Piątkowy wieczór w poznańskim klubie Blue note należał do grupy Hot Water, ktora powraca na rynek po 14 latach nieobecności, a czyni to przy pomocy albumu „Elektryczny kot”. I utwory z tego albumu wypełniły większą część koncertu. Była to zarazem kolejna propozycja organizowanego przez Agencje Artystyczną Ranus Głos Rock Festiwalu. Wokaliście i gitarzyście Maciejowi Sobczakowi towarzyszyli basista Piotr Tarnawski, perkusista Dariusz Nowicki gitarzysta Maciej Zdanowicz i grający na organach Bartek Szopiński. Nim jednak pojawiła się grupa Hot Water wystąpiła młoda poznańska wokalistka, gitarzystka i autorka Rut Bryl. Był to jej debiut w Blyue Note. Zaprezentowała cztery utwory. Zwróciłem uwagę szczególnie na jej dwa własne „Sometimes” i „Women’s Right”. Oba niezwykle klimatyczne. Rut posiada łatwy do rozpoznania głos. Z pewnością jeszcze nie raz o niej usłyszymy. Warto śledzić jej rozwój.
Początek występu Hot Water przyniósł tytułowy utwór płyty „Elektryczny kot”. To spokojny blues, ale już w tym utworze widać było to co charakteryzowało wszystkie pozostałe propozycje zespołu - bardzo wyraźną dykcję Macieja Sobczaka. Potem przyszedł czas na „Palce” ze spokojnym, ale mocnym wejściem. To takze trochę leniwy blues. Podobało mi się trochę szorstkie brzmienie gitary Sobczaka. „Nie poganiaj” to utwór bardziej energetyczny, bardziej rockowy. Natomiast „Człowiek” to rock’n’roll z elementami bluesa. Nawiązaniem do pobytu Maćka Sobczaka w Bieszczadach jest niezwykle dynamiczny „Wypał”. Zaraz potem usłyszeliśmy pochodzący z repertuaru grupy Led Zeppelin, a wykonywany przez Hot Water we wczesnym okresie działalności utwór „In My Time of Dying” z ciekawą, pełną ekspresji solówką Bartka Szopińskiego na organach. Powrotem do wczesnego okresu „Hot Water” była też pochodząca z drugiego albumu grupy „Wolne od świąt” rock’n’rollowa kompozycja „Rita Mae”. Podobało mi się w niej zarówno współbrzmienie gitary i organów jak i gitarowe solo. Natomiast powrotem do najnowszego albumu była pełna ekspresji piosenka „Jeśli” z charakterystycznym wejściem perkusji, dynamiczną solówką gitary i kolejnym wirtuozerskim organowym solo Bartka Szopińskiego.
Początek drugiej części to „Overdrunk Love” i „Propozycje do odrzucenia”, ale warto było zwrócić uwagę także utwór pilotujący album „Elektryczny kot” czyli na spokojnego „Anioła” oraz na jedyny cover z tego albumu niezwykle klimatyczną, wykonywaną niegdyś przez Marylin Monroe kompozycję „Silver Dollar”.
Wycieczką w przeszłość było przypomnienie kolejnego utworu z albumu „Wolne od świąt” „Sprżątnij mnie” z bogata partią solową Szopińskiego, a także leniwa bluesowa „You Look Like A Rain”. Finał wieczoru przyniósł niespodziankę. Na estradzie zjawili się goście: grający na instrumentach klawiszowych Jacek Piskorz i twórca nazwy grupy mieszkający aktualnie w USA gitarzysta Krzysztof Cagara. W tym wzmocnionym składzie grupa zagrała „Can’t Get Mad z melodyjną solówką Piskorza. Było to niezwykłe zakończenie tego szczególnego dla wielu sympatyków bluesa wieczoru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?