Przypomnijmy, że jeszcze przed wybuchem epidemii koronawirusa fizjoterapeuci w całej Polsce zdecydowali się na wejście w spory zbiorowe ze swoimi pracodawcami. Takie działania miały na celu wypracowanie lepszych warunków finansowych dla fizjoterapeutów.
Jednak pojawienie się koronawirusa spowodowało, że podjęta została decyzja o zawieszeniu działań protestujących. Teraz, jak poinformował dr Tomasz Dybek, szef Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii, spory zbiorowe zostaną wznowione. Ma to nastąpić na przełomie września i października.
- W tej chwili decyzją szefostwa w Opolu odwieszamy spory zbiorowe, a następnie czekamy na mediacje i negocjacje
- mówi Anna Frydrychowicz, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii w ORSK im. Degi w Poznaniu.
Sprawdź też:
Protestujący fizjoterapeuci domagają się głównie godnej płacy (1200 zł netto podwyżki), bezpłatnych szkoleń, adekwatnej wyceny świadczeń oraz szybszego dostępu pacjenta do fizjoterapii.
Jednak pracownicy fizjoterapii z Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. W. Degi w Poznaniu nie wezmą udziału w ogólnopolskim proteście.
- Raczej się wstrzymamy. Nie będziemy, póki co, wchodzić w spór zbiorowy, ponieważ mamy zupełnie inne, wewnętrzne komplikacje - mówi Anna Frydrychowicz.
Problem w szpitalu Degi, jak mówi Anna Frydrychowicz, dotyczy nie tylko niskich zarobków, ale także zwolnień pracowników fizjoterapii.
Czytaj więcej: Szpital Degi w Poznaniu zwolni osiem doświadczonych fizjoterapeutek. "Traktuje się nas jak zło". Przyczyną koronawirus?
- W czasie epidemii zamknięty został oddział dziennego pobytu, w którym pracowało 30 osób. Osiem z nich w lipcu zostało zwolnionych, reszta przeszła na tzw. postojowe. W tym momencie oddział pracuje już normalnie, ale nadal 15 osób korzysta z “postojowego”. Dyrekcja na ich miejsce zatrudniła pracowników na umowę zlecenie i studentów mających prawo do wykonywania zawodu. Dla nas jest to bardzo dziwna sytuacja
- mówi Anna Frydrychowicz. I dodaje: - Jeden oddział jest zamykany, pracownicy są przenoszeni z oddziału na oddział, często dzieje się to w ciągu jednego dnia. W takich warunkach nie można pracować. Jak my mamy rehabilitować pacjentów? Wolimy rozpocząć najpierw walkę na naszym, wewnętrznym podwórku, niż tę ogólnokrajową.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?