Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grałem z największymi z największych rozmowa z Tomatito, gitarzystą, gwiazdą flamenco

Marek Zaradniak
Tomatito wystapił na Akademii Gitary w Auli UAM w Poznaniu.
Tomatito wystapił na Akademii Gitary w Auli UAM w Poznaniu. Grzegorz Dembiński
Z Tomatito, hiszpańskim gitarzystą, gwiazdą Akademii Gitary rozawiamy o flamenco

Na tegorocznym festiwalu Akademia Gitary jest Pan największą gwiazdą flamenco. Czym jest flamenco?
Flamenco jest dla mnie stylem życia, kulturą którą poznaję od samego dzieciństwa i tradycją. Jest dla mnie czymś wyjątkowo rodzinnym, bo i mój dziadek i mój ojciec zajmowali się muzyką. Gdy tylko się budzę pierwsze co robię to myślę o muzyce i zaczynam grać na gitarze więc jest po prostu dla mnie wszystkim.

Mówi Pan o tradycjach rodzinnych. Co to znaczy być człowiekiem flamenco, rodzina flamenco?. Kim są ludzie flamenco? Co was charakteryzuje?
Przede wszystkim to nasze zwyczaje i nasz sposób świętowania. We wszystkim zawsze obecna jest muzyka i już właściwie od momentu kiedy jesteśmy dziećmi uczestniczymy w tej tradycji i zajmujemy się muzyką. Więc właśnie muzyka jest naszą cecha charakterystyczną. Muszę zaznaczyć że choć jak powiedziałem mamy swoje zwyczaje nie czujemy się jakąś osobną komuną lecz jesteśmy częścią społeczeństwa i chcemy się z nim integrować.

Zobacz też: Przegląd kulturalny

Najczęściej flamenco kojarzy się z Andaluzją. Dlatego rodzi się pytanie czy każdy Hiszpan może grać flamenco, albo czy każdy Hiszpan umie grać flamenco?
Oczywiście każdy Hiszpan może nauczyć się flamenco jeśli tylko będzie je naprawdę kochał. Bo jeśli będzie kochał muzykę pop to myślę, że nie nauczy się dobrze flamenco. Było już kilka przykładów artystów, którzy prezentowali fenomenalne flamenco choć nie byli Andaluzyjczykami Był Augustin Castellon Canpos, którego świat znał jako Sabicasa z Pamplony, była też Carmen Amaya, która była świetną tancerką flamenco a przecież była Katalonką, bo urodziła się w Barcelonie. Ale to prawda, ze ta ziemia andaluzyjska ma w sobie coś takiego, że urodziło się tam najwięcej artystów flamenco.

W początkowym okresie działalności występował pan z Camaronem de la Isla. Jaki miał wpływ na pana ten muzyk?
Dla mnie to coś najcenniejszego w moim życiu. Zaczynaliśmy kiedy właściwie byliśmy jeszcze dziećmi, ale teraz zdaję sobie sprawę, że współpracowałem z największymi z największych. Z Camaronem, z Paco de Lucia. Teraz wydaje mi się, że to był cud i że zawsze będę miał ich obu w swoim sercu.

Właśnie. A Paco de Lucia? Jaki wywarł na Pana wpływ?

To było dla mnie coś niezwykle emocjonalnego i gdy tylko myślę o tym, czuję łzy w oczach.

Ilu gitar Pan używa?
Mam ogromną ilość gitar. Zachowuję wszystkie od momentu gdy rozpocząłem swoją karierę. Mam także gitarę Camarona. W sumie 60, może 70 instrumentów i wszystkie je kocham.
A która z Pana płyt jest dla Pana najważniejsza?
Płytą, co do której mam wrażenie, że wszyscy mnie kojarzą jest „Barrio Negro” czyli „Czarna dzielnica”, ale też ostatnia płyta „Soy flamenco” czyli „Jestem flamenco”. Pojawiliśmy się na niej wszyscy trzej bo został odtworzony głos Camarona i gramy z Paco de Lucia. Ta płyta jest dla mnie niezwykle emocjonalna.

To nie jest Pana pierwsza wizyta w Polsce. Jaka jest Pana opinia o Polsce. Czy Pan się interesuje szczególnie polską muzyką?

Mam z tym trochę problem, bo zawsze gdy podróżuję wkładam tyle energii w to, aby moja muzyka podobała się publiczności i aby zarazić nią ludzi, którzy przychodzą na koncerty, że nie jestem do końca w stanie poznać waszej kultury więc przyznam, że nie mam zbyt wielu możliwości, aby zwiedzić coś konkretnego w Polsce, ale mam pozytywne wrażenia. Również jeśli chodzi o muzykę to słucham jej bardzo dużo, ale nie potrafię wymienić jakiegoś konkretnego. wykonawcy czy kompozytora

Czy ma Pan jakieś hobby niezwiązane z muzyką?
Bardzo ważny jest dla mnie kontakt z przyrodą. Kocham zwierzęta. Mam ich bardzo dużo. Przede wszystkim kocham konie, ale mam też kozę, prosiaczka i psa.

A jakie są Pana plany? Te bliższe i te dalsze?
Następny projekt związany jest z muzyką klasyczną i „Concierto de Aranjuez” Joaquina Rodrigo . To coś dla mnie nietypowego, bo nawet nie umiem czytać nut więc ktoś będzie mi musiał pokazać jak to zrobić. Będę musiał więc trochę pocierpieć, ale lubię cierpienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski