Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobietom wciąż trudno odnieść sukces w biznesie i polityce

Monika Kaczyńska, Tomasz Nyczka
Solange Olszewska jest współzałożycielką i prezeską Solaris Bus&Coach
Solange Olszewska jest współzałożycielką i prezeską Solaris Bus&Coach
Kobiety w wojsku i policji, choć wciąż w mniejszości, nikogo już nie dziwią. Panie zdobywają kolejne męskie bastiony zarówno w biznesie, jak i polityce. Ale jeśli przyjrzeć się bliżej, obraz nie jest już tak różowy.

Choć ponad połowa absolwentów wyższych uczelni to kobiety, im bliżej szczytów władzy, tym jest ich mniej. Mimo że w czasie ostatnich wyborów na listach do Sejmu było 43 proc. kobiet, ostatecznie stanowią one tylko 24 proc. wszystkich parlamentarzystów. Jest ich 112. W Europarlamencie Polek jest jeszcze mniej. Na 50 deputowanych pań jest 11.

Mało kobiecy biznes
W biznesie - niewiele lepiej. Choć nie brakuje pań, które osiągnęły sukces, to jednak łatwiej o niego... na swoim. Z wielkopolskiego podwórka wystarczy wymienić choćby Solange Olszewską - współzałożycielkę i prezeskę Solaris Bus&Coach i Annę Sobkowiak - założycielkę i prezeskę spółki Pani Teresa Medica. W tej ostatniej zresztą cały zarząd to panie. To jednak wyjątek.

Jak wynika z opublikowanego właśnie raportu firmy Deloitte "Kobiety, a władza", kobiety są właścicielkami 37 proc. przedsiębiorstw. Stanowią połowę pracowników firm. Na tym jednak równość się kończy. W zarządach największych polskich przedsiębiorstw zajmują 28 proc. stanowisk, a tylko w 4 proc. firm pełnią funkcję menedżerów najwyższego szczebla. Dlaczego?

Socjolog: Wielkopolanki na tle kobiet z innych regionów są wyjątkowe

- Stereotypy wciąż jeszcze są bardzo silne - mówi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu. - W niektórych branżach mężczyźni traktują kobiety aspirujące na wyższe stanowiska jako zagrożenie. A te, które osiągnęły sukces, nie zamierzają ułatwiać awansu młodszym koleżankom.

Wielkopolanki wcale nie są w sytuacji uprzywilejowanej. Ani jednej kobiety nie ma w zarządzie Enei, Cegielskiego, Autostrady Wielkopolskiej.

Jedna kobieta zasiada w trzyosobowym zarządzie Kompanii Piwowarskiej, w zarządach czterech spółek GlaxoSmithKline znalazło się miejsce dla czterech kobiet i 16 mężczyzn. W spółkach grupy DGA proporcje są podobne. Wśród 21 prezesów i wiceprezesów są cztery panie.

Agnieszka Świergiel, pierwsza kobieta na stanowisku prezesa zarządu i dyrektora generalnego spółki i pierwsza Polka na tym stanowisku komentuje krótko: - Fakt, że wybrano mnie na dyrektora generalnego, świadczy tylko o tym, że doceniono moją pracę i doświadczenie.

Anna Szymańska, wiceprezeska DGA, twierdzi, że stosunkowo duża liczba pań w zarządach spółek grupy wynika nie z polityki równościowej, ale ze specyfiki branży.

- Doradztwo to praca zespołowa. Dlatego bardzo ważne są różne punkty widzenia - mówi. - Kobiety bardziej się angażują i lepiej wczuwają w sprawy społeczne, a wszystkie nasze projekty dotyczą ludzi. W sytuacjach konfliktowych skuteczniej doprowadzają do porozumienia.

Wszystkie panie, które dotarły na szczyty w biznesie, podkreślają, że liczyły się głównie ich umiejętności i wiedza.

Polityczna praca u podstaw
W polityce nie jest już tak optymistycznie. Bo tu liczą się procenty i stereotypy. A panie dostają na listach wyborczych miejsca "w ogonie". Startując z końca listy, trudno zawojować Sejm czy radę miasta.

- Kobiety dostają miejsca od "piątki" w dół, a to, już na starcie, skazuje je na przegraną - zauważa Aleksandra Sołtysiak ze Stowarzyszenia Kobiet "Konsola". - Dlatego tak ważne jest, by nie poprzestać na 35 proc. kwocie, ale przegłosować "suwak", czyli umieszczać na listach kobiety i mężczyzn na zmianę.

