Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Łukaszewski, dyrektor Schola Gedaniensis: Stefan Stuligrosz był bohaterem naszych czasów

Stefan Drajewski
Stefan Stuligrosz uznawany był za życia za żywą legendę muzyki polskiej, chóralistyki. Nie sądzę, by było to najlepsze określenie, ponieważ legenda ma w sobie coś z fantazji, pewnego podkoloryzowania postaci, nie zawsze prawdziwej. Stefan Stuligrosz był bohaterem naszych czasów - opowiada Jan Łukaszewski, dyrygent, pedagog, dyrektor Polskiego Chóru Kameralnego Schola Cantorum Gedanensis.

Bohater to osoba, z której inni czerpią wzór. I kimś takim był właśnie Stefan Stuligrosz dla wielu ludzi w Polsce, ale nie tylko. Wielu może powiedzieć, że był ich nauczycielem. Był również moim nauczycielem, chociaż nie miałem z nim ani jednej lekcji.
Powiedziałem bohaterem. To bohaterstwo ma wiele znaczeń, nie tak jak bohater książkowy tylko, ale także jako postać heroiczna, która przeciwstawia się różnym trudnościom, pomijając czasy jego wczesnej młodości, które przypadły na okres wojny…

Bohaterstwo Stefana Stuligrosza polega przede wszystkim na tym, że podjął się prowadzenia najtrudniejszej dziedziny muzyki, jaką jest prowadzenie chóru, a chóru chłopięcego w szczególności. Przecież wiemy, że głos chłopięcy to jest krótki bardzo okres, a przed mutacją jest najpiękniejszy jego rozkwit, który trwa bardzo krótko, niemalże miesiące. Za każdym razem trzeba te głosy szlifować ciągle od nowa. To wymaga wielkiego wysiłku.

I dlatego w Polsce i w Europie jest tak niewiele chórów chłopięcych. Nie ma takiej woli wśród dyrygentów, aby borykać się z trudnościami jakimi jest mutowanie czy odchodzenie głosów chłopięcych.

Stefana Stuligrosza mogę nazwać bohaterem z tego również względu, że to on w czasach, kiedy chóry śpiewały piosenki ludowe lub zaangażowane, on na swoich koncertach, na płytach wykonywał utwory największych polskich mistrzów: Wacława z Szamotów, Mikołaja Zieleńskiego, Grzegorza Gerwazego Gor-czyckiego, Mikołaja Gomułkę oraz tych niemalże zapomnianych z czasów XIX i pierwszej połowy XX wieku. Sam był także kompozytorem bardzo pięknych utworów. Nie było domu w Polsce, w którym nie rozbrzmiewałyby kolędy w wykonaniu Poznańskich Słowików w jego opracowaniu.

Bohaterem był także, bo potrafił dzielić pracę dyrygenta z pracą pedagoga. Wykształcił wielu dyrygentów.

Był również bohaterem Polski, co brzmi nieco górnolotnie, ale to jest prawda. On polską kulturę, która - co tu dużo ukrywać - w świecie nadal nie jest dobrze znana, cały czas propagował. Docierał ze swoim chórem choćby do Japonii, gdzie nie ma chórów chłopięco-męskich, gdzie nie ma takiej tradycji, bo jest to wyłącznie tradycja europejska, chrześcijańska…

Chciałbym nazwać Stefana Stuligrosza bohaterem naszych czasów, bohaterem muzyki, tym, który potrafił zrobić coś, co jest niemożliwe. W czasach, kiedy wychowanie młodzieży miało określony ideologicznie charakter, podobnie jak i sposób dobierania repertuaru, on miał odwagę przeciwstawić się temu wszystkiemu. Trwać i pielęgnować piękną polską tradycję, którą wywiódł od niezapomnianego księdza Wacława Gieburowskiego.

Wysłuchał Stefan Drajewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski