W ubiegłym tygodniu okazało się, że najbliższy współpracownik prezydenta Poznania otrzymał nowe, odpowiedzialne zadanie w mieście. Dotychczasowy asystent, a następnie doradca Jacka Jaśkowiaka 27-letni Marcin Gołek od stycznia stanie się wiceprezesem jednej najważniejszych miejskich spółek - Poznańskich Inwestycji Miejskich. W nowej pracy ma zająć się komunikacją zewnętrzną i wewnętrzną w spółce. Jego wynagrodzenie może wynieść nawet ok. 25 tys. zł.
Czytaj też: Marcin Gołek wiceprezesem miejskiej spółki
Oznacza to, że zarobki Marcina Gołka mogą być wyższe niż np. wiceprezesów Aquanetu, Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, Modertrans Poznań, czy prezesów PKS Poznań i spółki Targowiska.
– To swoisty ewenement, ponieważ z żadnej ze spółek z udziałem miasta nie funkcjonują wiceprezesi zajmujący się komunikacją. To zadanie dla dyrektorów lub kierowników działów, a nie członków zarządów – przyznaje jeden z działaczy PO.
Czytaj też: Jacek Jaśkowiak: Już się nie śmieją z moich deklaracji [ROZMOWA]
W oficjalnych rozmowach poznańscy radni Platformy prezentują jednak odmienne stanowisko, choć starają się szybko ucinać rozmowę.
– Na takim stanowisku liczą się potwierdzone kwalifikacje – stwierdza Maria Lisiecka-Pawełczak. Kiedy dopytujemy o jakie dokładnie kompetencje chodzi, radna PO tłumaczy, że nie chce się wypowiadać.
– Czy zna pani jakiegokolwiek wiceprezesa miejskiej spółki, który bezpośrednio odpowiada za komunikację w swojej firmie? - dopytujemy.
– Takie stanowisko też jest potrzebne – odpowiada M. Lisiecka-Pawełczak.
Finezyjny „Osa”
Z kolei radny PiS Michał Grześ ocenia, że doradca prezydenta posiada wystarczające kwalifikacje.
– Ale widziałbym go raczej w roli trenera Lecha Poznań – śmieje się i zaraz dodaje: - Marcin grał w drużynie radnych podczas turnieju im. Macieja Zawiei jako napastnik. Szło mu na tyle dobrze, że zyskał przydomek „Osa”. Dobrze kiwał i strzelał, poruszał się po boisku z prawdziwą finezją.
Czytaj też: Prezydent Jaśkowiak bez swojego człowieka w zarządzie PO
Według M. Grzesia karierę asystenta prezydenta można przyrównać do Bartłomieja Misiewicza.
– Z tą różnicą, że z Misiewiczem była afera na cały kraj, a w Poznaniu po zdecydowanym zwycięstwie PO w wyborach mamy przyzwolenie mieszkańców na takie zachowania Jacka Jaśkowiaka – stwierdza radny.
Marcin Gołek od lat jest fanem piłki nożnej, a zwłaszcza tej w wydaniu włoskim. Kibicuje Interowi Mediolan. Swoich sił na boisku próbował, zanim trafił do urzędu miasta. Jako zawodnik reprezentował m.in. barwy Promienia Opalenica, Sokoła Pniewy, a ostatnio Lechii Kostrzyn. Co ciekawe, lewonożnym obrońcą w tej ostatniej drużynie był przed laty inny działacz PO, były wicemarszałek województwa Leszek Wojtasiak.
– Marcin w Lechii grał w sezonach 2015-2017 jako klasyczna „9” i „10”. To był ambitny i pracowity napastnik – wspomina Mariusz Wiliński, trener Lechii.
Poukładany chłopak
Do świata wielkiej polityki M. Gołek trafił na początku studiów.
- Marcin uczył się jej przy mnie – wspomina poseł PO i szef wielkopolskich struktur partii Rafał Grupiński. - Jako asystent pracę w moim biurze rozpoczął około 2012 roku. Przez te dwa lata dał się poznać jako bardzo pracowita osoba. To poukładany chłopak – dodaje.
Zdaniem poznańskiego parlamentarzysty, po wyborach samorządowych w 2014 r. sprawdził się także jako „strażnik” kalendarza prezydenta Jacka Jaśkowiaka.
- Dobrze nad wszystkim panował, a jeśli chodzi o sprawy partyjne, zawsze można było na niego liczyć – tłumaczy.
Dłużej M. Gołka zna Leszek Wojtasiak. Były wicemarszałek z PO uważa, iż określanie jego kolegi partyjnego mianem „Misiewicza” jest krzywdzące.
– Mi też wielokrotnie zarzucano brak kompetencji, a dziś te osoby dziękują za moją pracę na rzecz województwa – opowiada. L. Wojtasiak i apeluje o to, by pracę asystenta prezydenta ocenić po półroczu spędzonym w PIM.
– Miałem 23 lata, czyli mniej niż Marcin, kiedy musiałem zacząć zarządzać grupą 150 pracowników. Do tej pory moi ówcześni podwładni darzą mnie szacunkiem – wspomina były wicemarszałek.
Jak M. Gołek trafił do urzędu? Jeden z byłych współpracowników Jacka Jaśkowiaka przypomina, że do pomocy w kampanii w 2014 r. został oddelegowany jako nieopierzony działacz PO.
– Platforma nie była skora do wspierania Jaśkowiaka, dlatego poza Jakubem Jędrzejewskim nie było tam doświadczonych osób. Dopiero Jacek go sobie wychował, dając mu po wygranej stanowisko asystenta – opowiada nasz rozmówca.
Zarówno w tej roli, jak i doradcy dał się poznać zdaniem naszego rozmówcy jako osoba, która z niepewnej siebie szybko stała się przebojowa.
– Wręcz arogancka, wielu dyrektorów wydziałów się go bało. Znany był także z tego, że nie odbierał telefonów, nawet z posłami PO porozumiewał się przy pomocy messengera i SMS-ów. Ale miał wsparcie prezydenta, który nazywał go „synem” – dodaje.
To nie jest mi obce
Marcin Gołek ukończył studia magisterskie na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna ze specjalizacją zarządzanie komunikacją w biznesie, a następnie studia podyplomowe z rachunkowości i finansów.
– Ukończyłem również kurs dla kandydatów na członków rad nadzorczych, więc kodeks spółek handlowych i funkcjonowanie spółek nie są mi obce zarówno z teoretycznego i praktycznego doświadczenia zdobytego w urzędzie – wyjaśnia M. Gołek.
Dodaje też, że w PIM wyznaczono mu nie tylko zadania zakresu komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, ale także zadania z zakresu organizacji pracy i inwestycji.
– Zajmowałem się tym w urzędzie jako asystent i doradca prezydenta. Byłem odpowiedzialny za organizację pracy prezydenta i jego gabinetu, kontakty instytucjonalne, PR, promocję, kontakty z mediami. Także w biurach poselskich zdobywałem umiejętności organizacyjne i z zakresu komunikacji – mówi.
Rozmowy o dokładnym podziale zadań w PIM są jeszcze przed nim.
Zobacz zdjęcia:
POLECAMY:
Na własne oczy: Infinity Float (kapsuła) - zobacz wideo:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?