Minister Agnieszka Kozłowska- Rajewicz uważa z kolei, że celem parytetów jest wychowywanie partii politycznych. Tak, by musiały zwiększyć liczbę kobiet na listach i przyciągnąć na nie atrakcyjne dla wyborców kandydatki.

Ale trzeba też zmiany mentalności. W polityce pokutuje bowiem wciąż przeświadczenie, że sprawy poruszane przez kobiety- polityczki należy traktować trochę z przymrużeniem oka.

- To krzywdzące. Budżet partycypacyjny pokazał, że ludziom najbliższe są kwestie społeczne. Żłobki, przedszkola, czy oświata, czyli rzeczy, którymi zajmują się właśnie kobiety. Mówi nam się, że to "kosztowne", tymczasem to też są inwestycje. Trzeba więcej osób zajmujących się takimi sprawami, a więc więcej kobiet - przekonuje Katarzyna Kretkowska, wiceszefowa rady miasta Poznania.

Krystyna Łybacka, posłanka SLD i była minister edukacji narodowej, zwraca uwagę na coś innego. I mówi, że panie często są same sobie winne.

- Bo niepotrzebnie się zastanawiają, nim zaangażują się w życie publiczne - twierdzi K. Łybacka. I dodaje: - Co zrobić, by traktowano nas poważnie? Już na początku pokazać, że jest się równorzędną partnerką. I nie dać się traktować z góry!

Kobiety chcą robić kariery, ale wciąż napotykają bariery

Z dr Bahą Kalinowską- Sufinowicz, ekonomistką z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu rozmawia Monika Kaczyńska.
Dlaczego, choć dobrze wykształconych kobiet jest więcej niż mężczyzn, na najwyższych szczeblach władzy, a także na najwyższych stanowiskach w biznesie są wciąż w mniejszości?
To skutek dyskryminacji. Nierówności w traktowaniu kobiet i mężczyzn wynikają z kilku czynników. Jednym z najważniejszych jest macierzyństwo, które na pewnym etapie życia staje się udziałem większości kobiet. Oznacza ono zawsze, choćby krótką przerwę w aktywności zawodowej, po której do pracy trudno wrócić. Nie należą do rzadkości przypadki, kiedy kobieta po urlopie macierzyńskim nie może wrócić na to samo stanowisko lub wkrótce po powrocie dostaje wypowiedzenie. W przypadku planowania awansów także pomija się kobiety w ciąży, matki małych dzieci, zakładając, że będą mniej dyspozycyjne .

Mniejsza dyspozycyjność kobiet to stereotyp, czy faktycznie są gotowe mniej poświęcać się pracy?

Jak wynika z badań CBOS, w których respondentkami były wyłącznie panie, właśnie swoją mniejszą dyspozycyjność uważają one za podstawową barierę awansu. Na niższych szczeblach kierowania pań jeszcze trochę jest. Natomiast w zarządach firm wciąż należą do wyjątków. Sądzę, że są tu i głębsze przyczyny natury społecznej. Od dziewcząt, później kobiet oczekuje się, że będą łagodne, potulne, nie będą walczyć o swoje. To w życiu zawodowym się mści, bo nie umieją zawalczyć o swoje. Często skutek jest taki, że na tych samych stanowiskach zarabiają mniej. Co ciekawe, rozbieżności rosną wraz ze szczeblem kariery. Im wyższe stanowiska tym różnice między płacami mężczyzn i kobiet większe. I o ile w przypadku prac fizycznych można byłoby to tłumaczyć faktem, że wymagają większej siły, o tyle np. na stanowisku wiceprezesa takie tłumaczenie nie ma racji bytu. Znam przypadek, gdy wiceprezeska pewnej firmy zapytała dlaczego jej zarobki są niższe niż dwóch wiceprezesów mężczyzn. Już samo to pytanie wywołało zdziwienie. Jednak płaca została wyrównana.

A może, jak twierdzą niektórzy, kobiety nie chcą awansować?
Jak wynika z badań prof. Anny Titkow przeprowadzonych w 2003 roku zainteresowanie kobiet i mężczyzn awansem było porównywalne. Jedynie wśród osób z wyższym wykształceniem wystąpiły niewielkie różnice. Być może należałoby tu odróżnić stanowiska kierownicze od dyrektorskich, które wymagają często spędzania w pracy długich godzin.

Czy sytuacja kobiet ma szansę się zmienić?

Zdecydowanie tak, choć potrzebne są działania w tym kierunku, a przed nami jeszcze bardzo długa droga. W krajach skandynawskich dobrze sprawdziły się kwoty i parytety. Wyrównują one szanse tych kobiet, które chcą awansować.
Monika Kaczyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski