Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grodzisk: Pozwali Sejm do sądu za opieszałość

Agnieszka Świderska
Do sądu przeciwko parlamentowi wystąpili spadkobiercy Zygmunta Kęszyckiego, przedwojennego właściciela 1000 hektarów lasów pod Grodziskiem, które razem z całym majątkiem podzieliły los nacjonalizacji.
Do sądu przeciwko parlamentowi wystąpili spadkobiercy Zygmunta Kęszyckiego, przedwojennego właściciela 1000 hektarów lasów pod Grodziskiem, które razem z całym majątkiem podzieliły los nacjonalizacji. Andrzej Szozda
Czy można pozwać Sejm? Tak, jeżeli zapomniał o swoim ustawowym obowiązku uchwalania ustaw. Z takim właśnie zarzutem - zaniechania legislacyjnego, wystąpili przeciwko parlamentowi do sądu spadkobiercy Zygmunta Kęszyckiego, przedwojennego właściciela 1000 hektarów lasów pod Grodziskiem, które razem z całym majątkiem podzieliły los nacjonalizacji.

PRZECZYTAJ:
Komentarz dnia - uniewinnienie nie dla Sejmu

Na razie ich pełnomocnik złożył wniosek o zawezwanie do ugody. To, że do niej dojdzie, jest mało prawdopodobne, więc w przygotowaniu jest już pozew przeciwko Sejmowi z żądaniem odszkodowania, za niedopełnienie obowiązku, w wysokości 60 mln złotych - czyli tyle, ile trzeba byłoby zapłacić, gdyby chciało się kupić tysiąc hektarów lasu.

CZYTAJ TEŻ:
Spadkobiercy rodu Chłapowskich chcą odzyskać majątek
Rusza proces o zwrot Gołuchowa
Amerykańska rodzina chce odzyskać pięć budynków w Poznaniu
Szukamy potomków wielkopolskich emigrantów

Jaką ustawę zapomniał przyjąć Sejm? Chodzi o przepisy, do których spadkobierców odsyła ustawa z 2001 roku o strategicznych zasobach naturalnych. Artykuł 7 przewiduje, że roszczenia za zabrane lasy zostaną zaspokojone w formie odszkodowań wypłacanych z budżetu państwa na podstawie odrębnych przepisów.

- Te "odrębne przepisy" znajdowały się w ustawie o reprywatyzacji przygotowanej przez rząd Jerzego Buzka, która nie została jednak podpisana przez prezydenta Kwaśniewski ego - mówi pełnomocnik spadkobierców, mecenas Maciej Obrębski z kancelarii "Celichowski, Szyndler i Partnerzy". - Do dziś nikt ich nie uchwalił.

Gdyby Kwaśniewski był konsekwentny, zawetowałby również wspomniany "siódmy" artykuł. Tym bardziej że był o kilka miesięcy młodszy od jego weta. Wprawdzie obecny prezydent brak ustawy reprywatyzacyjnej określa mianem hańby i zapewnia, że jeżeli się pojawi, to nie zawaha się jej podpisać, to nie zmienia to faktu, że nie ma na razie czego podpisywać.

- Byli właściciele lasów i ich spadkobiercy czekali dziesięć lat na te przepisy - mówi mecenas Maciej Obrębski. - W tym czasie można byłoby uchwalić nawet nową konstytucję.

Niezależnie od wytoczenia procesu Sejmowi spadkobiercy Kęszyckiego będą próbować dochodzić swoich roszczeń na podstawie samego "siódmego" artykułu.

- Nie brakuje koncepcji wśród prawników, że ten przepis można traktować jako samoistną podstawę do wypłaty rekompensaty za znacjonalizowane lasy - mówi mecenas Maciej Obrębski.

Tym bardziej że od samego początku było wiadome, że dawni właściciele na zwrot "strategicznych zasobów naturalnych" nie mają raczej co liczyć. Jedyne, czego mogą żądać, to odszkodowania za to, co kiedyś było ich własnością. W całym kraju na podstawie "siódmego" artykułu wytoczono już około 30 procesów przeciwko Skarbowi Państwa.

Wszystkie jak na razie toczą się przed sądami pierwszej instancji, a to oznacza, że nie zapadło jeszcze żadne prawomocne orzeczenie.
Gdyby sądy odrzuciły oba pozwy - i ten przeciwko Sejmowi, i ten przeciwko Skarbowi Państwa, spadkobiercy Kęszyckiego zostawili sobie jeszcze jedną prawną furtkę - pozew o ustalenia prawa własności, który niedługo trafi do sądu.

- Zamierzamy udowodnić przed sądem, że dekret o nacjonalizacji lasów nigdy tak naprawdę nie istniał, bo wydano go z naruszeniem prawa - mówi mecenas Obrębski. - PKWN nie zebrał odpowiedniego quorum, żeby zrobić to legalnie.

Protokoły z posiedzeń PKWN przez długie lata były w moskiewskich archiwach. Teraz, kiedy ujrzały światło dzienne, mogą wywrócić sprawę nacjonalizacji lasów do góry nogami. Skoro dekret był nieważny, to Kęszycki i jego spadkobiercy nigdy nie stracili lasów. A to oznacza, że państwo będzie musiało zwrócić je w naturze. Czy do tego dojdzie, rozstrzygnie prawdopodobnie Sąd Najwyższy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski