Austria Wiedeń (sezon 2008/09)
- Austria – Lech 2:1
- Lech – Austria 4:2 (po dogrywce)
Pierwszy bój o fazę grupową Pucharu UEFA Austria wygrała u siebie 2:1. Rewanż przeszedł do historii jako jeden z najbardziej emocjonujących meczów, jakie oglądano w Poznaniu. Lech doprowadził do dogrywki golem na 5 minut przed końcem meczu, a awans zapewnił sobie trafiając w ostatnich sekundach dodatkowego czasu.
Trudno wymarzyć sobie większe emocje i bardziej radosne zakończenie. Warunkiem jest jednak to, aby piłkarzom chciało się walczyć tak, jak w tamten październikowy wieczór.
Zobacz też: Grabaż po meczu Kolejorza: Burić i Pawłowski do gułagu
AIK Solna (sezon 2012/13)
- AIK – Lech 3:0
- Lech – AIK 1:0
Fatalne ostatnie pół godziny meczu na przedmieściach Sztokholmu sprawiło, że Lech u siebie musiał odrobić aż trzy gole. Zawodnicy w niebiesko-białych strojach wyraźnie mieli tego świadomość, gdyż rzucili się na bramkę strzeżoną przez swojego byłego kolegę – Ivana Turinę. Szwedzi jednak bronili się skutecznie i dali się zaskoczyć tylko raz - bramkę na 20 min. przed końcem strzelił Mateusz Możdżeń.
Kibice, mimo odpadnięcia mogli być zadowoleni z tego, że zawodnicy pokazali ambicję i walczyli o awans. W rewanżu z Błękitnymi muszą pokazać co najmniej takie samo zaangażowanie.
Žalgiris Wilno (sezon 2013/14)
- Žalgiris – Lech 1:0
- Lech - Žalgiris 2:1
Lech sprawił fanom brzydką niespodziankę przegrywając na Litwie. Mecz w Poznaniu miał udowodnić, że był to tylko wypadek przy pracy. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna – zawodnicy Mariusza Rumaka zaprezentowali ambicję na poziomie pudełka wypalonych zapałek i od 29. minuty przegrywali. Wściekłych fanów nie udobruchało to, że w ostatnich minutach Kolejorz przypomniał sobie o co walczy i strzelił dwie bramki. Dziś, mimo zwycięstwa, spotkanie to jest pamiętane jako kompromitacja zarówno zawodników Lecha, którzy odpadli z niżej notowanym rywalem, jak i kibiców, którzy zaprezentowali wyjątkowo niesmaczny transparent.
Zobacz też: Proces za antylitewski transparent na meczu Lech - Żalgiris jeszcze potrwa
Nõmme Kalju (sezon 2014/15)
- Kalju – Lech 1:0
- Lech - Kalju 3:0
Estończycy mieli być dla Lecha rozgrzewką, a tymczasem niespodziewanie wygrali u siebie po golu w końcówce. W rewanżu nie było już jednak wątpliwości, kto jest lepszy. Chociaż przy stanie 2:0 Kolejorz jakby zapomniał, że jeden błąd może kosztować awans i stracił zainteresowanie dobiciem rywala. Uczynił to dopiero w doliczonym czasie gry wprowadzony w drugiej połowie Dawid Kownacki.
Stjarnan Garðabær (sezon 2014/15)
- Stjarnan – Lech 1:0
- Lech – Stjarnan 0:0
Jedna z najczarniejszych kart w historii Kolejorza. Wydawało się, że Lech po sensacyjnej porażce na Islandii, w rewanżu u siebie zmiażdży amatorów. Tymczasem przez 90 minut bezskutecznie bił głową w mur. I co było chyba najgorsze, bił bez specjalnego przekonania, prezentując koncert bezsilności i braku pomysłów mimo, że powinien walczyć o każdy centymetr boiska. Mecz ten kosztował posadę Mariusza Rumaka, a odpadnięcie z pucharów sprawiło, że do Dynama Kijów sprzedano Łukasza Teodorczyka. Jeżeli Lech podobnie zagrałby 9 kwietnia, to Błękitni będą świętować awans do finału Pucharu Polski.
Zobacz też: Wojewoda zamyka Kocioł za oprawę na meczu z Legią. Na jak długo?
O tym, czy rewanż z Błękitnymi przedzie do historii niczym mecz z Austrią, pokaże, że pierwsze spotkanie było wpadką, jak ten z Kalju, czy też zostanie kompromitacją porównywaną z koszmarem ze Stjarnan, przekonamy się już 9 kwietnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?