszym rynkiem, wieczorami zawiaduje neonazistowską bojówką a w międzyczasie nader chętnie wskakuje do łóżka siostry bohatera.

W uniwersum Marczewskiego jest jeszcze kryształowa postać młodej Romki, zakochanej w chłopaku bez wzajemności. Jest też kompozycyjna klamra - dziewczyna kocha Tadka, Tadek kocha siostrę a siostra kocha mężczyznę, który zdecydowanie nie kocha Romów - na tyle, że jego podopieczni co chwila urządzają sobie safari z kijami baseballowymi na cygańskie osiedle. A dalej mamy już emblematyczną dla rodzimego kina beznadzieję, ucieleśnioną w obrzyganych kamienicach, umorusanych dzieciach i wiszącej atmosferze prowincjonalnej frustracji.

Dzięki odważnemu tematowi Filip Marczewski mógł rozwalić konwenanse, tymczasem jego "Bez wstydu" nader łatwo wpasowało się w chyba nieuleczalny, polski trend, lubujący się w histerycznym przedstawianiu rodzimego syfu. Sytuację częściowo ratują aktorzy - co prawda grający Tadka Mateusz Kościukiewicz za często popada w ekstrawertyczny werteryzm, ale już Agnieszka Grochowska (siostra) bardzo dobrze kreuje postać małomiasteczkowej femme fatale, na zewnątrz obłędnie seksownej, w środku wypalonej psychicznie.

Powiewem świeżości jest też rola debiutującej na dużym ekranie Anny Próchniak w roli romskiej dziewczyny. Ale jej historia to już temat na zupełnie inny film. Niestety reżyser popełnił młodzieńczy błąd chęci ogarnięcia zbyt dużej części rzeczywistości. Oby w kolejnym filmie Marczewski skupił się tylko na jej skrawkach.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski