Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto otruł ryby w Kowalewie? Policja szuka winnych

Irena Kuczyńska Sandra Perlińska
Zdechłe ryby pływały w gliniance i zalegały na brzegach
Zdechłe ryby pływały w gliniance i zalegały na brzegach Janusz Kałużny
Metrowy sum, nieco mniejsze szczupaki, amury, karpie, leszcze, liny, węgorze, karasie pływały do góry brzuchami w gliniankach w Kowalewie. Policja szuka truciciela. Pleszewscy wędkarze wyławiali z glinanki zdechłe ryby. Zbierali je także na brzegach. Gdy wędkarze przyszli nad ulubiony staw ich oczom ukazał się przerażający widok. - Na powierzchnię wody wypływały ryby, próbowały łapać powietrze i ... wypływały śnięte - opowiadał świadek wydarzeń.

- Na brzegu leżał pełen przekrój gatunków ryb, jakie można było spotkać w tym zbiorniku: amur, leszcz, lin, karaś, karp, szczupak, tołpyga, węgorz, sum, płoć, okoń. Widok był straszny.

- W sumie padło prawie 1200 kg ryb różnej wielkości - potwierdził Janusz Kałużny - prezes pleszewskiego koła PZW.

Kowalewskie glinianki należą do Zarządu Okręgowego PZW w Ostrowie Wlkp., który akwen zarybia. Gospodarzem stawu jest pleszewskie koło PZW.

O tragedii na gliniankach poinformowano Państwową Straż Pożarną w Pleszewie, która sprawdzała, czy w akwenie nie ma trujących substancji.

Zawiadomiono policję, która prowadzi śledztwo, wydział ochrony środowiska w starostwie powiatowym oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który  pobrał do badań wodę oraz ryby.

Tymczasem wędkarze z łodzi, podbierakami usuwali zwody padlinę. Zebrano ponad 1120 kg nieżywych ryb. Worki z nimi, na koszt Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Wędkarskiego w Ostrowie Wlkp. zostaly odstawione do zakładu utylizacji. Ostrowski Zarząd Związku Wędkarskiego w Ostrowie musi też zadbać o zarybienie i odtworzenie populacji ryb  w gliniance.

Przyducha czy zatruta woda?

Janusz Kałużny zapewnia, że na szczęście, nie wszystkie ryby w kowalewskim stawie padły.

- Ryb jest o wiele więcej, a wśród padłych sztuk nie było drapieżników czyli okoni, sandaczy, znaczy to, że przeżyły i skonsumują resztki padłych ryb, których nam się nie uda z glinianki powybierać - twierdzi prezes pleszewskiego koła PZW.

Zapytany o przyczynę śmierci tylu ryb, prosi aby czekać do wyników badań wody i ryb.

Niektórzy wędkarze, zapytani o przyczynę katastrofy na gliniance, wskazują palcem położoną nieopodal ,,fabrykę pomidorów''. Nie wierzą, że to "przyducha". Pokazują rów, który w ubiegłym roku spowodował pianę na stawie, a prowadzi od szklarni. I mówią, że poprzednim razem właściciel tłumaczył się tym, ze "pękła mu rura".

W tym roku wędkarze byli zdziwieni, że mimo braku opadów, w rowkach prowadzących do stawu była woda i nie wiadomo, co zawierała. Dodają, że takie sytuacje zaczęły się 5 lat temu, gdy powstała szklarnia w Kowalewie.

Pokazywali też na mniejszy i płytszy drugi staw, gdzie żadna ryba nie zdechła, ale tam nie spływa nic z pola ani ze szklarni. - Dopiero, jak się woda z dużej glinianki przelewa, to spływa do małej glinianki - mówili wędkarze.

Janusz Kałużny też rozważa możliwość ,,przyduchy'' czyli braku tlenu. Świadczyć może o tym fakt, że ryby wypływały i próbowały łapać w skrzela powietrze... a potem umierały.

Jego zdaniem do stawu może spływać woda używana do podlewania pomidorów w szklarni. ,,Polepszona'' woda powoduje rozwój sinicy, która zabiera rybom tlen. Była susza a woda do stawu płynęła. Skąd? - zastanawia się prezes pleszewskich wędkarzy.

Truciciel zapłaci odszkodowanie

Prezes Kałużny przypomina, że policja prowadzi śledztwo i sprawdzi wszystkie okoliczności. Jeśli udowodni winę, wtedy sprawcy zatrucia ryb można wytoczyć sprawę w sądzie o odszkodowanie za zdechłe ryby, za sprzątanie i utylizację.

Kosztów zatrucia ryb w gliniance w Kowalewie na razie nie można oszacować. Trzeba dodać wartość wpuszczonego do akwenu narybku, koszty sprzątania, utylizacji. - Na pewno chodzi o dziesiątki tysięcy złotych- mówi Janusz Kałużny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski