Gigantyczne warzywa na Śląsku. Dynia waży ponad 840 kg, ogórek ma prawie 1 m. Takie giganty rosną w naszych ogródkach

To były prawdziwe giganty, sadzone i pielęgnowany przez hodowców w całej Polsce. I nasz region miał na tych zawodach swojego reprezentanta – to pan Piotr Holewa z Raciborza, który od lat słynie w regionie z uprawy gigantycznych warzyw. Należy do niego około 30 rekordów Polski. Olbrzymie warzywa działkowca z Raciborza, budzą respekt i podziw. W tym roku w Krapkowicach pan Piotr znów zadziwił publiczność. Wyhodował ogórka o długości 96,6 cm! Taki wynik imponuje! Warzywo urosło na terenach Rodzinnych Ogródków Działkowych w Raciborzu.

- Cała tajemnica tkwi w nasionach. Te z których urósł mój zwycięski ogórek mam od 2014 roku, a dostałem je od członków Europejskiego Stowarzyszenia Hodowców. Każdego roku je uprawiałem i testowałem. Robiłem różne krzyżówki i szukałem tej najlepszej. I te moje ogórki zawsze rosły duże i grube, ale osiągały długość do 82 cm. W ubiegłym roku miałem nową krzyżówkę i wyszla mi bardzo fajna odmiana – ogórki są długie i smukłe. Z tego wyhodowałem ogórka o długości 97 cm – mówi Piotr Holewa.

Aby pod koniec lata czy wczesną jesienią zbierać tak gigantyczne warzywa z grządki, sadzonki wsadza się do doniczek już na przełomie marca i kwietnia. - Nie można wysiewać od razu do ziemi, bo w tym czasie jest jeszcze zdecydowanie za zimno. Sadzonki są okryte folią, pod lampami często i tak sobie spokojnie kiełkują. Potem się wysadza do ziemi i rośnie. Doglądamy takich warzyw każdego dnia – mówi hodowca. Gigantyczne warzywa, a w latach ubiegłych miał i ważące po 300 kg dynie, po zaliczeniu konkursów, służyły jako ozdoby. - Potem dynie na przykład poszły do mini zoo na karmę dla zwierząt – mówi pan Piotr.

Dynię ważącą – uwaga – 848,5 kg do Krapkowic przez pół Polski wiózł pan Mateusz Dąbrowski z Zarzecza. - Na konkurs pojechaliśmy z pomidorem oraz dynią i z obydwu kategorii przywozimy pierwsze miejsca. Wynik pomidora to 2,06kg, dynia natomiast ważyła 848,5kg. Z jednej strony jest pewnie niedosyt, gdyż niewiele zabrakło do pobicia rekordu Polski (870kg). Z drugiej jednak strony jest ogromna satysfakcja gdyż udało się pobić własny rekord z 2018 roku o 102kg – zdradza hodowca.

On specjalizuje się w hodowli dyń – potworów. Bo jak inaczej nazwać warzywo, którego nie jest w stanie unieść nawet 10 mężczyzn? - Moje dynie rosną najpierw w tunelu w ogródku, koło domu. Dogrzewa się je, dba o nie. Nasionka zaczynają kiełkować i te początki są dość spokojne. W połowie czerwca, kiedy zaczyna rosnąć owoc, to wtedy jest więcej pracy – mówi pan Mateusz.
Na okazałą, ważącą tych ponad 700 kg pna Mateusz czekał około 110 dni. Potem owoc zerwał. - I wtedy zaczęły się schody. Bo żeby przetransportować dynie na imprezę musieliśmy ją ciężkim sprzętem podnieść na paletę, potem całą paletę na ciężarówkę lub lawetę i jedziemy – śmieje się hodowca.