Dwa lata temu odbyły się wybory samorządowe. Jak ocenia Pan połowę kadencji wielkopolskich samorządów?
dr Jacek Pokładecki: Pozytywnie, bo samorządy starają radzić sobie w trudnej sytuacji finansowej. Wina nie leży tylko po ich stronie. Niedobory w budżecie przenoszą się z poziomu państwa. Z jednej strony zmniejszają się dochody własne samorządów, a z drugiej, państwo dokłada im nowych zadań, nie korelując ich z subwencjami i dotacjami. Efekt jest taki, że gminy czy powiaty albo w ograniczonym stopniu realizują nowe zadania zaspokajające potrzeby społeczności lokalnej, albo nie realizują ich wcale.
I pojawia się chęć odwołania władz. O referendum mówi się np. w Poznaniu.
dr Jacek Pokładecki: Zwróćmy jednak uwagę, że to pomysł radnych. A skoro są przekonani o słuszności odwołania prezydenta, to sami mogą wystąpić z wnioskiem o referendum. Tymczasem liczą na mieszkańców.
Dlaczego?
dr Jacek Pokładecki: Dla radnych to duże ryzyko. Jeśli w referendum nie zagłosują 3/5 osób, które brały udział w wyborach prezydenta i nie będzie bezwzględnej większości za odwołaniem, rada zostanie z mocy prawa rozwiązana. Przy referendum z inicjatywy mieszkańców brak skuteczności nie rodzi żadnych konsekwencji wobec rady. W ostatni weekend nad odwołaniem burmistrza głosowano w Ślesinie i Dąbiu. Bo w połowie kadencji inicjatyw tych jest najwięcej. Wtedy pojawia się potrzeba oceny działania organu wykonawczego oraz frustracja radnych wynikająca z braku efektywności działania.
Jak Pan ocenia dwa lata poznańskiej rady miasta?
dr Jacek Pokładecki: Mimo że w porównaniu do poprzedniej kadencji struktura rady uległa zmianie, to w najważniejszych sprawach prezydentowi Grobelnemu udaje się nawiązać z radnymi współpracę. Są konflikty, ale ostatecznie udaje się nad nimi zapanować. Co nie znaczy, że znika ich przyczyna.
Czyli budżet, zadłużenie...
dr Jacek Pokładecki: Dyskusja jest i będzie gorąca, bo według prognoz to w 2013 roku naprawdę odczujemy kryzys. Skoro zadłużenie Poznania ma wynieść ok. 2 mld zł, a budżet wynosi 3,4 mld zł, to mamy jasny sygnał, że samorząd nie ma pieniędzy na realizację podstawowych zadań. Stąd też - w całej Polsce - pojawiają się pomysły zmian Karty Nauczyciela, podwyżek cen biletów czy wody. Samorządy dramatycznie szukają pieniędzy. Niestety, coraz częściej w kieszeniach mieszkańców.
Wydatki na Euro2012 przyczyniły się do tej sytuacji?
dr Jacek Pokładecki: Jest za wcześnie, by oceniać wpływ organizacji Euro na samorządy. Okrojone wydatki na inwestycje w przyszłorocznym budżecie Poznania na pewno są pochodną, ale trudno wyliczyć w jakim stopniu. Pytania o to, czy należało tyle wydać na Euro, by teraz sięgać do kieszeni podatnika, są więc w pewnym sensie uzasadnione. Ale tak naprawdę dopiero za kilka lat da się ocenić, czy i jak promocja Poznania w świecie, która niewątpliwie była ogromna i pozytywna, przełoży się na miasto. Być może efektem będzie przypływ firm i ich kapitału.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?