Jacek Braciak na Transatlantyku - Oddzielić prywatność od zawodowstwa

Z publicznością festiwalu Transatlantyk spotkał się w środę popularny aktor filmowy i teatralny, Jacek Braciak znany m.in. z "Rodzinki pl." i z "Drogówki".
Aktor przyznał, że w Poznaniu był już dzień wcześniej. Odpoczywał w hotelu. Czytał m.in. książkę o superszpiegu Hitlera. W związku ze śmiercią Robina Williamsa zapytano Jacka Braciaka czy dużo jest w polskim aktorstwie ludzi cierpiących na depresję i jak sobie z tym radzą. Aktor odpowiedział, że stara się nie wypowiadać na temat rzeczy, o których ma ograniczone pojęcie. Może mówić tylko o rzeczach, które go dotknęły i towarzyszyły mu przez lata – Był taki okres w moim życiu gdy grałem w teatrze i to co gram spełniało moje wymogi, ale miałem wrażenie, że jestem małó doceniany bo nie otrzymywałem żadnych propozycji. Towarzyszyła mi frustracja i pewien rodzaj depresji. Był alkohol. Ale to już na szczęście mam za sobą. Natomiast myślę, że zachowując proporcje problem Robina Williamsa i wielu z nas polega na tym, że prywatnie wymaga się od nas wielu rzeczy takich, które robimy zawodowo. Czyli krótko mówiąc Jacek Braciak jest taki zabawny w "Rodzince pl." więc dlaczego prywatnie nie jest zabawny. Powoduje to moją frustrację, bo ja chciałbym oddzielić to co robię wyłącznie zawodowo od tego co robię prywatnie - stwierdził Jacek Braciak.