Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanadyjczyk skazany za przestępstwo, którego nie popełnił. Na sprawiedliwość musi jeszcze poczekać

Redakcja
Kanadyjczyk Matthew Harris skazany przez sąd tylko dlatego, że pomylono go z inną osobą o tym samym imieniu i nazwisku, będzie musiał jeszcze poczekać na sprawiedliwość. Chociaż w czwartek miała się odbyć pierwsza rozprawa "odwoławcza", ostatecznie do niej doszło. Wszystko dlatego, że... nie zjawił się prokurator.

O historii Matthew Harrisa z Kanady, który od kilku lat mieszka z żoną i dziećmi w Wielkopolsce, Głos Wielkopolski informował jako pierwszy. Mężczyzna pod koniec 2018 roku otrzymał wezwanie do zapłaty kary grzywny w wysokości 7000 zł za rzekomo niepłacone podatki jego firmy. Taki wyrok zapadł jeszcze w 2017 roku, lecz sam Matthew Harris w ogóle nie wiedział o sprawie. A problem jest tym większy, że oskarżono i skazano go niesłusznie, gdyż... pomylono go z Amerykaninem o tym samym imieniu i nazwisku.

– To pokazuje jak działają urzędy i sądy w Polsce oraz jak weryfikują informacje. Z niewinnego człowieka zrobiono przestępcę. Nie mogliśmy uwierzyć, że mogło dojść do takiej pomyłki – nie ukrywa rozgoryczenia Anna Harris, żona Kanadyjczyka Matthew Harrisa.

O co dokładnie chodzi? W latach 2012-2013 amerykańska spółka Iloop Mobile, która posiada swój oddział w Krakowie, nie opłaciła części podatków w stolicy Małopolski. Na czele spółki stoi Amerykanin Matthew Harris. I to jego właśnie powinien oskarżyć i skazać krakowski sąd. Zamiast tego skazano jednak... Kanadyjczyka.

Jako pierwszy postępowanie wszczął Małopolski Urząd Skarbowy, który zwrócił się do Urzędu ds. Cudzoziemców o informacje ws. Matthew Harrisa. A ten przekazał dane dotyczące Kanadyjczyka. Tym samym urząd skarbowy oskarżył niewłaściwą osobę a sprawa trafia do sądu. Jednak nawet tam nie zorientowano się, że wszystkie podane dane dotyczą niewłaściwej osoby, co doprowadziło do niesłusznego wyroku.

Czytaj też: Poznań: Kanadyjczyk skazany za przestępstwo, którego nie popełnił. Pomylono go... z Amerykaninem o tym samym imieniu i nazwisku

W czwartek w krakowskim sądzie miała odbyć się pierwsza rozprawa po tym, jak Matthew Harris zgłosił się do dyspozycji sądu, a mecenas Łączkowska-Majda złożyła wniosek o wyznaczenie terminu rozprawy i przeprowadzenie normalnego procesu. – To specjalna procedura, dzięki której prawomocny wyrok traci moc w chwili stawienia się skazanego na rozprawie, a sprawa będzie rozpatrywana na nowo już przy udziale Matthew Harrisa – mówi mecenas Łączkowska-Majda.

Ostatecznie do rozprawy jednak nie doszło, bo w sądzie nie stawił się... prokurator. Tym samym sąd musiał odroczyć rozprawę do połowy marca. Jednocześnie zobowiązał także prokuraturę do tego, by w terminie siedmiu dni przedstawiła swoje stanowisko w tej sprawie.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski